Znikają plantacje tytoniu w powiecie biłgorajskim
Trwają żniwa tytoniowe w gminie Łukowa. Nadal uznawanej za polskiego zagłębie tytoniowe. Celowo piszemy nadal, bo sytuacja się zmienia: - To już na pewno nie jest to, co było kiedyś. Cena pewnie pozostała bez zmian, tylko że wszystkie pozostałe koszty produkcji znacznie wzrosły - mówi wójt gminy Łukowa, Stanisław Kozyra. Co dalej z plantacjami?
- Reklama -
My możemy dalej mówić, że gmina Łukowa to jest polskie zagłębie tytoniowe?
Na pewno. Nie tylko gmina Łukowa, bo także gmina Obsza i gmina Potok Górny, czyli cała nasza okolica. To jest cały czas centrum uprawy polskiego tytoniu, aczkolwiek to wszystko z problemami, bo ta opłacalność uprawy tytoniu jest coraz mniejsza. To już na pewno nie jest to, co było kiedyś. Cena pewnie pozostała bez zmian, tylko że wszystkie pozostałe koszty produkcji znacznie wzrosły. A szczególnie nośniki energii poszły w górę i koszty pracy. Na taki jeden wsad tytoniowy trzeba jakieś 650-700 kilogramów węgla. To są już poważne wydatki dla tych ludzi. Przy stałych cenach zbytu, koszty produkcji bardzo wzrosły. Trzeba jakieś 3,5 tony węgla na jeden hektar, a niektórzy mają sporo tych hektarów.
Znikają plantacje?
Niestety trzeba to sobie powiedzieć otwarcie, że maleje uprawa tytoniu. Co roku tych plantacji ubywa, a kiedyś było tego naprawdę bardzo dużo. To jest niebezpieczeństwo i obawa, czy za rok nie będzie jeszcze gorzej. Każdy będzie liczył, kalkulował i podejmował decyzję. Nie jest za ciekawie i nie wygląda to tak dobrze, jak kiedyś.
(…)
Dodaj szybkie ogłoszenie drobne na naszym portalu:
Cała rozmowa w papierowym wydaniu „Nowej Gazety Biłgorajskiej”. Tu także, najważniejsze i aktualne informacje ze wszystkich gmin w powiecie biłgorajskim.
- Reklama -