Czesław Mozil po koncercie w Biłgoraju. W rozmowie z Nową Gazetą Biłgorajską
Czesław Mozil wystąpił w Biłgoraju, a ci, którzy byli na koncercie, chyba nie żałują? Tuż po występie udzielił jedynego wywiadu i rozmawiał z Nową Gazetą Biłgorajską: -Show biznes to jest to, co się dzieje tutaj: koncert w Biłgoraju. To jest część show biznesu. Taka jest prawda. Ja dziś jestem w wielkim telewizyjnym show i jestem na koncercie w Biłgoraju - mówi nam Czesław. Cała rozmowa w papierowym wydaniu Nowej Gazety Biłgorajskiej.
Jak Ci się podobała biłgorajska publiczność. Dobrze się grało w Biłgoraju?
Świetnie się grało! Rozpoznaje tutaj dużo twarzy. Znam organizatora Andrzeja Kluchę. Grałem w 2021 w Biłgoraju na Chillout Festiwalu, więc to nie jest mój pierwszy raz tutaj. A dziś po koncercie miałem taką sytuację, jaka mi się jeszcze nigdy nie przytrafiła. Podszedł do mnie młody chłopak, Kacper Kyc i zagrał piosenkę „Biały Murzyn” na akordeonie. Nigdy bym się tego nie spodziewał, po tak młodym chłopaku. Było to naprawdę bardzo miłe.
Mówisz, że nie jesteś tu pierwszy raz. A udało ci się prywatnie coś zwiedzić, zobaczyć tutaj w okolicy?
Niestety nigdzie nie byłem. To jest specyfika naszego zawodu, że nawet jeśli chcielibyśmy coś zwiedzać, to jedyne, co może się udać, to wypić gdzieś piwo wieczorem. Często w dzień koncertu potrzeba się trochę wyciszyć, posiedzieć w hotelu. A dziś przyjechaliśmy na styk, bo wcześniej graliśmy w zakładzie karnym w Rzeszowie. Ale znam okolicę, bo wiele razy tutaj byłem i wiem, że jest u Was przepięknie.
Dzisiejszy koncert to nie tylko muzyka, ale również show. Na scenie działasz zgodnie z planem, scenariuszem, czy raczej improwizujesz i mówisz, co ci w danej chwili leży na sercu?
Dodaj szybkie ogłoszenie drobne na naszym portalu:
(…)
Cała rozmowa z Czesławem Mozilem i zdjęcia z koncertu w Biłgoraju, w najnowszym papierowym wydaniu Nowej Gazety Biłgorajskiej. Już we wtorek w kioskach, sklepach i punktach kolportażu w całym powiecie biłgorajskim.