- Reklama -

- Reklama -

We Frampolu jak w filmie „Miś”. To ma przyciągać turystów? (foto)

Wojciech Król urodził się i pochodzi z Frampola. Choć dziś już tu nie mieszka, to miasteczko nadal ma w sercu i odwiedza. I pokazuje miejscową wieżę widokową, która ma zachęcać i przyciągać tu gości: - Aby do niej dotrzeć na własnych nogach, należy podążyć jakieś pół kilometra poboczem nader ruchliwej drogi wojewódzkiej nr 835, przejść przez nią w niedozwolonym miejscu, przeskoczyć przez rów, po czym na skróty dotrzeć do wyłożonej betonowymi płytami ścieżki. A na miejscu ... biało-czerwona taśma zagradzająca wstęp - pisze i pokazuje rodowity frampolanin. O taką promocję chodzi?

- Reklama -

-Parę lat temu Frampol, moje rodzinne miasteczko, dorobił się wieży widokowej na szczycie Kopyczyzny, jednego z górujących nad nim wzgórz. Inicjatywa zacna i ze wszech miar słuszna, bo widok z krawędzi Roztocza Zachodniego na rozległą i obficie zalesioną Kotlinę Sandomierską z jednej strony, a na nad wyraz malowniczy przełom Białej Łady z drugiej, szczególnie w pogodny, słoneczny dzień potrafi zaprzeć dech w piersiach. Ale, jak zwykle, przysłowiowy diabeł utkwił w szczegółach.

Wieża i towarzysząca jej, powiedzmy, infrastruktura powstała jako element jednego ze szlaków rowerowych, toteż nikt nie zadbał o wygodny do niej dostęp dla wyruszających z Frampola potencjalnych turystów pieszych, tak lokalnych, jak i przyjezdnych. Innymi słowy, aby do niej dotrzeć na własnych nogach, należy podążyć jakieś pół kilometra poboczem nader ruchliwej drogi wojewódzkiej nr 835, przejść przez nią w niedozwolonym miejscu, przeskoczyć przez rów, po czym na skróty dotrzeć do wyłożonej betonowymi płytami ścieżki. Alternatywnie, można pojechać samochodem w kierunku Goraja, po drodze skręcić na Radzięcin i jeszcze raz w serwisówkę, by gdzieś nieopodal wspomnianych betonowych płyt zaparkować auto „na dziko”. Ale to się chyba mija z celem, nieprawdaż?

toyota Yaris

W każdym razie po jakichś stu metrach płyty się kończą, ustępując miejsca polnej drodze o charakterze nieciągłym, tzn. w zależności od pory roku bądź ginącej miejscami pod świeżo rozoraną rolą (bo i po co rusz podnosić pług, skoro tak jest wygodniej?), bądź też pod uprawą np. kukurydzy. W miarę zbliżania się do wieży, tereny uprawne ustępują miejsca ugorom, gęsto zarośniętym tarniną. Ścieżka jest jeszcze do przejścia, ale za parę lat różnie z tym być może.

Dodajmy, że bez problemu można byłoby tam dotrzeć znacznie prostszą, krótszą i bezpieczniejszą trasą, podążając istniejącą tylko na mapach kontynuacją serwisówki, ciągnącej się od ronda na północ. Można byłoby, gdyby kompletnie nie pozarastały rozliczne ścieżki, po których my, uczniowie frampolskiej podstawówki, plątaliśmy po lekcjach, nadkładając tamtędy drogi do domu o dobrych parę kilometrów i wracając często dopiero o zmierzchu. Jeszcze dwie dekady temu w godzinach popołudniowych można się tam było natknąć na gromady snujących się w tę i wew tę dzieciaków,  zewsząd też wraz z dymem ognisk docierał smakowity zapach piekących się kiełbasek i kartofli. Cóż, było, minęło, lecz udrożnienie paruset metrów ścieżek nie przekracza chyba możliwości finansowych miasteczka…

No i docieramy na miejsce. O dostępności wieży najlepiej świadczy biało – czerwona taśma ochronna, zagradzająca na nią wstęp. Poniekąd słusznie, bowiem budowla sprawia z bliska wrażenie, jakby lada chwila miała runąć. Uważając na nogi, wspiąłem się na pierwszy pomost, dalej jednak nie ryzykowałem. Widać od razu, że od początku swego istnienia konstrukcja nie była ani razu konserwowana, zresztą zbudowano ją wyraźnie po taniości, byle tylko oszczędzić na cennym drewnie. Zresztą wszystko to widoczne jest aż za dobrze na załączonych zdjęciach.

Dodaj szybkie ogłoszenie drobne na naszym portalu:

Postoi jeszcze pewnie parę lat, w końcu runie, a wówczas, jak oświadczył w kultowym „Misiu” prezes Ochódzki, sporządzi się protokół zniszczenia. Po czym ewentualnie wyasygnuje się z budżetu środki na kolejną wieżę, z takim samym mniej więcej skutkiem. A można było, jak zauważa znany frampolski regionalista Andrzej Burlewicz, pójść za przykładem Józefowa czy Krasnobrodu i zainwestować w solidną kamienną basztę. Tym bardziej, że surowiec jest praktycznie na miejscu.

Wojciech Król

 

 

- Reklama -

8 Komentarze
  1. Frampolak mówi

    Pan Wojciech może niech porządek zrobi w pewnym miejscu we Frampolu….

    1. Aga mówi

      Bardzo proszę nie robić wycieczek osobistych, zwłaszcza pod pseudonimem, bo to oznaka tchórzostwa.

      1. marian mówi

        a co to znaczy „wycieczki osobiste” znaczy …tatuś jest odpowiedzialny za utrzymanie szlaków pieszo- rowerowych

  2. Anonim mówi

    Na podstawie czego pan Król twierdzi, że dw835 trzeba przekroczyć niezgodnie z przepisami?

  3. Anonim mówi

    trzeba przyznać że jak na nasz region widok nawet obok wierzy jest wybitny. No a z wierzy fajnie widać np. Biłgoraj. Trzeba ja wyremontować a nie na festyny kasa

  4. Anonim mówi

    zgadza się drugi gminne szczególnie w Radzięcinie zaniedbane bardzo 5 m szerokości a nie ma którędy przejść

  5. marian mówi

    To jest fakt , wielokrotnie byłem z kolegami rowerzystami przy tej wieży ,ale nigdy nie była tak zaniedbana jak na tych zdjęciach. Niby szlak rowerowy ale zniszczony na maksa nikt o to nie dba znaków brakuje a wieża praktycznie nie widoczna dla ewentualnych turystów. Przejazd z wieży do Radzięcina tylko dla wtajemniczonych – polami i łąkami rolniczymi. Jest taka strona Turystyka w gminie Frampol http://www.turystykawgminie.pl/frampol ,Trzeba by zainteresować prowadzących tą stronę zaistniałą sytuacją. Lub oczekiwać aż rowerzyści z Frampola zorganizują jakieś spotkani lub rajd żeby poruszyć temat.

    1. Anonim mówi

      Też taka sama sytuacja jest w sąsiedniej Gminie Goraj Czesiek co był taki niby zły postawił na Hoszni czy Jędrzejówce ale teraz nikt o to nie dba żeby zrobić konserwację już nie długo remont.Pytam się radnych bezradnych z tych miejscowości czy nie jest w ich obowiązków żeby o to zadbać.

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Nowa Gazeta Biłgorajska nie bierze odpowiedzialności za treść komentarzy.