– W poniedziałek, jadąc drogą relacji Dereźnia – Wola Dereźniańska, zauważyłem stado łosi. Zwierzęta, a było ich kilka sztuk, spokojnie stały sobie kilka metrów od szosy. Z zainteresowaniem przyglądały się przejeżdżającym samochodom. Nie było widać, aby się bały, raczej były zainteresowane – mówi kierowca, któremu udało się zaobserwować losie w okolicy Biłgoraja. – Po chwili łosie truchtem oddaliły się w głąb lasu. To było niesamowite spotkanie – opowiada dalej.
Kierowca dodaje, że kilka razy udało mu się zaobserwować te duże zwierzęta, ale nigdy nie widział ich z tak bliska. Mówi, że łosie podchodzą blisko ludzkich posesji w biały dzień, nie boją się szczekania psów czy ludzkich odgłosów.
Niejednokrotnie nagle wskakujące na jezdnię łosie stają się przyczyną wypadków. Do podobnego zdarzenia dochodziło już w Korytkowie czy w Tarnogrodzie. Nie tak dawno młody osobnik tego gatunku spacerował ulicami... Biłgoraja.
Ostatnie obserwacje wskazują, że populacja łosi w województwie lubelskim jest dość duża i może wynosić ponad 5 000 osobników. Jeszcze rok temu było ich dwa razy mniej. W 2015 roku Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Lublinie przeprowadziła liczenie tych zwierząt. Według szacunkowych obliczeń po lasach Puszczy Solskiej i Roztocza biega spora gromadka łosi, bo aż 849 byków i klęp.
Łoś to największy z jeleniowatych. Jest o wiele większy od sarny, większy także od jelenia. Największe łosie ważą pół tony, a ich przeciętna waga to 200-400 kg. Wysokość w kłębie – nawet 185 cm. W kłusie łosie biegną z szybkością 30 km na godzinę, a na krótkich dystansach potrafią przyśpieszyć nawet do 60 km. Znakomicie sobie radzą także w wodzie i bez trudu mogą przepłynąć kilkanaście kilometrów. Potrafią też nurkować.
Co zrobić, kiedy zobaczymy łosia w pobliżu? Nie powinniśmy wykonywać gwałtownych ruchów, krzyczeć czy machać rękami. Powinniśmy delikatnie zaznaczyć swoją obecność. W przeciwnym razie zwierzę może wpaść w panikę.
Podobnie należy się zachowywać wobec łosi, które spotkamy gdzieś w mieście na ulicy, bo łosie, wędrując, wchodzą nawet do centrów miast. Nie płoszymy, nie gonimy, co najwyżej obserwujemy z odpowiedniego dystansu.
A jak zachować się, gdy na swojej drodze napotkamy małego łosia? Na to pytanie odpowiedź może być tylko jedna: nigdy nie zbliżamy się do łosich maluchów. Na pewno w pobliżu jest gdzieś ich matka, a ta potrafi bronić swoich dzieci.
Komentarze (0)