Spotkanie poetyckie, na które zaprosiła Pani 24 marca do Biblioteki Miejskiej w Tarnogrodzie było Pani debiutem. Od dawana Pani pisze? Gdzie można przeczytać Pani wiersze?
- Wiersze piszę od 11 może 12 lat, lecz nie mam jeszcze na swoim koncie wydanego tomiku. Poezję swoją mam zapisaną w zeszycie, na komputerze, na moim blogu wierszedoroty.design.blog oraz znaczna ich część udostępniona jest na moim Facebooku. Spotkanie poetyckie, które miało miejsce, było moim pierwszym i zarazem debiutanckim spotkaniem z publicznością twarzą w twarz. Chyba do tej pory brakowało mi, w jakiś sposób, odwagi. Na wstępie tegoż wieczoru poetyckiego, zarecytowałam dwa wiersze, zaś pozostałe recytowała koleżanka z pracy Iwona Dzikoń. Ja osobiście, lepiej czuję się pisząc, niż recytując, a Iwona ma do tego niesamowity talent. Oprócz pisania dla siebie i dla znajomych na Facebooku, nie należę do klubów poetyckich czy organizacji zrzeszających poetów.
Jak zaczęła się Pani przygoda z poezją?
- Przygoda z poezją zrodziła się niespodziewanie i w potrzebie chwili. Pierwszy wiersz powstał, gdy córka była w 4 klasie szkoły podstawowej. Pewnego dnia przyniosła zadnie domowe: napisać psalm. W zaistniałej sytuacji wzięłam Pismo Święte, zaczęłam czytać i w ten sposób wzorując się na tym, co czytałam, powstał pierwszy wiersz pt. "Psalm". Od niego właśnie, zaczęła się moja przygoda z pisaniem wierszy i odkryłam swój "ukryty dotąd" talent.
Skąd pomysł publicznego występu po tylu latach "pisania do szuflady"?
- Pierwszą motywacją do występu publicznego, była wycieczka zorganizowana przez burmistrza Tarnogrodu dla członkiń KGW oraz członków OSP w grudniu. W drodze powrotnej z wycieczki, moja sąsiadka Stasia, członkini KGW Sołectwo Różaniec Pierwszy zaczęła czytać innym uczestnikom moje wiersze umieszczone na Facebooku. Jedna z uczestniczek wycieczki pani Ula skomentowała: "Takie to ładne, dlaczego nikt tego nie czyta? Trzeba coś z tym zrobić...". Ona to, jako pierwsza wraz z sąsiadką Stasią, rozmawiały w mojej sprawie z panią dyrektor Biblioteki Miejskiej w Tarnogrodzie. Kolejną osobą, która popchnęła mnie później do przyspieszenia działania w kierunku organizacji wieczoru, był kolega z pracy. Zapytałam go, co myśli o idei wieczoru poetyckiego, praktycznie od razu zaprosił całe biuro na wydarzenie, które było w sferze planów. W taki to sposób, będąc już do końca zmotywowaną, musiałam zacząć działać.
Jakie są Pani wrażenia po debiucie? Będą kolejne spotkania?
- Spotkanie minęło w przyjemnej atmosferze, chociaż jak to przed debiutem, troszkę się stresowałam. Jednak Pani Dyrektor Biblioteki Miejskiej w Tarnogrodzie i jej pracownicy, udzielili mi niezbędnych wskazówek i pomogli w organizacji, za co serdecznie dziękuję. Ponad to, samo miejsce organizacji wieczoru, jest tak niesamowite w swojej atmosferze, że być może nie ma takiego w całym województwie. Biblioteka, mieści się bowiem w budynku byłej Synagogi, a po wykonanym niedawno remoncie budynku, myślę, że zaszczytem było dla mnie, móc zorganizować swój debiutancki wieczór, w tym właśnie miejscu. Jest ono niesamowite, klimatyczne i jednocześnie dostojne, jest idealne na organizację takich spotkań. Miłym akcentem na moim wieczorze, była również obecność pana Feliksa Kuny, poety z Woli Radzięckiej, który na okoliczność mojego debiutu napisał i zarecytował dwa utwory.
O czym są Pani wiersze? Wpisują się w jakiś nurt, konkretny styl lub tematykę?
