Strzała amora może trafić nas w każdym miejscu – na ulicy, w parku, dyskotece. Nasz bohater miłość swojego życia spotkał w samolocie. Niestety, nie miał tyle odwagi, aby poprosić choćby o numer telefonu. Teraz szuka swojego "anioła". Może jesteś nim właśnie ty?
Wie o niej niewiele. Jedynie to, że 11 marca (w piątek) leciała samolotem (lot W6 2065) z lotniska w Świdniku wraz ze znajomą do Anglii w odwiedziny do koleżanki. Dla Darka był to zwykły dzień do momentu zajęcia miejsca w samolocie linii WIZZ AIR z Lublina do LUTON w Anglii. – Na ten sam lot przybył anioł nie kobieta, właściwie dla mnie to kobieta anioł. Zajęła za mną miejsce (14D i 14E) wraz z koleżanką. Wtedy właśnie świat zastygł razem ze mną – opisuje pierwsze spotkanie z tajemniczą dziewczyną. Z tego co wie, leciała ona ze znajomą do koleżanki w Londynie. Prawdopodobnie wracały w poniedziałek, 14 marca. Mężczyzna pojawił się tego dnia na lotnisku, jednak dziewczyny nie zastał. – Byłem w poniedziałek na lotnisku, kiedy miały prawdopodobnie wracać. Czekałem przed odprawą paszportową cztery godziny, ale niestety nie było ich. Być może dotarły wcześniej niż ja. Załamany wróciłem do domu – mówi.
Smutny zakochany, bo tak siebie określa mężczyzna, wie, że dziewczyna pochodzi w Biłgoraja. Dlatego też za pośrednictwem NOWej prosi o pomoc w jej odnalezieniu. Tego dnia, gdy ją spotkał, nie miał odwagi poprosić o numer telefonu. Jak opisuje, to spotkanie przewróciło jego świat do góry nogami. – Nie znam jej imienia, nie wiem o niej nic. Tylko jedno wiem - wywróciła mój świat, moje życie do góry nogami. Zakochałem się, nie wiem czy z wzajemnością. Choć wydaje mi się, że zaiskrzyło między nami, bo nasze spojrzenia mówiły same za siebie. Tylko jedno nie wyszło, nie byłem w stanie dowiedzieć się więcej na jej temat, bo mi po prostu mowę odebrało – opisuje Darek. Zaznacza, że z dziewczyną zamienił zaledwie kilka zdań na rozluźnienie atmosfery, w celu rozładowania stresu, który ja trzymał przed lotem. – Ta chwila wystarczyła, abym oszalał na jej punkcie – zapewnia mężczyzna.
Darek zapamiętał, że była to szczupła, pozytywnie zakręcona drobna dziewczyna o bardzo pięknej twarzy i uśmiechu. Miała ciemne włosy do ramion, wzrost około 150-160 cm. Ubrana była w spodnie dżinsowe. Koleżanka, z którą leciała, była blondynką w okularach.
Mężczyzna chciałby odnaleźć kobietę. – Chciałbym usłyszeć ten nieziemsko brzmiący głos, chciałbym ją jeszcze zobaczyć, nawet żeby powiedziała, że się nam nie uda być razem. Wtedy przynajmniej będę wiedział, żeby się nie zadręczać – mówi. Mężczyzna jest świadomy tego, że może ona mieć ułożone życie. A może ona też czeka na znak i również ma dylemat taki jak Darek? Jego zdaniem "chemia" pomiędzy mini była.
Smutny zakochany miłość swojego życia próbował odnaleźć na wiele sposobów. Wstawił post na forum "Moja wyspa-Londyn" o treści "Desperat szuka dziewczyny z Victoria Station". Jak podkreśla, próbował wszystkiego. Jednak dotąd bezskutecznie. To właśnie tam utworzyła się swoista grupa wsparcia dla mężczyzny. Wiele osób życzy mu powodzenia i trzyma za nich kciuki.
Darek prosi o kontakt dziewczynę, która tego dnia leciała do Anglii. Podaje adres e-mail [email protected] – Najlepszą formą kontaktu będzie telefon, prosiłbym Ją o napisanie do mnie e-mail i podanie jakiegoś numeru kontaktowego, bezzwłocznie zadzwonię do niej. Ewentualnie proszę Ją o kontakt z Redakcją - mówi.
Kim jest Darek? Zapewnia, że nie ma złych intencji i nie zrobi niczego, co byłoby niezgodne ze zdrowym rozsądkiem. On chce tylko odnaleźć dziewczynę, która go oczarowała. Pracuje w Anglii jako manager produkcji w branży metalowej, stabilny finansowo i nieziemsko zauroczony tajemniczą brunetką.
Komentarze (0)