Przypomnijmy. W czasie samorządowej kampanii wyborczej w Biłgoraju trzy razy pojawiły się banery ostro atakujące głównie ówczesnego burmistrza, Janusza Rosłana. Tuż przed wyborami samorządowymi w mieście kolportowano gazetkę "Wały Biłgorajskie", w której również oczerniono burmistrza. W związku z treściami na banerach Janusz Rosłan skierował prywatny akt oskarżenia przeciwko Łukaszowi Borowcowi (w rozmowie z Nową Gazetą Biłgorajską zgodził się na publikację nazwiska i wizerunku), o którym głośno zrobiło się w całej Polsce w związku z aferą związaną z drukowaniem materiałów wyborczych kandydatów PiS w Aleksandrowie. Borowiec oskarżony jest o zniesławienie.
Rosłan: "Część osób stawia pod znakiem zapytania moją uczciwość. Z drugiej strony doświadczam ogromnego wsparcia"
Na początki marca odbyła się kolejna rozprawa, podczas której ponownie został przesłuchany oskarżyciel Janusz Rosłan. O jego uzupełniające przesłuchanie wniósł jego pełnomocnik. Łukasz Borowiec nie stawił się w sądzie. Rosłan mówił o swoim stanie zdrowia nadwyrężonym przez zaistniałą sytuację. Odniósł się też do zeznań składanych przez świadków oraz Łukasza Borowca na poprzednich rozprawach.
Marek Błaszczyk, pełnomocnik Rosłana, pytał go między innymi, czy zauważył niechęć społeczną do jego osoby i jakie reakcje obserwuje po całej "aferze".
- Część osób, które obdarzało mnie zaufaniem, dziś stawia pod znakiem zapytania moją uczciwość. Z drugiej strony doświadczam ogromnego wsparcia od osób, które znam tylko z widzenia - mówił Janusz Rosłan.
Jak to było z ulicą Spokojną?
Pełnomocnik chciał również wiedzieć, dlaczego za kadencji Rosłana został unieważniony pierwszy przetarg na budowę ulicy Spokojnej.
- W budżecie miasta zabezpieczono na to zadanie 5 mln zł, czyli kwotę kosztorysową. Zadecydowała o tym Rada Miasta. Najkorzystniejsza cenowo oferta w pierwszym przetargu stanowiła kwotę o ponad pół mln wyższą od kwoty zabezpieczonej. (...) Mógłbym przesunąć 5 - 10 tys. zł w budżecie pomiędzy pozycjami. Natomiast kwota pół miliona odznaczałaby brak możliwości wykonania innych zadań zapisanych w budżecie miasta
- tłumaczył były burmistrz.
- A co by się stało, gdyby zawarł pan umowę pomimo braku środków w budżecie? -chciał wiedzieć pełnomocnik.
- Zawarcie umowy, gdy nie ma zabezpieczonych środków w budżecie miasta, oznacza naruszenie dyscypliny finansów publicznych łącznie ze wszystkimi konsekwencjami, jakie się z tym wiążą, w tym zakaz pełnienia funkcji publicznych - tłumaczył Rosłan.
Były burmistrz zapewniał, że nie przypomina sobie drugiej takiej sytuacji, żeby w kolejnych przetargach kwota składana przez wykonawców była wyższa niż ta z pierwszych przetargów.
- Regułą było to, że przy kolejnych przetargach wysokość ofert była niższa. (...)
Jak to się stało, że przetarg ostatecznie został rozstrzygnięty, a inwestycja zrealizowana? Co zeznnał Rosłan w sprawie "łapówki za pozytywne pozwolenia", jakie wnioski złożył Łukasz Borowiec i dlaczego proces nie może się jeszcze zakończyć? Więcej przeczytacie w aktualnym papierowym wydaniu Nowej Gazety Biłgorajskiej. Nowe wydania naszego tygodnika dostępne od jutra w wybranych sklepach, punktach prasowych a od dziś na eprasa.pl
Komentarze (0)