– Po długiej przerwie COVID-owej uczniowie powrócili do szkół. Jak Pani zdaniem nauczanie zdalne, które prowadzone było w ubiegłym roku szkolnym, wpłynęło na uczniów?
M.M.: – Pandemia i czas nauki zdalnej wymagał przeorganizowania całego życia rodziny. Nauka w tym czasie była mocno zróżnicowana u każdego. Nie wszystkim udawało się dobrze realizować w tym trybie nauczania. Szkoła przestała pełnić swoją podstawową funkcję. Niestety, cały ciężar nauczania został przeniesiony ze szkoły na rodziców, którzy musieli angażować się w naukę dzieci i poświęcać im wiele więcej czasu. Szczególną uwagę poświęcano dzieciom młodszym, a także tym z zaburzeniami koncentracji, które rodzice ciągle kontrolowali. Obserwowali, jak pracują, jednak to rozproszenie było bardzo duże, często pojawiała się tendencja do zajmowania się czymś innym. W tej sytuacji zabrakło kontaktu z rówieśnikami, wspólnych śmiechów, zabaw, czegoś, co stanowi pewien klucz w chodzeniu do szkoły i tęsknoty za nią.
– W jaki sposób wspierać dziecko, aby teraz edukacja była bardziej efektywna?
M.M.: – Po powrocie do szkoły zadaniem rodzica staje się obserwacja zachowania dziecka, wspieranie i bycie przy nim. Ponownie wraca okres przystosowania się do nowych warunków. Trzeba wspomagać dziecko we właściwej organizacji zarówno życia szkolnego, jak i domowego. Wprowadzenie norm, zasad, dyscypliny, uporządkowanie tego życia jest ważne. Młodzież przystosowuje się szybciej, sama podejmuje już pewne decyzje, młodsi potrzebują organizacji ich czasu. Musimy połączyć ponownie szkołę z zadaniami domowymi, aby wrócić do swojego rodzaju normalności.
Ważne jest, aby zauważyć zmiany w zachowaniu dziecka. Trzeba zwrócić uwagę czy nie stało się bardziej drażliwe, czy nie pojawiają się lęki, obawy związane ze szkołą i sytuacją powrotu do szkoły i ponownym odnajdywaniu się w szkole. Można też otwarcie rozmawiać o tym, co się dzieje, jak się odnajduje nasze dziecko i jakie są jego odczucia i myśli. Warto obserwować w tym miejscu sen dziecka, jak radzi sobie z organizacją, gdyż może pojawić się sytuacja, że dziecko nie wie, jak się uczyć.
– Skąd wzięły się te problemy?
M.M.: – Rodzice w trybie zdalnym bardzo często wyręczali dzieci w zadaniach szkolnych, wysyłali za nie prace lub robili zadania. Ich pociechy po powrocie do szkoły nie potrafią samodzielnie wykonać prac domowych. Zadaniem opiekuna jest pokazanie, że pora usamodzielnić się w tych działaniach. Dziecko powinno samo spakować potrzebne książki i przybory do plecaka, przygotować ubrania i zorganizować sobie poranek przed pójściem na lekcje. Trzeba ustalić wspólnie z dzieckiem plan dnia po powrocie do szkoły, aby było przygotowane i wiedziało jak dysponować czasem. Warto ustalić zasady korzystania z komputera, gdyż podczas zajęć zdalnych koniecznością było siedzenie przed monitorem pół dnia. Teraz, gdy mamy możliwość, powinniśmy ograniczyć to do minimum. Wszystko w trosce o zdrowie i rozwój naszych dzieci. Nie każdy ma możliwość przebywania z dzieckiem po jego powrocie ze szkoły. W tym czasie też nie możemy liczyć, że młodzi pilnie wykonają zadania domowe. Warto w takiej sytuacji zorganizować aktywnie czas dziecka aż do powrotu rodzica. Może to być różnego rodzaju sport, wypełnianie czasu ulubionym zajęciem lub spędzanie czasu z rówieśnikami na świeżym powietrzu.
– Czy warto teraz nadrabiać korepetycjami zaległą wiedzę z okresu nauczania zdalnego?
M.M.: – Możemy wejść teraz w taką pułapkę, że trzeba dziecku wszystko dać, co pandemia mu zabrała. Trwa jedno wielkie szaleństwo z próbą uzupełnienia tego braku wiedzy dydaktycznej, ale również w rozwijaniu zainteresowań. Uważam, że trzeba to z rozwagą dawkować dziecku. Zapytać go, czego potrzebuje i z czym sobie nie radzi. Nawet już pierwsze dni mogą pokazać z czym sobie nie radzą dzieci i uzupełnić ten brak wiedzy korepetycjami. Nie powinno się codziennie dokładać dziecku tego typu zajęć. Za to też jest odpowiedzialna szkoła. Powinna w kwestii dydaktycznej wesprzeć uczniów, ale też ze strony rozwoju psychicznego, emocjonalnego. Teraz placówki szkolne mają przed sobą w tym zakresie ogromne zadania. Nauczyciele nie lekceważą słabej jakości efektów nauczania zdalnego. Przechodząc do nowego tematu, zobowiązani są przypomnieć informacje potrzebne do dobrego przyswojenia kolejnej dawki wiedzy. Są tego świadomi i sprawnie wywiązują się z pomocy uczniom w ten sposób. Nie ma więc obowiązku posyłania dzieci na płatne korepetycje, ponieważ w szkole dostają one możliwość dodatkowych zajęć i wyrównania tego braku wiedzy, który powstał w wyniku zajęć zdalnych. Kiedy dziecko mówi wprost rodzicom, że czegoś nie rozumie, warto wtedy zareagować. Przekazanie wiedzy szkole o problemach w danym temacie jest pierwszym krokiem do poprawienia sytuacji. Nauczyciel już wtedy wie, na czym powinien się skupić i co przypomnieć, aby każde dziecko zrozumiało i przyswoiło kolejną partię wiedzy.
– Czy nagrody i kary motywują dzieci do zmiany postępowania?
M.M.: – Warto pamiętać, że groźbą, ocenianiem czy moralizowaniem nie pomożemy odbudować dziecku wiary w siebie i w zmobilizowaniu się do nauki. Trzeba mobilizować dzieci w kształtowaniu pracy nad sobą i mocno je wspierać. Musimy szukać pozytywnych stron, bazować na pozytywach, każdych drobnych sukcesach. Dzieci nie powinny odczuć, że straciły rodzica. Pojawia się moment, że wspólnie spędza się mniej czasu, co sprawia, że może rodzić się lęk. Dlatego też w organizacji planu dnia nie powinniśmy zapomnieć o uwzględnieniu wspólnych chwil spędzonych na zabawie. Jeżeli zauważamy słabości u naszych dzieci, takie jak np. brak systematyczności, to powinniśmy wypracować kroki, aby przekuło się to w mocną stronę. Chodzi tutaj o niwelowanie lęków i wspólną pracą zmienianie je w pozytywną cechę. Po powrocie możemy spotkać się z pogorszeniem ocen naszych dzieci. Nie należy w tym momencie karać ich za to. Ważna jest wtedy rozmowa, mobilizacja do działania i uświadomienie, że czas nauki zdalnej był lekko oszukany, a wyniki w nauce dzieci muszą pokazać same a nie z udziałem rodziców.
Przeczytaj również: Nauka programu Microsoft Word - justowanie tekstu w Word.
Komentarze (0)