reklama
reklama

Burmistrz odpowiada na krytykę swojego apelu

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Burmistrz odpowiada na krytykę swojego apelu - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Biłgorajskie
reklama

Szanowni Państwo, po moim ostatnim apelu zachęcającym do szczepienia się przeciw COVID-19 pojawiło się w internecie wiele komentarzy i e-maili z pytaniami i zarzutami. Odnosząc się do nich, wyjaśniam, że zwróciłem się do mieszkańców z apelem w sprawie szczepień, ponieważ kocham życie, a jako osoba publiczna czułem się zobowiązany, aby zająć stanowisko w sprawie. Mimo że zdaję sobie sprawę z tego, iż każdy z nas wcześniej czy później odejdzie, chciałbym, aby ten moment nastąpił jak najpóźniej, wtedy kiedy nikt, nawet najlepszy lekarz nie będzie mógł już nic zrobić. Kocham ludzi, tych najbliższych, dalszych, nieznajomych i cieszę się z każdego z nimi spotkania. Kocham pracę i lubię cieszyć się jej efektami. Kocham piękno przyrody i napawam się nim każdego dnia. Kocham muzykę i chciałbym jeszcze wiele razy mieć możliwość posłuchania ulubionych dzieł muzyki poważnej, rockowej czy jazzowej. Chcę żyć również z powodów religijnych i wielu, wielu innych. Ale widzę każdego dnia wiele tragedii, np. kiedy młoda kobieta, która podobnie jak ja chciała żyć, umiera przy porodzie, ponieważ się nie zaszczepiła. Zostawiła zrozpaczonego męża i nowo narodzone dziecko. Przeżywam, że inna młoda kobieta zostawia bez opieki dorastającego syna, a mogłaby jeszcze długo żyć, ale niestety ktoś „życzliwy” jej doradził, żeby się nie szczepić. Boli mnie, że tysiące ludzi chorych na choroby onkologiczne, kardiologiczne i inne, niestety przedwcześnie umiera, ponieważ nie ma dla nich miejsca w szpitalach. Ich łóżka szpitalne łóżka służą obecnie chorym na COVID. Mogłoby być inaczej, gdyby ci, którzy tam leżą, w odpowiednim czasie się zaszczepili. I ja i moi bliscy jesteśmy zaszczepieni przeciwko COVID-19. Szczepiliśmy się różnymi preparatami i nic złego nam się nie stało. U niektórych wystąpił stan podgorączkowy, innych bolała przez kilka dni ręka po ukłuciu igłą. Ale wszyscy żyjemy! Prawdą jest, że niektórzy, mimo zaszczepienia się, zachorowali na COVID, ale przechorowali go w domu, mając co najwyżej stan podgorączkowy. Nie znam nikogo, kto umarłby po szczepieniu. Nie jestem lekarzem i decyzje w zakresie zdrowia podejmuję po konsultacji z moim lekarzem rodzinnym, który przez sześć lat studiował medycynę (jeden z najtrudniejszych kierunków studiów), potem odbywał praktyki lekarskie i przez kolejne lata kształcił się, aby zdobyć stopnie specjalizacji lekarskich. W sumie nazbierałoby się kilkanaście lat nauki. Lekarze to ludzie, którzy uczą się całe życie, bo pojawiają się nowe badania naukowe, nowe leki, nowe sposoby leczenia. I ja mam z takimi ludźmi dyskutować? Byłoby mi wstyd, gdybym wygłaszał przy nich moje filozofie dot. leczenia lub skuteczności szczepionek. W dostępnej mi telewizji, wszyscy naukowcy, lekarze z tytułami profesorskimi zachęcają do szczepienia się jako najbardziej skutecznego sposobu pokonania pandemii. Apelują do sumień ludzkich i Papież Franciszek i nasi Biskupi, przywołując przy tym, bardzo słusznie, piąte przykazanie, które brzmi „Nie zabijaj” (ani innych, ani siebie). I ja mam im wszystkim powiedzieć, że ja wiem lepiej, bo na YouTube ktoś powiedział, że COVID to „ściema”? Panie Marto, Agnieszko, Elżbieto, Panowie Krzysztofie, Jacku, Bogdanie, Pawle, i wszyscy inni znajomi i nieznajomi, nieprzekonani do tej pory do szczepionek, naprawdę chcemy dla Was dobrze! Chcemy, abyście jak najdłużej byli z nami, nikomu nie chcemy szkodzić, bo niby w jakim celu mielibyśmy to robić? Ratujcie siebie i nie szkodźcie innym – bo do tego prawa nie macie!!!

Janusz Rosłan

reklama

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama