Historię dobroczynności wśród wyznawców religii mojżeszowej w naszym mieście zapoczątkował w II poł. XVII wieku niejaki Tybel Izaakowicz, nota bene najbogatszy mieszkaniec Biłgoraja w owym czasie. Był on zarówno kupcem i finansistą (a w zasadzie arendarzem podatkowym tzw. szelężnego, czyli dochodu ze sprzedaży trunków), jak też dzierżawcą dóbr biłgorajskich oraz zemborzyckich pod Lublinem. Co prawda, tym wspomnianym ajentem został dopiero we wrześniu 1693 roku, z woli aktualnego właściciela miasta – referendarza koronnego i sekretarza króla Jana III Sobieskiego – Stanisława Antoniego Szczuki, ale bynajmniej nie przypadkowo. Przybywszy bowiem wcześniej do grodu nad Ładą (przed 1680), ze znacznymi funduszami, pożyczył wkrótce wojewodzie lubelskiemu Władysławowi Reyowi, mężowi Teofili Gorajskiej (córki Zbigniewa), sumę 30 tysięcy złotych, za zobowiązaniem wypłacania rocznej prowizji od tej kwoty lub przejęcia jego posiadłości biłgorajskiej w przypadku niespłacenia długu. [caption id="attachment_548624" align="alignright" width="389"] Szmuel Eljahu Szwerdszarf[/caption] Niestety, zaledwie dwa lata po owej transakcji wojewoda zmarł (w 1682) i pożyczka nadal obciążała ten rodowy majątek. Dlatego został bliskim współpracownikiem Szczuki, co przy okazji umożliwiło mu jego protekcję u polskiego władcy. Oczywiście szybko się o nią postarał, gdyż niecały rok później (tj. w 1694), za poparciem sekretarza Sobieskiego, tutejsi Żydzi otrzymali niezwykle ważny przywilej, potwierdzony w lipcu tego roku przez monarchę. Warto zaznaczyć, że nie tylko doprowadził owo przedsięwzięcie do szczęśliwego końca, lecz także całkowicie je sfinansował, zaspokajając rzecz jasna odpowiednimi sumami wszystkich pośredników. Tym samym wyzwolił miejscową społeczność żydowską od zależności, tzn. od podporządkowania gminie szczebrzeszyńskiej oraz starszyźnie ziemi chełmskiej, gdyż postanowienia Zbigniewa Gorajskiego, wydane dla niej w 1616 roku, zapewniały jej swobodę jedynie w sferze gospodarczej, ale nie religijnej. Z powodu nadmiernych obciążeń finansowych oraz nadużyć sądowych pobratymców ze Szczebrzeszyna czy jeszcze starszej wspólnoty z Chełma, nie mogła ona wcale się rozwijać, jako odrębny kahał. A zatem inicjatywa oraz działalność Izaakowicza była wielkim krokiem do usamodzielnienia się i emancypacji Żydów biłgorajskich, w czym pomógł sam referendarz koronny, wyjmując od razu tychże mieszkańców spod nadmiernych obciążeń. Wypada tu dodać także, iż już w XVII w. tutejsi Żydzi mieli swój skromny przytułek dla ubogich, działający znacznie wcześniej od franciszkańskiego ksenodochium (przy klasztorze za miastem), lecz poza jego istnieniem niczego więcej dotąd nie wiemy. Nie posiadamy również informacji o ich działalności charytatywnej w wieku XVIII, chociaż z pewnością była kontynuowana. Za to dobrze udokumentowana została ich bezinteresowna działalność społeczna, począwszy od XIX w., aż do wybuchu II wojny światowej. W wymienionym stuleciu największym filantropem w mieście był z pewnością Szmuel Eljahu Szwerdszarf z Lublina, kupiec drzewny oraz dzierżawca lasów ordynackich, a przy tym jeszcze plenipotent biłgorajski, przedstawiciel władz gminy żydowskiej (od 1857) i członek dozoru bożniczego. Jako właściciel pobliskich dóbr Sokołówka ufundował za własne pieniądze m.in. mały bet ha-midrasz (dom nauki) przy miejskiej synagodze, której budowę z jego inspiracji zresztą rozpoczęto (w 1875 roku). Ponadto, będąc właścicielem największego piętrowego domu na Rynku, przekazał także część tego budynku tutejszemu Magistratowi, by... służył mu odtąd nieprzerwanie aż do wybuchu II wojny światowej (po przebudowie w latach 1905-1906). [caption id="attachment_548623" align="alignleft" width="366"] Synagoga biłgorajska i jej Aron Ha Kodesz[/caption] Za czasów tego hojnego dobroczyńcy, którego dłużnikiem na podobieństwo Tybla był od dawna syn kolejnego właściciela Biłgoraja – utracjusz Edward Maksymilian Nowakowski, wybudowano nowy przytułek żydowski (w 1884), który otaczał opieką miejscowych starców i niepełnosprawnych, dzięki finansowaniu przez lokalną gminę wyznaniową. Ciekawy jest tu zwłaszcza fakt, iż ta wspólnota posiadała na niemal każdy rodzaj ludzkich potrzeb jakieś stowarzyszenie albo bractwo, wspierające ubogich, i to zarówno zdrowych, jak też chorych, podróżujących, czy wychodzących za mąż, żywych lub umierających, a nawet... zmarłych. Oto przykłady kilku z nich. Izraelicki Dom Ubogich (właściwie Izraelicki Komitet Domu Ubogich), który przejął opiekę nad powyższym przytułkiem z ramienia bractw: "Biker Chojlim" i "Linas Ha-cedek", połączonych w 1937 roku w jedną organizację, niosącą pomoc tutejszym chorym. Powstał przy ul. Nadstawnej w parterowym budynku pod koniec lat dwudziestych XX w. Funkcjonował nieprzerwanie do dnia zagłady Żydów biłgorajskich. Kuchnia dla biednych oraz Żydowski Dom Dziecka powstały w Biłgoraju podczas I wojny światowej u Deskachów (tj. Wajsów). Duży wkład w funkcjonowanie jadłodajni miał oficer armii austriackiej o nazwisku Schranz, który poświęcił się tej sprawie ze swą małżonką Karolą. Oprócz tych społeczników pracowali przy niej bezinteresownie Monik, Kuba i Ester Brofmanowie, Rojza Szwerdszarf, Perla i Golda Honigbojm, Jakow Mermelsztajn, Szrence Szapiro i Herszko Goldbrener. Sierociniec założono zaraz po wybuchu epidemii cholery i tyfusu w mieście, wskutek której zmarło bardzo dużo ludzi, zostawiwszy po sobie sieroty. Otwarto go w budynku Dawida Furera przy ul. Szewskiej. Z czasem przeniesiono do niego także samą "obiadownię". Obie placówki istniały do czasu odzyskania niepodległości przez Polskę i przejęcia funkcji opiekuńczych przez miejscowy sejmik oraz magistrat (tj. dokładnie w 1922). Bractwo "Linas Ha-cedek" (hebr. Uczciwy Nocleg) zostało założone ok. 1930 z inicjatywy młodych rzemieślników, tj. Chaima Angera, Arona Lejby Brenera, Chaima Eljahu Angera, Pesacha Szajnzyngiera i Zecharjahu Dornbusta. Było bardzo popularne w Biłgoraju ze względu na nieustającą pomoc udzielaną ubogim, a także dużą liczbę swoich członków. Bractwo "Biker Chojlim" (hebr. Odwiedzanie Chorych) powstało tutaj w 1934 roku za sprawą szanowanych obywateli, takich jak: Lewi Sztern, Note Kronenberg, Chaim Anger, Herszel Grojsman, Chaim Mordechaj Hirszenhorn i Szlomo Israel Sztul. Niosło pomoc każdemu biednemu choremu, który się do niego zwrócił. Ze względu na podobny