Petycja mieszkańców Aleksandrowa? Właśnie … trafiła do kosza
Temat linii wysokiego napięcia nie schodzi z piedestału w Aleksandrowie. Tym razem radni zjawili się na sesji, na której poruszono temat linii. Jednakże petycja mieszkańców trafiła do kosza.
W Aleksandrowie zamieszanie wokół linii wysokiego napięcia nie słabnie. W poniedziałek 28 listopada odbyła się kolejna sesja (tym razem z udziałem radnych, których zabrakło na ostatniej sesji, o czym pisaliśmy tutaj:. https://gazetabilgoraj.pl/tlumy-na-sesji-w-aleksandrowie-tylko-radnych-brak-zdjecia/)
Rada gminy debatowała nad punktem dotyczącym petycji, którą w imieniu mieszkańców złożył radny Feliks Kowalczuk.
Pisaliśmy o tym tutaj: https://gazetabilgoraj.pl/w-aleksandrowie-napiecie-nie-spada/
Przewodniczący Komisji Skarg, Wniosków i Petycji przeczytał projekt uchwały, według którego petycja jest bezzasadna:
-Uznaje się petycję w sprawie zwołania sesji nadzwyczajnej i zmianę przebiegu linii energetycznej za niezasadną ze względów wskazanych w uzasadnieniu uchwały – przeczytał Przewodniczący.
Dodaj szybkie ogłoszenie drobne na naszym portalu:
W uzasadnieniu wskazano, iż pan Feliks Kowalczuk, radny rady gminy Aleksandrów wystąpił z petycją z 14 września 2020(?) w sprawie zwołania sesji nadzwyczajnej. W uzasadnianiu swojej petycji wskazał, iż mieszkańcy gminy Aleksandrów złożyli wniosek o przesunięcie projektowanej linii energetycznej 110 kw w związku z tym zasadne jest zwołanie sesji nadzwyczajnej w celu poparcia mieszkańców i rozpatrzenie zmiany przebiegu linii energetycznej. Petycja została przekazana do Komisji Skarg Wniosków i Petycji.
Przewodniczący uzasadnił stanowisko Komisji:
-Rada gminy rozpatrując petycję pragnie podkreślić, iż nie zasługuje ona na uwzględnienie. W pierwszej kolejności rada gminy pragnie wskazać, iż została zwołana tzw. sesja nadzwyczajna w dniu 18 października 2022 roku. Jednym z wnioskodawców był wnoszący petycję. Przedmiotem sesji było rozpatrzenie wniosku mieszkańców o zmianę przebiegu linii energetycznej i w związku z tym podjęcie stosownych uchwał dotyczących zmiany studium i miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. W tym więc zakresie przedmiot petycji został zrealizowany przed jej formalnym rozpatrzeniem – mówił przewodniczący Komisji Skarg, Wniosków i Petycji.
Przewodniczący podkreślił, że sesja rady gminy, której przedmiotem jest zmiana przebiegu linii energetycznej, została zwołana. Ponadto, w opinii Komisji, wnoszący petycję wraz z trzema innymi radnymi mógł ponownie złożyć wniosek o zwołanie sesji dlatego rada gminy uznaje petycję za niezasadną.
Pytanie do Przewodniczącego Komisji Skarg, Wniosków i Petycji miał radny Zdzisław Hułas:
– Szerze powiedziawszy wysłuchałem tego uzasadnienia i aż mi się w głowie zakręciło. Nic z tego nie zaczaiłem. Najkrócej rzecz biorąc: petycja nie jest rozpatrywana, z bardzo prostego powodu – bo sesja nadzwyczajna odbyła się w tej materii i petycja nic nie wnosi. Czy tak? – pytał radny.
– I tak i nie. I tak i nie – odpowiedział Przewodniczący Rady Gminy Andrzej Bil, który wyjaśnił, że jeden radny nie może wnioskować o zwołanie sesji nadzwyczajnej.
-To jest domena pana wójta – podkreślił Bil.
Radny chciał wiedzieć, czy głos mieszkańców ma tutaj jakieś znacznie, dlatego skierował pytanie do Przewodniczącego:
– A w związku z tym, że pan składający tą petycję powołuje się na wniosek mieszkańców w ilości ponad 190, to czy na wniosek tych mieszkańców nie należałoby na którejś sesji umieścić takiego punktu w programie sesji? Nie chodzi mi o zwołania sesji nadzwyczajnej, tylko o umieszczenia punktu – wyjaśnił Hułas
– Jeżeliby coś takiego wpłynęło, to jak najbardziej. Natomiast sesja nadzwyczajna to jest zupełnie coś innego – odparł Bil.
Do sprawy odniósł się również wójt gminy Aleksandrów, Józef Biały:
-Myśmy dość szeroko omawiali kwestię tej zmiany. Podstawowa sprawa jest taka, że wniosek złożony był za późno, bo w 2020 wydałem wypis z planu przestrzennego zagospodarowania. Gdyby petycja wpłynęła przed tą datą, przed tym rozpoczęciem planowania i opracowywania dokumentacji, to tak. Natomiast w trakcie 2022 roku ten wniosek, ta uchwała o zmianach byłaby tylko uchwałą inicjatywną, a faktyczna zmiana nastąpiłaby w momencie kiedy zmiana zostałaby opracowana, uzgodniona i uchwalona – i wtedy dopiero moc traciłaby ta stara uchwała, czyli ta obowiązująca teraz i dopiero wtedy mogłoby się to odbyć – tłumaczył Biały.
Wójt mówił również, że jeśli chodzi o warunki, to należałoby w pierwszej kolejności zmienić studium zagospodarowania przestrzennego i zmienić plan. Biały przypomniał, że głównym inicjatorem tej inwestycji jest zakład energetyczny w Zamościu.
-I nie ma siły, żeby zakład energetyczny poparł naszą zmianę. Jak mieliśmy pismo z zakładu od projektantów, to było wyraźnie napisane, że obciążą nas, jeśli będziemy w to brnąć, kosztami do tej pory poniesionymi plus kary umowne, bo projektant i zakład energetyczny mają podpisaną umowę i w terminie musi to zrobić – przypomniał Wójt.
Józef Biały dodał, iż potencjalna zmiana dotyczyłaby przebiegu linii na odcinku całego Aleksandrowa tj. 5 km i objęłaby około 667 właścicieli i współwłaścicieli i 326 działek.
–Czyli jest to zmiana bardzo duża i nie ma żadnej pewności, że wszyscy wyrażą zgodę na nowe zmiany. Ponadto jest to zmiana bardzo kosztowna i generalnie niemożliwa w tak krótkim czasie do wykonania – tłumaczył wójt.
Biały zauważył jednak, że nie wszystko jest jeszcze stracone. Wójt wyjaśnił, że projektant musi mieć zgodę każdego mieszkańca na budowę linii i wtedy mieszkańcy będą mieli możliwość wyrażenia swojego sprzeciwu:
– Na etapie wydawanego pozwolenia mogą być protesty, mogą być wnioski, żeby starosta i wojewoda byli za niewydaniem tego pozwolenia, bo jest coś takiego jak protest mieszkańców – zasugerował Biały.
Za uznaniem petycji za bezzasadną głosowało 11 radnych, jeden był przeciw i jeden wstrzymał się od głosu.
Czytam to cała rozgrywkę (obserwuje z boku) pomiędzy Wójtem, Radnymi i Mieszkańcami i dochodzę do jednego wniosku, Pan Biały chce na siłę przepchnąć tę linię energetyczną, Jakieś działki w tym obszarze maja jego antagoniści, a w tej chwili podejście jest takie uchwalmy ten plan z przebiegiem tej linii, a później to niech inni się martwią, tj. projektanci i inwestor, bo jest potrzebne pozwolenie na budowę, mogą się odwoływać jest przecież sąd administracyjny. Inwestor również za otrzymanie zgody od właścicieli działek może im zapłacić. Konkluzja wg. Pana Wójta, przepchnijmy to już i niech inni się martwią. Przykład idzie z góry, z Warszawy.