Przez Biłgoraj przepływa rzeka Łada, to taka nazwa dla klubu sportowego jest zrozumiała. Ale skąd ta Sparta? (śmiech) Jak rejestrowaliśmy to stowarzyszenie 20 lat temu, to były różne pomysły, różne propozycje i różne nazwy. Przede wszystkim chcieliśmy z czymś się utożsamiać. Z rzeką? Pewnie też można, my uznaliśmy, że może z jakimiś zasadami, może z jakimś sposobem na życie? Tak, żeby coś tym młodym ludziom przekazywać. Spartańskie wychowanie nawiązuje do systemu wychowania stosowanego w starożytnej Sparcie, dlatego taka nazwa klubu. Stwierdziliśmy, że to będzie świetny pomysł, żeby Biłgoraj też miał swoją Spartę. Był pan przy tym 20 lat temu i widział pan, jak to wszystko się zaczynało. Tworzyłem to wszystko. Ważne, że się nie poddaliśmy i nie zniechęciliśmy, bo tych wszystkich formalności było więcej, niż się komukolwiek wydawało. Rejestracja w KRS-ie to nie jest załatwienie jakiejś sprawy u nas w Starostwie. To jest naprawdę kupa "papierologii", a jak się człowiek nie zna, to idzie to wszystko pod górę. Za piątym razem dopiero udało się zarejestrować Spartę i trwało to blisko 1,5 roku. Zebranie dokumentów i wysłanie ich do Krajowego Rejestru Sądowego, sprawdzenie tego, jak sobie przypomnę to wszystko, to wiele osób miałoby tego dość. Skąd pomysł na klub pływacki w Biłgoraju? Mieszkańcy naciskali? Ale na początku to wcale nie był klub pływacki! Na początku graliśmy w piłkę i stwierdziliśmy, że fajnie byłoby być czymś więcej, niż tylko grupą znajomych, którzy chcą sobie regularnie pobiegać za piłką i pokopać. Sparta zaczynała od amatorskiej piłki nożnej. Byli oldboje i grupa ludzi, która chce się poruszać i być aktywna fizycznie. A pływanie? A pływanie przyszło dopiero rok później. Jak już udało się założyć stowarzyszenie, to chcieliśmy je rozwijać i szukać czegoś nowego. Stwierdziliśmy, że każdy członek stowarzyszenia może rozwijać swoją pasję. I jakoś rok od rejestracji pojawiło się pływanie. To był 2005 rok. Skąd pomysł na pływanie w Biłgoraju? Stąd, że było tym duże zainteresowanie. Proszę sobie wyobrazić, że początki były wyjątkowo trudne, bo - jak to w Biłgoraju - mieliśmy wielu wrogów, ludzi, którzy rzucali kłody pod nogi, bo najwygodniej i najlepiej jest nic nie robić. A tu nagle ktoś przychodzi, chce mu się i coś tworzy. A do tego będzie nam dzieci podbierał? Bo tam już jakieś prywatne szkółki pływackie w mieście były. Nie lubiano nas, bo organizowaliśmy przecież zajęcia za darmo. Dla nas do tej pory pieniądze nie są najważniejsze i nikt na tym nie zarabia. Najważniejsza jest pasja i to nami kieruje. Dlatego nie bardzo to niektórzy rozumieli i nie bardzo nas tolerowali. Jaki był odzew i ile osób przyszło na pierwsze zajęcia? (...)
- W Biłgoraju mieliśmy wielu wrogów, którzy rzucali kłody pod nogi - mówi Sparta
Opublikowano:
Autor:
reklama
Przeczytaj również:
Wiadomości Biłgorajskie
reklama
reklama
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
reklama
reklama
Komentarze (0)