Zachęcam do tego, bo to, co teraz mamy, to już tego nie zmienimy, tak już będzie i to długo. Zamiast więc utyskiwać, narzekać i wymądrzać się, zróbmy sobie teraz wszyscy przyjemność i podnieśmy wysoko głowę w geście zadowolenia z dokonania tego historycznego dzieła – zrewitalizowania Placu Wolności i dawnej szkoły muzycznej. To przecież nic nas nie kosztuje, a poprawić to może bez wysiłku naszą podupadłą ostatnio psychikę i własne ego z powodu pandemii. Namawiam więc wszystkich krytykujących do zmiany w ocenie tej rewitalizacji, bo słyszę i czytam w Internecie takie niezadowolenia. A ja namawiam do polubienia tych przeobrażeń. Nie krytykujmy tego, co zrobiono, mimo że wielu z nas miało zastrzeżenia do koncepcji tej rewitalizacji, zwłaszcza w odniesieniu do historii tego miejsca. Z tym, co teraz mamy, pogódźmy się, i co najważniejsze bądźmy z tego dumni, bo jest z czego, bo dzięki temu Biłgoraj udowodnił, że ma ambitnych, skutecznych i oddanych sprawie włodarzy. Czas na ewentualne zmiany minął i teraz jest pora poznawania zalet tych nowych rozwiązań, nieraz zaskakujących, ale zawsze z głębszą myślą przewodnią. Zauważmy te nowości, uczmy się korzystania z nich, przyzwyczajajmy się do nich, bo jest ich wiele. Akceptujmy je więc, a nawet pokochajmy, jak najbliższą osobę w rodzinie. Wtedy również dowartościujemy siebie. Ja tak robię, spaceruję od czasu do czasu po placu i przyglądam się szczegółom, bo one mnie cieszą, a nawet imponują, są precyzyjnie wykonane, widać fachowość w każdym calu i mocną rękę nadzoru wykonawczego i inwestorskiego, i za to pracownikom urzędu miasta należą się słowa uznania. Szczególnie imponują mi detale na styku z tym, co było przed rewitalizacją, tj. istniejącą zabudową, gdzie trzeba było wykazać wręcz niebywałą cierpliwość, by wszystkiemu i każdemu dogodzić i jednocześnie uzyskać harmonię tego nowego z tym starym, mówiąc kolokwialnie. Można jeszcze dodać, że główny wykonawca robót warszawski Budimex również się popisał jakością robót i dużym potencjałem, dzięki czemu powstała piękna, nowoczesna wizytówka Biłgoraja i to w zaplanowanym terminie, co w dobie epidemii warte jest podkreślenia. Szkoda tylko, że jest to Plac, a nie historyczny Rynek. Mam jednak cichą nadzieję, że kiedyś biłgorajanie wrócą do nobilitującej i udokumentowanej nazwy – Rynek. Ale to, co mamy teraz, jest na pewno nowoczesne, może nawet za monotonne. Na mój gust to brakuje plenerowych dzieł sztuki, np. rzeźb, historycznych pamiątek, których mamy kilka, one by wzbogaciły jeszcze bardziej doznania estetyczne, a to można zawsze uzupełnić, jak tylko radni zapałają chęcią obcowania z bliska ze sztuką i historią w plenerze. Podobne skojarzenie mam odnośnie tylnych i pustych elewacji zabytkowych dwóch pawilonów. Tam można by w przyszłości wykonać artystyczne murale, a może nawet umieścić dzieła światowego formatu. Np. niektóre wielkie dzieła – planszowe murale – są zmagazynowane gdzieś tam w Ameryce, a są one dziełem naszego wielkiego artysty pochodzącego z Biłgoraja Stefana Knappa. Za kilka miesięcy, 11 lipca, będzie obchodzony wielki jubileusz 100-lecia urodzin tego światowej sławy artysty. To byłoby coś szczególnie pożytecznego dla potomnych i dla obecnego wyglądu placu, przepełnionego kamieniem i kostką brukową. To byłaby nie lada gratka dla miłośników sztuki z całej Europy. Wiem, że łatwo o tym napisać, wiem też, że to jest zarazem arcytrudne zadanie do realizacji, ale spróbować można w myśl aforyzmu "dla chcącego nie ma nic trudnego". Z tego, co mówił mi zasłużony i powszechnie szanowany w Biłgoraju ks. kan. Stanisław Budzyński, to taki pomysł ma szanse na powodzenie, nawet przymierzał się do tego jako proboszcz, a byłaby to perełka sama w sobie i zarazem magnes Biłgoraja przyciągający prawdziwych turystów i artystów z całej Polski, nie mówiąc już o walorach edukacyjnych. Biłgoraj jest do tego szczególnie uprawniony, tu żył Knapp do 20. roku, dał temu wyraz, darując miastu w 1974 r. słynny obraz "Kopernik", którym obecnie szczyci się I LO im. ONZ. Sukces rewitalizacji może zachęcić władze miasta do następnych sukcesów, jakim niewątpliwie byłoby wyeksponowanie w Biłgoraju dzieł Knappa. Biłgoraj, dzięki rewitalizacji, dorobił się jeszcze – jakby przy okazji – fasadowego budynku z oryginalną architekturą dla seniorów, jako Dzienny Dom Pomocy. Można tylko ponarzekać na jego lokalizację, jakby na trzecim planie, a należałoby go też wyeksponować, bo jest to, według mnie, architektoniczna perełka z oryginalną mansardą i wyważoną plastyką. Ale o tym zadecydowały względy obiektywne – miejsce po byłej szkole muzycznej. Również dzięki zaradności obecnej ekipy rządzącej miasto, jakby z rozpędu, unowocześniło budynek ratusza. To też sukces i nobilitacja miasta. To powód do optymizmu. Biłgorajczyk
Polubmy zrewitalizowane centrum Biłgoraja
Opublikowano: Aktualizacja:
Autor:
reklama
Przeczytaj również:
Wiadomości Biłgorajskie
reklama
reklama
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
reklama
Komentarze (0)