Sprawozdanie z funkcjonowania szpitala przedstawił Tomasz Kwiatkowski. – W 2019 roku nie zaistniały większe zmiany. Zrealizowaliśmy kontrakt w 110%. Był to rok dobrej pracy, w trakcie którego przeprowadziliśmy szereg inwestycji – wyjaśniał dyrektor. Dodał, że rozpoczęto wdrażanie elektronicznej dokumentacji medycznej. Zauważył, że wykonano wiele prac remontowych i budowalnych dostosowujących szpital do wyniku kontroli przeprowadzonej przez sanepid. W minionym roku placówka była m.in. 13razy kontrolowana przez sanepid, 3 razy przez inspekcję farmaceutyczną, 2 razy przez inspekcję pracy oraz przez konsultantów wojewódzkich w zakresie chorób zakaźnych, neonatologii i kardiologii oraz 1 raz przez NFZ.
– Wszystkie kontrole, które były kontrolami merytoryczni, wypadły dobrze. Nie stwierdzono uchybień – mówił dyrektor.Jako pierwszy pytanie dyrektorowi zadał radny Henryk Paska. – Szpital w upadłości. Jak pacjent usłyszy takie stwierdzenie, to na samym starcie jest załamanie. Jak długo będzie taka nazwa tego szpitala? Czy dalej będziemy się bawić w kotka i myszkę? – pytał radny. Dyrektor Kwiatkowski odpowiedział, że to nie szpital jest w upadłości, a spółka Arion. – Procedury prawne są skomplikowane. Dokładamy wszelkich starań, aby szpital nie był w upadłości i aby pacjenci znaleźli tam pomoc, i robimy to skutecznie – mówił. Radny Mirosław Tujak pytał natomiast o to, kiedy zakończy się postępowanie upadłościowe. Konkretne daty ze strony syndyka masy upadłościowej nie padły. Czeka on na postanowienie sądu w tej sprawie. – Wszystkie procedury stosuje sąd. To, co on nakaże, ja muszę wykonać. Jak wyrok będzie prawomocny, wówczas ja rozpocznę działania. Kiedy to nastąpi? Nie wiem. Jestem tu 2,5 roku i sprawa pod względem proceduralnym nie posunęła się ani o 1 milimetr - zauważył Leszek Jarosz, syndyk. Starosta Andrzej Szarlip zauważył, że dyrektor o funkcjonowaniu placówki mówił w samych superlatywach. On jednak ma odmienne zdanie. – Nie ma tygodnia, abym nie miał osoby, która przekazuje zupełnie coś innego. Mieszkańcy przekazują mi negatywne informacje na temat opieki zdrowotnej i działań szpitala. To nie są jednostkowe osoby. Są to opinie powtarzające się. Skąd taka rozbieżność? – pytał starosta. Dyrektor odpowiedział, że nie wie, skąd tyle negatywnych opinii. – Jeżeli są skargi, to my je analizujemy. Być może dlatego powinniśmy wspólnie się temu przyjrzeć i szkoda, że takiego roboczego spotkania nie ma. Przy takiej ilości pacjentów mogą się zdarzyć osoby niezadowolone – dodał. Andrzej Szarlip ponownie zaznaczył, że ogólna opinia o szpitalu nie jest dobra. – Jako samorząd również mamy zastrzeżenia do funkcjonowania placówki. Trudno mi uwierzyć, że dyrektor nie otrzymuje informacji od pacjentów. Tych przypadków jest dużo. Mnie to zjawisko niepokoi. Jestem otwarty na rozmowę – dodał starosta. Radny Mirosław Późniak pytał m.in. o konflikt o Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych i dwa regulaminy wynagradzania. – Czy sprawa została załatwiona tak, że nie rodzi to konfliktów? – pytał. Dyrektor zapewnił, że Fundusz w placówce funkcjonuje. Podczas dyskusji poruszano również tematy remontów obiektów czy braków kadrowych. Padały również pytania o sytuację związaną z koronawirusem.
Komentarze (0)