Na czyje głosy liczy burmistrz Biłgoraja? Mówi Nowej Gazecie Biłgorajskiej

No to mamy w Biłgoraju polityczne deja vu. Kłania się rok 2018 i powtórka z rozrywki. Ale nie tylko rok 2018. W 2014 roku też była druga tura wyborów w Biłgoraju, w której znalazłem się obok Piotra Szeligi i uzyskałem zaufanie mieszkańców Biłgoraja. Podobnie było w 2018 roku, kiedy w drugiej turze był Wojciech Gleń i otrzymałem 55% głosów. Niewiele zabrakło, żeby w Biłgoraju nie było drugiej tury. W pierwszej uzyskałem prawie 44% głosów, za co chcę podziękować wszystkim mieszkańcom Biłgoraja. Ale w 2018 roku zabrakło jeszcze mniej bo … 1,5 procent. Teraz jest jakiś niedosyt i zaskoczenie? Nie. Przy takiej ilości kandydatów i to dobrych kandydatów, nie wyobrażałem sobie, że można rozstrzygnąć te wybory już w pierwszej turze. Jak pan patrzył na kontrkandydatów, to typował pan, że w drugiej turze będzie Wojciech Gleń? Myślałem, że wynik pana Ireneusza Bulicza będzie jednak lepszy. Natomiast rzeczywiście spodziewałem się drugiej tury z panem Gleniem. Także tutaj wyszło tak jak przewidywałem. Tuż po ogłoszeniu wyników podziękował pan innym kandydatom. Ale tylko dwóm. Dlaczego jedynie Gleniowi i Buliczowi? Ale tu nie ma żadnych podtekstów i nie chodzi wcale o prowadzenie nieczystej kampanii przez innych. Ja dziękuję wszystkim, bo tak wypada. Natomiast zwracanie przesadnej uwagi na kandydatów, którzy delikatnie mówiąc nie osiągnęli zbyt dobrego wyniku? Nie chciałem, żeby to zostało poczytane za jakąś ironię i złośliwość z mojej strony. Miał pan krótką wymianę zdań z kandydatem Murą … Pan Marcin Adam Mura uzyskał wynik 4,34% poparcia i trudno cokolwiek powiedzieć, komentować i do tego wracać. Była kampania, plakaty, próba zaczepiania mnie, ale jak widać nie przełożyło się to na wynik. Myśli pan, że w drugiej turze do urn pójdzie więcej mieszkańców Biłgoraja? Bardzo chciałbym, żeby tak było, natomiast doświadczenie mówi mi, że może być z tym różnie. Jednak ta frekwencja w drugiej turze jest odrobinę niższa. Ta było i w 2014 roku i w 2018. W ogóle jestem trochę zawiedziony frekwencją w wyborach samorządowych, bo w październik kiedy wybieraliśmy posłów i senatorów, wyglądało to inaczej i dużo lepiej. Kontrkandydat Wojciech Gleń startuje z Komitetu Wyborczego Niezależni. To jak z tą niezależnością jest? Nazwa komitetu Niezależni wskazywałaby, że jest mu równie blisko do mnie, jak i do PiS-u. Aczkolwiek wiemy z czyim poparciem kandydował w 2018 roku? Wtedy pan Gleń reprezentował Komitet Wyborczy Prawo i Sprawiedliwość. Najwidoczniej przez 6 ostatnich lat coś się pozmieniało i został niezależny. Liczy pan na głosy Bulicza, Mury i Kucharskiego? Będzie pan się z nimi spotykał? Myślę, że na głosy pana Kucharskiego mogę liczyć. Na głosy pana Mury? Nie wiem. Liczę na część wyborców pana Bulicza. W końcu programy i pomysł na rozwój i przyszłość Biłgoraja mieliśmy prawie bliźniacze. Bardzo podobne. Jeśli ktoś patrzył na program pana Bulicza, to jest bardzo podobny do tego co zaproponowałem ja. Jeżeli nie będą za tym przemawiały wyłącznie pobudki polityczne, to mogę liczyć na tych wyborców. Myśli pan, że przed drugą turą, w Biłgoraju też będzie nieczysta gra? Jakieś banery, gazetki i inne „merytoryczne” głosy? (…) Cała rozmowa ukaże się w najnowszym papierowym wydaniu Nowej Gazety Biłgorajskiej. We wtorek w kioskach, sklepach i punktach kolportażu w całym powiecie biłgorajskim.