- Reklama -

- Reklama -

Poważnie „chory” trener z Biłgoraja

Trener Janusz Ćwikła z Biłgoraja jest poważnie chory. Nieuleczalnie chory na ... piłkę ręczną. - Może i jesteśmy w cieniu piłki nożnej, ale to też nie ma się co licytować, którą dyscyplinę trenuje i uprawia więcej ludzi. W Biłgoraju jest też miejsce na piłkę ręczną i zrobimy wszystko, żeby nie umarła i nie zniknęła w mieście na lata - mówi trener Janusz Ćwikła, związany z MKS Biłgoraj. Człowiek, dzięki któremu szczypiorniak w Biłgoraju nadal jest. Cała rozmowa, jak zwykle tylko w Nowej Gazecie Biłgorajskiej.

- Reklama -

Jeden z biłgorajskich trenerów powiedział mi, że jest pan poważnie chory.

(cisza) Poważnie chory? Ale na co?!

toyota Yaris

Podobno na piłkę ręczną.

(śmiech) No tak. To by się absolutnie zgadzało. Jestem na to chory i to już nieuleczalnie.

Kiedy pan się zaraził?

Dodaj szybkie ogłoszenie drobne na naszym portalu:

Zaraz policzymy. Pierwszy kontakt z piłką ręczną miałem jeszcze w 5-6 klasie szkoły podstawowej. U pana Danielewicza.

Ale co kieruje młodym chłopakiem z Biłgoraja, że wybiera piłkę ręczną, kiedy wszyscy dookoła ganiają za futbolówką.

Ale ja powiem inaczej, bo próbowałem wszystkiego. Ja biegałem w Zniczu Biłgoraj, grałem też w piłkę w Ładzie Biłgoraj, a nawet byłem w każde wojewódzkiej w piłce nożnej. Tylko to wszystko zeszło na drugi plan, bo piłka ręczna jednak wygrała. Ile to już lat? Trenerem i instruktorem jestem od 1990 roku. Czyli już 33 lata. A wcześniej od szkoły podstawowej, później szkoła średnia. Jak skończyłem 18 lat, to pan Andrzej Danielewicz wysłał mnie już wtedy na taki kurs instruktorów sportu. Także jako młody chłopiec już miałem uprawnienia i już jako uczeń III klasy technikum prowadziłem nawet jakąś grupę.

Tylko nadal nie rozumiem, dlaczego piłka ręczna.

Sam nie wiem, po prostu to jest moja wielka miłość. Tak samo, jak jeden lubi chodzić na ryby, a drugi w tym czasie gra na pianinie. To się po prostu czuje, albo człowieka od czegoś odpycha. Mnie piłka ręczna przyciągnęła i to na całe życie. Takie geny mam w sobie.

Nie ma pan wrażenia, że w Biłgoraju ta piłka ręczna, to jest walka z wiatrakami?

(…)

Cała rozmowa z trenerem Januszem Ćwikłą, już we wtorek, w najnowszym papierowym wydaniu Nowej Gazety Biłgorajskiej. Tylko u nas przeczytacie co ważnego i aktualnego dzieje się w sporcie na Ziemi Biłgorajskiej. Wyniki, wywiady, tabele, zapowiedzi wydarzeń – zebrane w jednym miejscu. Kluby, działaczy i kibiców zachęcamy do kontaktu: nowa@gazetabilgoraj.pl

- Reklama -

1 komentarz
  1. Czytelnik mówi

    Tytuł artykułu godny najgorszego sortu brukowca… Wstyd gazeto…

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Nowa Gazeta Biłgorajska nie bierze odpowiedzialności za treść komentarzy.