- Moje wiersze są utrzymane raczej "w poważnym tonie", jeśli mogę je tak określić. Opisują zachowania ludzkie, które obserwuję na co dzień, pracując w urzędzie w bezpośrednim kontakcie. Obserwuję tam różne sytuacje i zachowania, różne reakcje, które czasami zawieram w swoich wierszach. W swoim zbiorze mam również sporo wierszy religijnych, chyba mam ich największy zbiór, gdyż jestem osobą wierzącą. Posiadam również wiersze o tematyce przyrodniczej, dotyczące zdarzeń, które mają miejsce na świecie czy dotyczące świata zwierząt. W swoich wierszach utrwalam różne sytuacje, chwile, momenty, czasami jakieś wypowiedziane słowo, czy zdanie, staje się tematem utworu np. "Wiersz o niczym" czy "Intuicja", są to wiersze, które powstały po rozmowach z konkretnymi osobami, w konkretnej sytuacji. W moich wierszach nie sugeruję się żadną formą, nie analizowałam swoich utworów pod kątem gatunków, stylu. Nie próbowałam umieszczać siebie w żadnym nurcie, nie szukałam dla nich kategorii, po prostu nie zastanawiałam się nad tym. Jak coś wpadnie mi na myśl, coś mi się spodoba, to piszę o tym.
Planuje Pani wydanie pierwszego tomiku poezji?
- Myślę o tym, ale wiąże się to z kosztami, więc na razie jest to w sferze marzeń. Pewnie musiałabym zrobić to własnym nakładem, chociaż nie wysyłałam swoich utworów do żadnego wydawnictwa. Rozmawiałam z kilkoma osobami, które mają już na swoim koncie wydane tomiki, bądź książki i sugerowały mi, że można wydać za własne pieniądze lub składać wnioski o stypendia, ale wtedy te książki nie są do końca moją własnością. Myślę, że dziś łatwiej jest wydać powieść niż tomik poezji.
Myśli Pani, że ludzie niechętnie sięgają dziś po poezję?
- Myślę, że zależy to też od tego, jaką poezję zaoferujemy czytelnikowi. Ogólnie, ludzie chyba nie często czytają i rozumieją wiersze, a jeżeli już po nie sięgają, to preferują bezpośrednie formy przekazu docierające do odbiorcy. Jeżeli ktoś pisze w zawoalowanym stylu, używa przenośni, alegorii, to nie każdy może zrozumieć przekaz takiego utworu. Moje wiersze są dość bezpośrednie, myślę, że proste w odbiorze.
Wybrane wiersze Doroty Pokarowskiej
Wiersze Doroty Pokarowskiej przeczytać można na jej blogu wierszedoroty.design.blog
TRĄD
Przychodzę Jezu do Ciebie,
Na ziemi i kiedyś w Niebie,
Wyciągam me słabe ręce
I proszę :"Otwórz me serce!"
Uzdrawiając człeka chorego,
Na ciele trędowatego,
Wysłuchałeś prośby jego,
Mocno w Ciebie wierzącego.
"Możesz mnie oczyścić, jeśli chcesz"... "
Jezu, Ty sam najlepiej wiesz...
Jaki trąd duszę ogarnął,
Jaki grzech duszą zawładnął.
Spraw, by wszystkie choroby złe,
Opuściły więc dusze te,
By wszystkie świata nałogi,
Nie prowadziły na złe drogi.
By dusze powrócić chciały,
By miłość ze sobą miały.
Zechciej uleczyć nasz trąd,
Nim odejdziemy na zawsze stąd.
ZNAKI
Pierwszy Słowik wiosny nie czyni,
Pierwszy liść między drzewami tymi...
Pierwszy kwitnący w ukryciu krokus,
Zima wywinąć może nam piskus.
Gdzieś na gałęzi zaśpiewał ptaszek,
Przyleciał dziś pod mój daszek
I tak mą duszę rozradował
Że głosem swym do tańca porwał.
I chodź za oknem ciemna plucha,
Nie ma nic do pogody ducha,
To ten przepiękny ptasi śpiew,
Raduje mnie nawet, gdy leje deszcz..
TĘSKNOTY
Tęsknię sobie tak jakoś po ciuchu....
Tęsknię mroźną zimą - za słońcem...
Za słodyczą w kwiecie kielichu...
Za kropelka rosy, gdy lato gorące.
Za wiejską ciszą, gdy ptaki śpiewają,
Za gwarem ulic, gdy leży... i marzy...
Za dźwiękiem świerszczy, co nocą grają...
Za tym, że coś się w końcu wydarzy...
Za pięknem wielobarwnych motyli....
Za piękną zielenią na kwiecistej łące...
Za tajemniczością, gdy rąbka uchyli...
Za chłodem, w upalne dni gorące...
Za nieba błękitem i obłoków białych...
Za deszczem, gdy ciągle go brak...
Za pięknem nieba w gwiazdach całych...
Za tym co nieoczywiste tak...
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.