Na początku listopada poruszyliśmy temat przepełnionych kontenerów PCK na ternie Biłgoraja. Pokazaliśmy zdjęcia, przytoczyliśmy apel mieszkańca, który ostrzegał "że za chwilę tony szmat zaleją miasto" oraz interpelację radnego Jarosława Bondyry, który interweniował u burmistrza, by uprzątnąć bałagan.
Wygląda na to, że pokazane przez nas obrazki to nie jednorazowy incydent, ani zaniedbanie firmy opróżniającej, a najprawdopodobniej zorganizowana, długoterminowa akcja.
"Podrzuty" zalewają Ziemię Biłgorajską
Dotarliśmy do pracowników firmy opróżniającej kontenery, którzy mówią nam, że praca w Biłgoraju to istny koszmar.- Prawdopodobnie jakiś ciuchland, czy kolejny "przedsiębiorca" znalazł sobie sposób na utylizację odpadów. Odpowiadamy za kontenery w wielu miastach, między innymi w Tomaszowie, Hrubieszowie, Zamościu, Chełmie, Krasnymstawie, ale z takimi sytuacjami spotykamy się tylko w powiecie biłgorajskim. Bo oprócz Biłgoraja, ostatnio ktoś urządza podobne akcje również w Tarnogrodzie - mówią nam pracownicy firmy opróżniającej kontenery, którzy proszą o anonimowość.
W Biłgoraju ustawione są 104 kontenery, których właścicielem jest Polski Czerwony Krzyż. Warto podkreślić, że to nie biłgorajski, a lubelski oddział PCK organizuje akcję zbiórki odzieży. Za opróżnianie pojemników odpowiada podwykonawca, czyli zewnętrza firma, która wywozi ich zawartość do sortowni. Pracownicy firmy odpowiedzialni za Biłgoraj, zapewniają, że do naszego miasta zaglądają nadzwyczaj często:
- To nieprawda, że opróżniamy kontenery raz na tydzień. Zazwyczaj jesteśmy do 48 godzin od zgłoszenia. Normalnie bus zabiera zawartość 20 kontenerów, w Biłgoraju maksymalnie 11, bo wywozimy stąd śmieci. Większość z tego co zabieramy, do niczego się nie nadaje - tłumaczą nasi rozmówcy.
Plaga przeszła na Tarnogród
(...)
Więcej tylko Nowej Gazecie Biłgorajskiej. Najnowsze papierowe wydanie w każdy wtorek w kioskach, sklepach i punktach kolportażu w całym powiecie biłgorajskim.
Komentarze (0)