charakter aktywności obydwa stowarzyszenia połączyły się w 1937 w jedną instytucję dobroczynną. [caption id="attachment_548625" align="alignleft" width="448"] Typowa skarbonka Bractwa Pogrzebowego Chewra Kadisza[/caption] "Bejs Lechem" (hebr. Dom Chleba) zaistniało w mieście również w 1934. Inspiracją do założenia niniejszego towarzystwa była pogarszająca się sytuacja gospodarcza do tego stopnia, iż wiele miejscowych rodzin żydowskich nie miało nawet za co przygotować sobie szabasu. Na jego czele stanęli wówczas m.in.: Jakow Sznicer, Mosze Mandel, Chaim Anger, Jekutiel Fest i Tewel Stempel. Każdego piątku komitet ten wysyłał ludzi, chodzących od domu do domu, w celu zebrania świeżego pieczywa dla ubogich. "Hachnoses Uruchim" (hebr. Przyjmowanie Gości) zostało założone dwa lata po powstaniu "Domu Chleba". Zapewniało ono nocleg wszystkim ubogim, stale wędrującym po kraju za chlebem, przybywającym także do Biłgoraja. Na jego czele stali: Mosze Mandel, Jakow Sznicer, Dawid Zokman, Chaim Anger i inni. Siedziba przytułku znajdowała się przy ul. Bóżniczej. "Hachnoses Kala" (hebr. Wydawanie Panien za mąż) powstało również w latach trzydziestych XX w. Członkinie tego bractwa zajmowały się wspieraniem finansowym ubogich kobiet, które pragnęły założyć rodzinę. Niespodziewany kres tej instytucji dobroczynnej nastąpił we wrześniu 1939 roku. Poza tymi stowarzyszeniami funkcjonowało tu słynne "Chewra Kadisza" (hebr. Święte Bractwo), które zaistniało zapewne w XIX w. Zakładano je bowiem w każdej gminie wyznaniowej, w celu opieki nad biednymi umierającymi, czuwania przy ich zgonie i godnego pochówku. Tylko członkowie tego bractwa mogli zresztą dokonywać tahary – obrzędu przygotowania zmarłego do pogrzebu, czy to w jego mieszkaniu, czy też w specjalnym pomieszczeniu w domu przedpogrzebowym. Po zapoznaniu się z tematem związanym z działalnością filantropijną Żydów biłgorajskich odnosi się wrażenie, iż społeczność ta była doskonale zorganizowana pod każdym względem. Wielkie zaangażowanie wymienionych ludzi w sprawy ubogich, a zwłaszcza gotowość do ich wsparcia w każdym czasie, nie tylko zasługuje na naszą uwagę, lecz także godna jest naśladowania. [caption id="attachment_548626" align="alignnone" width="1024"] Żydowska Kuchnia dla Biednych 1917[/caption]
Piotr Flor, prezes Biłgorajskiego Towarzystwa Regionalnego
Apel Fundacji Fundusz Lokalny Ziemi Biłgorajskiej
Publikując skrócone fragmenty książki pt. "Historia filantropii na Ziemi Biłgorajskiej", chcemy pokazać, że idea bezinteresownej pomocy to nie są tylko puste słowa. Dzięki sylwetkom lokalnych filantropów, którzy wspierali nasze otoczenie, chcemy dać Państwu pewien wzór do naśladowania i prosić o wsparcie zbiórki na respirator dla nas wszystkich, ponieważ nie mamy pojęcia, jak będzie przebiegała epidemia koronawirusa w przyszłości ani nie wiemy, kto z nas będzie kiedyś tego sprzętu potrzebował? Dlatego już teraz zatroszczmy się o wspólne, bezpieczniejsze jutro i wpłaćmy chociaż symboliczną złotówkę na ten cel! Bank Spółdzielczy w Księżpolu, nr konta: 22 9614 0008 2005 0007 5819 0001, z dopiskiem: "Zbiórka na respirator".Fundacja Fundusz Lokalny Ziemi Biłgorajskiej
Red.
Komentarze (0)