[gallery bgs_gallery_type="slider" size="full" ids="615817,615818,615815,615816,615814,615775,615773,615774,615776,615772"] W miejscowości Podsośnina w Kwaterach “Pod Sośniną” (gm. Łukowa) w minioną sobotę pojawili się niezwykli goście. Byli to ludzie niosący pomoc dla uchodźców z Ukrainy. Przywieźli transport pomocy, który został zorganizowany w ich miejscowości i gminie Sielenbach w Niemczech. Były to rzeczy dla dzieci, pampersy, żywność, mleka modyfikowane, ubranka, ale także artykuły pierwszej pomocy, leki dla dzieci i nie tylko.
Pomoc dla uchodźców z Ukrainy nadciąga aż z Niemiec
– Planowaliśmy wyjechać z transportem trzema busami, ale ostatecznie skończyło się na ośmiu. Niemiecka społeczność zebrała najwyższej jakości artykuły głównie dla dzieci. Następnie je przesortowaliśmy i porządnie zapakowaliśmy. Nasze córki i żony pomagały podpisywać kartony po polsku. Pomagała cała społeczność gminy Sielenbach, a także straż pożarna, w której również i my jesteśmy – mówił Sebastian Kryjak, jeden z kierowców transportu. Dzień przed wyjazdem transportu do Polski organizatorzy dostali zielone światło od powiatu niemieckiego, że jeżeli istnieje potrzeba, aby wziąć uchodźców z granicy, to mogą to zrobić. Jedynym wymogiem był ważny paszport ukraiński, dokument potwierdzający ich wyjazd do Niemiec w razie gdyby ktoś ich szukał oraz negatywny test na koronawirusa. Zostały dla nich przygotowane mieszkania, którymi dysponuje gmina Sielenbach. Jeśli byłyby to osoby posiadające zwierzęta domowe, również mogą je zabrać ze sobą.Dobrzy ludzie z powiatu biłgorajskiego i Zamościa pomogli
– Nawet nie sądziliśmy, że uda nam się kogoś wziąć. Początkowo jechaliśmy w zupełnie inne miejsce, jednak okazało się, że tamten magazyn jest pełny. Po drodze dzwoniliśmy do naszych rodzin z Polski. One pomogły nam uzyskać kontakt do księdza Roberta Strusa, proboszcza katedry w Zamościu, pochodzącego z Podsośniny. Ksiądz Robert okazał się bardzo pomocnym człowiekiem, w krótkim czasie załatwił magazyny i rozładunek – relacjonuje kierowca z Niemiec. – Dojechaliśmy tam w sobotę na godzinę piątą, chwilę przespaliśmy się w autach, a o siódmej był już ksiądz i właściciel magazynów. Zobaczyli, ile tego przywieźliśmy, więc zadzwonili po wolontariuszy. Każdy pomagał. Zaproponowaliśmy wtedy, że możemy zabrać tyle ludzi, ile mamy miejsc w busach. Ksiądz pomógł nam znaleźć 10 takich osób. To była cała jedna rodzina. Jedna starsza pani jej synowe i wnuki. Synowie tej pani, a ojcowie tych dzieci powiedzieli, że zostają na Ukrainie i że może widzą się ostatni raz, bo oni będą walczyć do końca – dodaje Sebastian Kryjak. W punkcie recepcyjnym kierowcy pozostawili numer kontaktowy, ponieważ wciąż posiadali w swoich busach wolne miejsca. Jak tylko przyjechali do miejsca, w którym mieli bezpłatnie wyspać się i najeść, czyli Kwatery “Pod Sośniną” w Podsośninie (gm. Łukowa), odebrali telefon. W Zamościu czekała na nich jeszcze matka z dwójką dzieci. Ją także zabrali w bezpieczne i przygotowane już miejsce w niemieckiej gminie. Uchodźcy z Ukrainy – 30 osób – mają zapewnione schronienie, aby mogli mieszać wspólnie. Zagwarantowano im również pełną opiekę socjalną i pomoc psychologów. Warto podkreślić, że osoby zaangażowane w pomoc zostały przyjęte w naszym powiecie zupełnie bezpłatnie.– Wielkie podziękowania kieruję w stronę wszystkich kierowców tego transportu, państwa Mędrków, właścicieli Kwatery “Pod Sośniną” oraz pań ze Stowarzyszenia Kobiet Gminy Łukowa, które przygotowały catering, by nakarmić 25 osób – podsumowuje Sabina Mielniczek, mieszkanka Łukowej.
DP
Komentarze (0)