Droga czy wygon?
Stan dróg w naszym powiecie jest różny. Jedni mogą się cieszyć równiutką nawierzchnią i wygodnym dojazdem do swoich domów, inni narzekają za każdym razem, gdy pokonują kilometry dróg z wybojami i dziurami. Co roku drogowcy remontują, budują i zalepiają dziury asfaltem, ale i tak potrzeby w tym zakresie są bardzo duże.
Także nie wszyscy mieszkańcy gminy Księżpol mogą się cieszyć z bezproblemowego dojazdu do swoich posesji. Na ostatniej sesji Rady Gminy zjawili się mieszkańcy Lipowca Nowego, którzy prosili o wybudowanie dojazdu do ich domów. – Jest to tylko 300 metrów drogi, która teraz wygląda jak wygon – mówili i prosili o wygospodarowanie w budżecie środków na budowę tego odcinka. Wspomnieli, że w każdej miejscowości w gminie są poczynione inwestycje drogowe czy wybudowane nowe chodniki, a nie zawsze mieszkańcy z nich korzystają. Prosili, żeby problem z dojazdem do ich domów został rozwiązany. Mieszkańców poprał także radny z tego okręgu Jan Zarosa.
Do prośby odniósł się wójt gminy Lech Rębacz, który stwierdził, że sytuację zna. Jego zdaniem, cały ponadkilometrowy odcinek drogi dojazdowej kwalifikuje się do remontu. Droga powstała w latach 90. i czas już odcisnął na niej swoje piętno. Jak mówił wójt, istnieje jednak pewien problem natury prawnej. Na mapach granice działek są przesunięte i droga "wchodzi" w posesje, a posesje w drogę. Zanim problem ten będzie rozwiązany, nie jest możliwe opracowanie dokumentacji i remont całego odcinka.
Wójt wspomniał, że po przeanalizowaniu wszystkich zadań, być może uda się wygospodarować środki na ten cel. – Wymiana zdań nic nie załatwi. Żeby coś zrobić, trzeba mieć pieniądze – stwierdził wójt gminy.