Uchodźcy to dwie kobiety i dwóch mężczyzn w wieku ok. 40 lat. Blok, w którym mieszkali, został doszczętnie zniszczony. Nie mają już do czego wracać. W bombardowanym przez rosyjskie wojsko Mariupolu otarli się o śmierć. Wiedzą, co to strach i głód. Teraz potrzebują każdej pomocy, ale przede wszystkim pracy.
– Przeszliśmy 5 kilometrów pieszo, potem zabrano nas do Nowoozowska, potem do Dokuczajewska, potem do Tagonrogu, potem do Astrachania. W Astrachaniu w Rosji grożono nam i przepytywano. Grożono, że nie wyjdziemy z Rosji żywi. Bardzo pomogli nam znajomi wyjechać do Moskwy, potem zawieźli nas do granicy z Łotwą i tak trafiliśmy tutaj do Polski – tłumaczą.Uchodźcy z Mariupola zamieszkali w Biłgoraju. Czteroosobowa rodzina wydostała się kilkanaście dni temu z broniącego się ostatniego regionu Mariupolu. Musieli uciekać przez Rosję, a drogi na Ukrainę są zniszczone albo odcięte. Udało im się przekroczyć granicę z Estonią i 8 maja dostali do Biłgoraja. Zostali odebrani przez polską rodzinę i ugoszczeni ciepłą kolacją. Rodzina z Biłgoraja zapewniła im bezpłatne mieszkanie. Nie chcą korzystać z pomocy finansowej państwa, chcą normalnie żyć i uczciwie pracować, dlatego apel i wielka prośba. Zwracamy się do mieszkańców powiatu biłgorajskiego o pomoc w znalezieniu pracy dla dwóch kobiet i dwóch mężczyzn. Mężczyźni na Ukrainie zajmowali się piaskowaniem pojazdów i lakierowaniem likwidującym zarysowania. Pracowali również w budownictwie. Potrafią wykonywać prawie wszystkie prace zwłaszcza więźbę dachową, pokrycia dachowe, układają płytki i inne. Kobiety mogłyby podjąć wszystkie prace przy produkcji, sprzątaniu domów lub firm, w gospodarstwie. Osoby, mogące zatrudnić uchodźców lub w inny sposób pomóc, prosimy o kontakt telefoniczny pod nr 577 775 892 (osoba mówiąca po polsku). Za każdą pomoc w imieniu tej rodziny z góry dziękujemy!
Komentarze (0)