Spotkanie miało charakter "rocznicowy". W minionym roku o tej porze postała grupa trzech powiatów – biłgorajskiego, lubelskiego i janowskiego – walcząca o rolnictwo. Wspomniano również demonstracje rolników sprzed roku. Przytaczano, że rolnictwo znalazło się "na zakręcie", dlatego też rolnicy musieli wyrażać swoje niezadowolenie.
O rolnictwie mówił poseł Jarosław Sachajko (Kukiz 15). Na wstępie zachęcił obecnych, aby łączyli się w różnego rodzaju organizacje. – Ważne jest, aby państwo się organizowali i nie dali się dzielić, aby nie traktować państwa i polskiego rolnictwa jako tort, który można zawłaszczyć – mówił. Podkreślał, że rolnictwo w polskiej gospodarce powinno być coraz ważniejsze. Stwierdził, że nie jest prawdą to, co mówią zachodni ekonomiści. Podkreślają oni, że rolnictwo to margines wynoszący 1% PKB. Dodał, że jest to za granicą, jednak nie u nas. – Oni płaczą, że doprowadzili do tego, że rolnictwo mają tak bardzo uprzemysłowione, tak schemizowane. Tam nie ma kultury rolnictwa. Nam udało się w części zachować etos chłopa polskiego, który nie pozwolił wywłaszczyć się z ziemi, który walczył o siebie i swoje prawa. To ciężka praca i walka wielu ludzi. Trzeba tę walkę doprowadzić do końca i dbać o swoje prawa, aby zachować godność człowieka i rolnika – mówił. Podkreślił, że ważna jest również ciężka praca dla dobra całego rolnictwa.
Poseł Sachajko przypomniał, że jest posłem z tej ziemi, a sprawy rolnictwa są dla niego szczególnie ważne. Zapewnił, że chce wsłuchiwać się w problemy społeczeństwa i starać się je rozwiązać. – Muszą państwo mi podpowiadać, co jest nie tak i co trzeba zmienić – mówił i dodał, że z wsią jest on bardzo związany.
Przypomniał, że został złożony w sejmie projekt ustawy łowieckiej. – Chodzi o to, aby rolnicy mieli płacone takie odszkodowania, jakie szkody rzeczywiście poniosą – mówił. Drugi problem, który w tej ustawie ma być rozwiązany to ASF (Afrykański Pomór Świń). Poseł wyjaśniał, że choroba ta zbliża się od Ukrainy. Dodał, że obecnie pracuje nad zmianą ustawy o Izbach Rolniczych, Związkach Zawodowych oraz Organizacjach Rolniczych. – Chcemy dać narzędzie do tego, aby Związki Zawodowe i Izby Rolnicze reprezentowały rolników – mówił. Zaznaczył, że będzie to tylko narzędzie, z którego warto skorzystać. Wyraził smutek z powodu tego, że rolnicy w dużej części nie są aktywni. Powinno włączyć się w przemiany zachodzące w Polsce.
Zauważył, że w ciągu kilku lat z kraju wyjechała rzesza młodzieży ze wsi. – Mam nadzieję, że dzięki naszym wspólnym działaniom ten trend zniknie. Liczę na to, że on się odwróci – mówił. Stwierdził, że młodzi ludzie chętnie wróciliby w rodzinne strony, jednak nie mają do czego. Dodał, że ludzie za granicą nie są dlatego, że tak jest idealnie. Nie ma ich tutaj, ponieważ nie mają żadnych perspektyw. – Ludzie chcą być ze swoimi w swoich okolicach. Mamy możliwość, aby zmienić Polskę na tyle, aby tutaj dało się godnie żyć – mówił. Zaznaczył, że jest wiele ciekawych propozycji, które zaowocują pozytywną zmianą.
Podczas spotkania rolnicy zgłaszali problemy, z jakimi borykają się na co dzień. Bartłomiej Świtała, właściciel gospodarstwa ekologicznego, mówił o zmianach w prawie, które spowodowało, iż właściciele tych gospodarstw muszą zwracać pieniądze. Poruszył także problem producentów orzechów włoskich. – Większość rolników nie występuje o dopłaty z tytułu rolnictwa ekologicznego. Certyfikuje swoje gospodarstwa i płaci za te certyfikaty, i sprzedaje bez dopłat. Machina biurokratyczna tak uprzykrza nam życie, że rolnicy nie występują o dopłaty – mówił. Dodał, że rolnikowi potrzebna jest stabilizacja prawa.
Komentarze (0)