– Dzieci grają w piłkę, a boisko jest przy ulicy. Gdy dzieci strzelają na bramkę, piłka przelatuje przez ulicę na posesję sąsiadków. Sąsiedzi się złoszczą – twierdzi radny Rady Miejskiej w Józefowie Tadeusz Gontarz. Dodaje, że chodzi tu również o bezpieczeństwo dzieci. Młodzi piłkarze często biegną za piłką na ulicę. Zza drzew nie widać nadjeżdżającego samochodu ani biegnącego dziecka. O tragedię nietrudno. Radny prosił władze gminy o siatkę przy bramkach.
Burmistrz Roman Dziura podkreśla, że gmina nie wchodzi w system utrzymywania dwóch boisk sportowych w jednej miejscowości. – W Majdanie Nepryskim próbujemy na przyzwoitym poziomie utrzymać boisko przy szkole podstawowej. Dzieci, czy rowerem czy pieszo, mogą pójść i z boiska dobrej klasy skorzystać – przedstawił burmistrz. Mówił, że boisko, o którym wspomniał radny Gontarz jest organizowane na wniosek rodziców. – To jest prawda, że piłka wpada do sąsiada. Jednak gdybyśmy ogrodzili bramkę siatką 1,5-metrową, nie wykluczylibyśmy takich przypadków. Chcąc w sposób skuteczny zabezpieczyć sąsiada przed piłką, trzeba dać dużą ścianką, a to byłby spory koszt – dodał. Mówił, że był pomysł, aby gmina kupiła materiały a w pozostałe czynności wykonawcze zaangażują się rodzice. Skończyło się na chęciach. – Moja deklaracja była, a oni tematu nie podjęli. W budżecie środków na te cele nie mamy. Możemy się wspólnie zastanowić, jak to w podstawowym zakresie zabezpieczyć – stwierdził. Podkreślał, że z boiska tego korzystają mniejsze dzieci ze względu na jego małą powierzchnię. – Możemy zrobić minimum, ale nie dużą inwestycję. Bardziej skupmy się na boisku przy szkole. O dużych inwestycjach nie możemy mówić – podsumował.
Tadeusz Gontarz przyznał, że nie jest to boisko profesjonalne. Jednak miejscowość jest długa, a szkoła jest na drugim końcu. – Boisko jest własnością gminy i bramki też postawiła gmina. Prosiłbym, aby to zabezpieczyć – mówił. Podkreślił, że dzieci biegają za piłką i może dojść do tragedii. Dodatkowo jest to bardzo uciążliwe dla sąsiada.
Komentarze (0)