Marek Sztochel: – O czym myślisz, gdy spoglądasz na tabelę zamojskiej klasy okręgowej?
Grzegorz Paczos: – Sprawiliśmy fajną niespodziankę. Zajmujemy w tabeli drugie miejsce, a to oznacza, że jesteśmy jedną z najlepszych drużyn w lidze. W tym sezonie rozgrywki są wyrównane. Nie ma drużyny, która uchodzi za zdecydowanego faworyta, jak w poprzednim sezonie Unia Hrubieszów lepsza od drugiego w tabeli Gromu Różaniec aż o 21 punktów.
– O Sokole mówi się jednak, że to nie jest zespół na drugą lokatę.
– A dlaczego nie? Naszą drużynę wzmocnili Piotr Kapłon i Michał Rajtar. Mając ich w składzie, możemy się bić nawet o pierwsze miejsce. Straciliśmy co prawda przed rozpoczęciem sezonu kilku wartościowych piłkarzy, ale nikt za nimi nie rozpacza. Wychodzi na to, że przyszli do nas lepsi zawodnicy. Oczywiście przed inauguracją rozgrywek byliśmy pełni obaw, z powodu kłopotów kadrowych. Gdy przegraliśmy trzy pierwsze mecze, spodziewaliśmy tego, że będziemy bronili się przed spadkiem. Tymczasem "odpaliliśmy", zaliczając jedenaście kolejnych meczów bez porażki. Jesteśmy w stanie zająć miejsce na topie.
– Bić swoich – jakie to uczucie? Pytam w kontekście twoich występów przeciwko Ładzie.
– Możliwość ponownego zagrania na biłgorajskim stadionie była dla mnie niesamowitym przeżyciem. Łada zajmuje ważne miejsce w moim sercu. I nigdy tego nie ukrywam. Cieszy mnie to, że utarłem komuś nosa. Komuś, kto mnie skreślił, twierdząc, że już nie nadaję się do gry w drużynie z Biłgoraja. Udowodniłem, że nie jestem skończony jako bramkarz. Wygraliśmy w Biłgoraju 2:0. W rewanżu na stadionie w Zwierzyńcu też powalczymy o zwycięstwo.
– Jakoś specjalnie sprężacie się na Ładę?
– Nie. Do każdego meczu podchodzimy z takim samym nastawieniem, bez względu na to, które miejsce w tabeli zajmuje nasz rywal. Zawsze walczymy o zwycięstwo. Nie rywal, a trzy punkty są dla nas najlepszą motywacją. Mamy w Zwierzyńcu na tyle mocną drużynę, iż nikogo w lidze nie musimy się bać. Ograliśmy m.in. Ładę Biłgoraj, Grom Różaniec, Omegę Stary Zamość, Koronę Łaszczów. Dlaczego mielibyśmy ugiąć kolana przed innymi?
– Dobrze ci się gra w Sokole?
– Nie mam powodów do narzekania. Trafiłem do fajnego klubu, otoczonego fajnymi ludźmi, a przede wszystkim mającego wspaniałych kibiców, którzy dopingują nas nie tylko na stadionie w Zwierzyńcu, ale także jeżdżą na wszystkie inne nasze mecze.
– Jak spisuje się w Sokole inny wychowanek biłgorajskiej Łady Maciej Bielesz?
– Do tej pory grał bardzo dobrze. Był jednym z najlepszych bocznych obrońców w lidze. Znakomicie "czyta" grę, jest niezły technicznie, ma dobrą kondycję. Powinien występować w Ładzie. W Zwierzyńcu powinni się cieszyć, że trafił do Sokoła. Niestety, w pierwszym wiosennym meczu ligowym doznał zerwania wiązadeł. W tej rundzie już nie wyjdzie na boisko. Nie wcześniej niż za trzy miesiące będzie mógł wrócić do treningów.
– Kto awansuje do IV ligi?
– Nie sposób tego przewidzieć. Liga jest tak wyrównana, że zwycięzcę rozgrywek należy szukać w gronie sześciu czy nawet siedmiu czołowych zespołów.
– Kto obecnie jest najlepszym bramkarzem w klasie okręgowej?
– Jeśli mamy rozmowę zakończyć z humorem, to proszę napisać, że Grzegorz Paczos. Po tylu latach gry nabrałem doświadczenia. W bramce Sokoła czuję się naprawdę pewnie.
Komentarze (0)