reklama

Kobiety w Powstaniu Styczniowym, czyli prawda skrzętnie ukrywana przez regionalistów. Dlaczego?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Kobiety w Powstaniu Styczniowym, czyli prawda skrzętnie ukrywana przez regionalistów. Dlaczego? - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Informacje biłgorajskieMało kto wie, że w osławionym powstaniu styczniowym udział brały kobiety. Żeby walczyć w tym zrywie narodowym, owe niewiasty musiały skrócić włosy i założyć męski strój. Te kobiety opiekowały się rannymi, były kurierkami i brały udział w krwawych bitwach. Na naszych ziemiach najbardziej znaną taką kobietą – powstaniec była Apolonia Fijałkowska, która niestety jest skrzętnie ukrywana przez regionalistów...Dlaczego? O tym w dzisiejszym artykule.
reklama

Joanna Apolonia Fijałkowska używała imienia Stanisław
Joanna Apolonia Fijałkowska urodziła się w 1842 r. w Barczkowie. Pochodziła z katolickiej rodziny Grzywińskich. Przed powstaniem mieszkała z rodzicami. Wyszła za mąż za administratora dóbr obszarniczych. Do oddziału powstańczego Czachowskiego, zorganizowanego w  Przemyślu  jako część 5 kompanii II batalionu dowodzonego przez mjr. Leszka Dąbczańskiego, dołączyła 17 lutego 1863 r. Występowała w męskim przebraniu, podając się za syna męża, który również dołączył do partii. Używała imienia Stanisław. Jeździła konno i celnie strzelała. W stopniu szeregowego brała udział w walkach pod Suszkami, Ciosmami, Potokiem, nad Brenicą, nad Tanwią i Hutą Krzeszowską. Po ostatnim starciu wraz z niewielkim oddziałem przeszła do Galicji. Tam została pochwycona przez Austriaków. Krótko później odbili ją Węgrzy, zawieźli do polskiego dworu i przebrali w strój kobiety. Planowała zaciągnąć się do oddziału gen. Antoniego Jeziorańskiego, ale odmówiono jej ze względu na płeć. Przyjęto jej męża. Dołączyła wówczas do lwowskich "Klaudynek". Po powstaniu była wdową, więc mąż prawdopodobnie zginął w walkach. Zmarła w 1926 r. i została pochowana na  Cmentarzu Łyczakowskim.

reklama

 Fijałkowska Brała udział w walkach pod Suszkami, Ciosmami, Potokiem, nad Brenicą, nad Tanwią i Hutą Krzeszowską

A dlaczego jest tak ukrywana przez regionalistów? Bowiem niezwykle rzadko o niej wspominają. A szkoda, bo to była bardzo niezwykła kobieta. Warto przypomnieć jeszcze ciekawostkę związaną z tą postacią. Ta dzielna kobieta brała udział w bitwach pod Potokiem, nad Tanwią i pod Ciosmami. Garbacz napisał na podstawie monografii Franciszka Guściory "Trzy Kurzyny, wsie powiatu niskiego" z 1929 r., że w oddziale Czechowskiego znalazła się mężatka, "która biła się pod Hutą Krzeszowską (sic!) dnia 21 marca, poczem ranna zmarła w Kurzynie Średniej. Zwłoki jej zaniesiono do budki koło kościoła (...)". Tradycja mówi, że ranna znalazła się u jednego u chłopów w Kurzynie Średniej. Mimo przybycia lekarza z Ulanowa, zmarła. Ksiądz odmówił jej pochówku na cmentarzu, nakazał zakopać ją w lesie. Mimo zakazu chłopi wykonali trumnę i pochowali ją przed plebanią. Nie ma żadnego śladu po jej grobie, nawet na cmentarzu kurzyńskim. Co w tym dziwnego? Tylko to, że Fijałkowska przeżyła całe powstanie styczniowe, ba, dożyła nawet godnego wieku. Zmarła dopiero 12 grudnia 1926 r. i została pochowana na cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie. Nic dziwnego, że nie ma po niej ani śladu w Kurzynie... Mało tego, osobiście byłem przy jej grobie we Lwowie [cytat z mojego artykułu na stronie www.lasyjanowskieiokolice.pl].

reklama

 Kobiety agitowały w środowisku mieszczańskim i chłopskim. Tworzyły "piątki"

 Bardzo ważnym elementem swoistej rewolucji moralnej mającej miejsce bezpośrednio przed wybuchem powstania w 1863 r., była prowadzona przez kobiety agitacja w środowisku mieszczańskim i chłopskim. Jej motywem było rozbudzenie świadomości narodowej dolnych warstw społeczeństwa, a następnie przekonanie ich przedstawicieli do udziału w walce zbrojnej lub konspiracji. W tym celu kobiety organizowały na prowincji pomniejsze demonstracje o charakterze religijno-narodowym, a także spotkania edukacyjne, podczas których nauczały m.in. słów "Mazurka Dąbrowskiego". Na rzecz powstania agitowały również w kręgu rodzinnym. Skala tego zjawiska i rzeczywisty wpływ kobiet na decyzje krewnych są niemierzalne. Władze carskie twierdziły jednak, że szeregi powstańcze nie byłyby tak liczne, gdyby nie "zachęcanie" mężczyzn przez członkinie ich rodzin do zbrojnego wystąpienia przeciw Rosji.

reklama

 

(...)


Więcej przeczytacie w aktualnym papierowym wydaniu Nowej Gazety Biłgorajskiej. Nasz tygodnik dostępny w wybranych sklepach, punktach prasowych i na eprasa.pl

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Jedyny drukowany tygodnik w powiecie biłgorajskim. Najświeższe informacje i wiadomości. Skuteczna reklama i ogłoszenia. Wydarzenia i imprezy w Biłgoraju. Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama