reklama
reklama

Obrazy (p)odmienione?

Opublikowano:
Autor:

Obrazy (p)odmienione? - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Biłgorajskie
reklama

Parafia w Obszy przygotowuje się do jubileuszu 100-lecia swojego erygowania. Ta okoliczność stała się także okazją do odnowienia czternastu obrazów drogi krzyżowej. Obrazy po renowacji wróciły już do Obszy, ale ich zmieniony wygląd nie wszystkim się podoba. Niektórzy parafianie podejrzewają nawet, że mogą to być zupełnie inne malowidła. – To były bardzo stare olejne obrazy. Nawet najstarsi mieszkańcy Obszy mówią, że obrazy były w kościele, odkąd sięgają wstecz pamięcią – mówi jeden z parafian i dodaje, że teraz obrazy wyglądają zupełnie inaczej. Nie chodzi tylko o kolory i wygląd ram. – Miałem okazję przyjrzeć się bliżej obrazom. Nie widać, aby był to obraz olejny namalowany na płótnie. Odwróciłem nawet obraz i pod spodem była zwykła dykta – zdradza nam czytelnik. Podejrzewa on, że oryginalne obrazy mogły zostać zastąpione innymi.

reklama

Zaprzecza temu proboszcz parafii w Obszy. – Są to te same obrazy. Na każdym obrazie jest sygnatura – mówi ks. Paweł Sochacki. – Wiadomo, że po renowacji i usunięciu wielu warstw brudu i tłuszczu kolory są inne, a i ramy były bardzo zniszczone przez kornika, więc zostały odmalowane farbą – dodaje. Nadmienia, że obrazy drogi krzyżowej wykonane były w technice oleodruku. Jest to odbitka naśladująca obraz olejny, uzyskana na gęstym płótnie przypominającym płótno bawełniane. Oleodruki szczególnie popularne były w XIX wieku, gdyż były dość łatwo dostępne i niedrogie. Ksiądz proboszcz dodaje, że oleodruki do Obszy prawdopodobnie przywiózł ksiądz Możejko, który studiował we Włoszech. Podobne obrazy są także w kościele w Zamchu.  

Proboszcz dodaje, że obrazy poddane zostały konserwacji w pracowni w Zamościu. Należało je oczyścić, uzupełnić ubytki i odnowić ramy. Trwało to kilka miesięcy, bo i pracy w każdy obraz włożono dużo. W 2014 roku do parafii wróciły już wszystkie stacje drogi krzyżowe. – Ja na plotki nic nie poradzę i ludziom ust nie zamknę. Lecz nie chcę tym sobie serca zatruwać – dodaje proboszcz i nadmienia, że sytuację tę będzie chciał wyjaśnić parafianom podczas niedzielnej Mszy św. 

reklama

Inaczej sprawę widzą członkowie rady parafialnej. – To bunt przeciwko naszemu proboszczowi. A plotki rozsiewają członkowie byłej rady, którzy chcieli proboszcza odwołać – mówi sołtys miejscowości Marian Bednarz. Sołtys dodaje, że sedno problemu tkwi w funduszach. – Różne ludzie mają zdania i opinie na temat wydawania pieniędzy. Wcześniej też były pretensje, że za dużo pieniędzy wydano na zakup pieca centralnego ogrzewania do plebanii. A teraz wystarczyło tylko zrobić przekop i piec ogrzewa także kościół, więc opłacało się kupić jeden większy, niż dwa mniejsze – dodaje. Rada parafialna zbierała fundusze także na inne potrzebne inwestycje czy bieżące remonty. – Jedni mówią, że już starczy, niech inne pokolenia dokładają. Inni z kolei twierdzą, że to my musimy zrobić, póki mamy pieniądze z tytoniu. Ostatnio wyliczyłem, że tylko w naszym banku mieszkańcy gminy zgromadzili tyle oszczędności, że każdemu statystycznemu mieszkańcowi gminy przypadłoby po 400 zł. My do biedaków nie należymy – kontynuuje pan Marian.

reklama

O obrazach sołtys mówi, że po renowacji wyglądają na ładniejsze, a kolory są głębsze i żywsze. – Proboszcz rozlicza się co do grosza, a jeżeli ktoś ma pytania, powinien porozmawiać z nim lub radą parafialną. Takie pogłoski mogą ludzi tylko skłócić – podsumowuje. 

Kościół parafialny w Obszy wpisany jest do rejestru zabytków województwa lubelskiego. Prowadzenie wszelkich prac remontowych lub budowlanych przy takim obiekcie wymaga uzgodnienia z Urzędem Ochrony Zabytków oraz uzyskania wymaganych prawem pozwoleń i opinii. Obrazy drogi krzyżowej jednak w ewidencji nie są ujęte. – Obrazy drogi krzyżowej w kościele parafialnym w Obszy nie są objęte prawną ochroną konserwatorską poprzez wpis do rejestru zabytków województwa lubelskiego. W archiwum urzędu nie ma kart ewidencyjnych dla obrazów drogi krzyżowej, nie są one również ujęte w ewidencji zabytków  – informuje Grażyna Żurawicka , kierownik zamojskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. Urząd  konserwatorski nie posiada także informacji o technice wykonania malowideł i czasie ich powstania. – Wszelkich informacji w tym zakresie powinien udzielić wykonawca prac renowacyjnych, który w trakcie czynności dokonał rozpoznania obiektów – dodaje pani kierownik.

reklama

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama