[gallery size="full" bgs_gallery_type="slider" ids="590383,590381,590382,590384,590385,590386,590387,590388,590389,590390,590391,590392,590393,590394,590396,590397,590398,590400,590401,589315"] 13 sierpnia, bezpośrednio po objęciu stanowiska nadleśniczego Nadleśnictwa Biłgoraj, nowy nadleśniczy Andrzej Borowiec wybrał się w teren, aby obejrzeć aktualny przebieg prac leśnych. Razem ze Strażą Leśną odwiedził rejon lasów w gminie Biszcza, gdzie wskutek nawałnicy zostały wyłamane drzewa.
– Jeszcze tego samego dnia, kiedy otrzymałem nominację, wybrałem się w teren. Była to pierwsza rzecz, którą zrobiłem. Nie zdążyłem nawet przywitać się jeszcze z załogą. Jestem człowiekiem czynu, który ceni sobie spotkania z robotnikami bardziej od siedzenia za biurkiem – mówi Andrzej Borowiec, nowy nadleśniczy Nadleśnictwa Biłgoraj. – Zakład Usług Leśnych pracujący na miejscu wykonywał swoją pracę wzorowo. Zwróciłem tylko uwagę na zły stan dróg powiatowych przebiegających przez lasy. Mają one istotne znaczenie w transporcie drewna od miejsca składowania do miejsca przerobu, czyli tartaków zlokalizowanych na terenie powiatu. — dodaje.Biszczańskie lasy nie są jedynymi, które zostały zniszczone przez żywioł, ale są jednymi z tych, które najbardziej ucierpiały w wyniku sierpniowych nawałnic.
Komentarze (0)