Ogólnopolskie telewizje w Aleksandrowie. Dramatyczne obrazki
Minął miesiąc od brutalnego ataku na trzynastolatka w Aleksandrowie. Napastnik wygryzł Maksowi dziurę w czole. I co? I kompletne nic: - Czekamy na jakiś termin, czekamy na jakąś informację z sądu, czekamy na cokolwiek. Na razie kompletnie nic się nie zmieniło - mówi nam rodzina chłopca. O bulwersującej sprawie, opisanej przez Nową Gazetę Biłgorajską, poinformowały wszystkie największe ogólnopolskie media. O konsekwencjach dalej nie słychać.
O brutalnych scenach z Aleksandrowa, „Nowa Gazeta Biłgorajska” poinformowała jako pierwsza, tuż po tym jak zgłosiła się do nas rodzina chłopca. O bulwersującej sprawie momentalnie zrobiło się głośno w całej Polsce. Odebraliśmy sporo telefonów od ogólnopolskich mediów, dostaliśmy też mnóstwo maili od czytelników i mieszkańców.
Coś zmieniło się, w miesiąc po tym co stało się w Aleksandrowie?
Nic się nie zmieniło, przynajmniej jeśli chodzi o informacje z sądu. Maks raz w tygodniu jeździ na zabiegi i kontrole do szpitala w Łęcznej, albo do Lublina. Tak na zmianę. A jeśli chodzi o ranę, to trzeba na razie czekać, aż to wszystko się zagoi. Jeśli zrobi się ten strupek, to lekarze będą na bieżąco decydować, co i kiedy robimy dalej. Ale Maksa na pewno czeka operacja plastyczna.
Co z rozprawą sądową?
Nic kompletnie nie wiemy. Żadnego pisma, żadnej informacji. Po prostu czekamy.
Dodaj szybkie ogłoszenie drobne na naszym portalu:
A rodzina tego napastnika? Przynajmniej odezwali się do was i zapytali jak się czuje Maks?
Nie, słowem się nie odezwali. Przez ponad miesiąc nic się nie zmieniło.
Maks jak to wszystko znosi?
Jest cały czas w domu w Biłgoraju. Z domu praktycznie nie wychodzi. Przychodzą do niego koledzy, ale to raczej na podwórku spędzają czas. Na tej ranie ma założone plastry ze specjalną maścią wyciągającą i czekamy cierpliwie, aż to wszystko się zagoi. Nikt nie wie kiedy i jaki będzie końcowy efekt.
O tym co wydarzyło się w Aleksandrowie informowały ogólnopolskie media. Sprawą zajął się m.in. program „Uwaga” emitowany w TVN.
O dantejskich scenach informuje także „Alarm”, program interwencyjny TVP