reklama
reklama

Dziś Dzień Zaduszny. Ma bogate zwyczaje ludowe

Opublikowano:
Autor:

Dziś Dzień Zaduszny. Ma bogate zwyczaje ludowe - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Biłgorajskie
reklama

Dzień Zaduszny jako uroczystość kościelna została zapoczątkowany w X wieku przez świętego Odylona, opata benedyktynów z Cluny.  Wcześniej było to święto określane jako "pusty wieczór", "bdyn" albo "Dziady". Mianem "Dziadów" określano dusze zmarłych. Powszechnie uważano, że kryją się one w kątach izb, płytach stołów i innych zakamarkach domów wymagając dla siebie szacunku.
Z tego powodu uderzenie pięścią w stół uważane było za czyn niegodziwy. W sytuacjach zagrożenia gospodarz stukał palcem w spód stołu, aby obudzić "Dziady" i przywołać na pomoc. Powitania i pożegnania ponad progiem były źle widziane. Uważano bowiem, że próg był siedliskiem zmarłych dusz dzieci. Wierzono, że zły człowiek snuje się po polach i bezdrożach upiorem, że polana skwierczące w ogniu to skowyt zamkniętej w nim duszy, a głos świerszcza to skarga duszy błagająca o wsparcie.
W "pusty wieczór" albo "Dziady" urządzano uroczystą ucztę na cmentarzu. Potrawy były specjalnie przygotowane. Palono ognie. Kapłan - wróż przystrojony w białą końską skórę wywoływał kolejno imiona i przydomki wszystkich zmarłych z rodzin zgromadzonych na ceremonii. Przy każdym wezwanym imieniu rzucał nieco jadła w ogień. W świadomości dawnej społeczności tkwił mocno zakorzeniony pogląd, że przywołani zmarli przychodzą i posilają się jak dawniej, że uświęcona moc pokarmów (mleka, kaszy, kołaczy, mięsiwa), wzmacnia eteryczne ciało i pozwala na tę jedną, jedyną noc w roku upodobnić się do żywych. Każdy, kto zaciekawiony spoglądałby za siebie, ujrzałby ich twarzą w twarz.
  Szczególną rolę w wyobraźni i obrzędowości ludowej odgrywała noc z 1 na 2 listopada, między uroczystością Wszystkich Świętych a Dniem Zadusznym, zwana nocą zaduszkową. W całej Polsce uważano, że tej nocy dusze zmarłych, uwolnione z czyśćca, powracają aż do świtu na ziemię i błąkają się po rozstajnych drogach, cmentarzach czy uroczyskach – szukając pomocy, modlitwy lub ofiary. Na Opolszczyźnie twierdzono, że duchy zmarłych dzieci powracają nocą jako ptaki i w Dzień Zaduszny siadają na gałęziach, obserwując procesję na cmentarzu. Jeszcze w XIX wieku starano się w Polsce nie wychodzić z domu w noc zaduszkową.
    foto: zdjęcie ilustracyjne (wikipedia)  

reklama
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama