Jest już druga ofiara śmiertelna !
Sezon grzewczy ledwo się zaczął, a w naszym regionie jest już druga ofiara śmiertelna tlenku węgla (czadu). Toksyczny gaz wydobywał się prawdopodobnie z piecyka gazowego. 33 letnia mieszkanka Lublina nie żyje: - Apelujemy o montowanie czujników tlenku węgla, które wykryją obecność śmiertelnego gazu i mogą uratować życie - przekazuje PSP Biłgoraj mieszkańcom Ziemi Biłgorajskiej. Koszt czujnika to kilkadziesiąt złotych. Nawet tyle nie warto wydać za własne życie i bliskich?
Statystyki przerażają. Nadal co czwarty Polak myśli, że czad można rozpoznać po zapachu lub dymie. I mniej niż jeden na pięciu Polaków ma w domu czujnik dymu lub czadu. Straż Pożarna w Biłgoraju nie ma najmniejszych wątpliwości:
– Wydatek rzędu kilkudziesięciu złotych może ocalić życie całej rodziny. Bo tyle właśnie kosztuje czujnik czadu (30 – 100 pln). Niewielkich rozmiarów urządzenie, które poinformuje, kiedy w mieszkaniu zacznie ulatniać się tlenek węgla – mówią nam biłgorajscy strażacy.
Jak działa taki domowy detektor?
Detektor jest wyposażony w ogniwo elektrochemiczne, które jest niezwykle czułe na obecność nawet minimalnej ilości czadu. Gdy tlenek węgla znajdzie się w powietrzu na elektrodzie urządzenia zachodzi reakcja jego utleniania, co z kolei powoduje przepływ prądu i natychmiastowe uruchomienie sygnału alarmowego.
– Apelujemy o rozważne korzystanie z urządzeń grzewczych i zachowanie podstawowych zasad bezpieczeństwa. W sezonie grzewczym, wzrasta zagrożenie zatrucia czadem czyli tlenkiem węgla. Czad określany jest mianem „cichego zabójcy”, ponieważ nie widać go, nie czuć, a nawet niewielka dawka może być śmiertelna – informuje KPP w Biłgoraju.
Dodaj szybkie ogłoszenie drobne na naszym portalu:
foto: OSP Sokołowice