Temat poruszył Ryszard Łoś, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Potoku Górnym. Dyrektor poinformował, że są już ustalone daty dożynek gminnych i turnieju sołectw na ten rok. Turniej sołectw odbędzie się 17 lipca, natomiast dożynki gminne 14 sierpnia. Dożynki powiatowe w tym roku będą 21 sierpnia. – Na posiedzeniach komisji była taka propozycja, aby na dożynki gminne jedno sołectwo wykonywało jeden duży wieniec, a delegacje z innych sołectw będą przygotowywać dary, plony w koszykach – mówił dyrektor, prosząc zebranych o wyrażenie opinii na ten temat. Dodawał też, że w ten sposób dożynki wyglądają w wielu innych gminach. Tłumaczył, że co roku inne sołectwo przygotowywałoby wieniec dożynkowy, a delegacje wszystkich sołectw brałyby udział w korowodzie dożynkowym.
Inicjatorem takiego rozwiązania był radny Zbigniew Małek. – Kiedyś spotykała się młodzież, znosiła słomę, zboże, plony. Teraz jedni robią, inni zamawiają, jeszcze inni kupują. Nie ma komu tego robić, a tak raz na ileś lat wioska by się postarała i zrobiła jeden wielki wieniec. Reszta przygotowałaby kosze, można by potem ludzi częstować na trybunach – mówił radny, który dodawał, że w wielu gminach tak się praktykuje.
Pomysł nie do końca spodobał się wójtowi gminy. – Osobiście jestem przeciwny takiemu podejściu. Ładnie wyglądało, jak było dużo tych wieńców. Była to swojego rodzaju tradycja, był to efekt wieloletnich doświadczeń – mówił Edward Hacia. – Jednak patrząc na dzisiejszą rzeczywistość, staje się to komercją, na którą nie wiadomo skąd brać pieniądze. Dlatego też jeśli radni, sołtysi tak ustalą, to przyjmiemy taką decyzję, zaakceptujemy – dodawał.
Radna Czesława Śniosek zwróciła uwagę, że co roku stowarzyszenia przygotowują poczęstunek dla gości i zastawiają stoły. Mieszkańcy mogą podchodzić i degustować przygotowywane przez członkinie stowarzyszeń potrawy. – My byśmy byli za tym, żeby nie było obowiązku robienia wieńców, bo my swoich nie mamy już gdzie trzymać – mówiła radna.
Radny Zbigniew Pawelec, który jest jednocześnie sołtysem Lipin Górnych-Lewek, stwierdził, że jest to dobry pomysł. – Już od kilkunastu lat kupuję wianek. Najtańszy wianek kosztuje 300 zł, trzeba pojechać, zamówić, potem odebrać. To jest problem – mówił radny.
Konkretna decyzja dotycząca wieńców dożynkowych jednak nie została podjęta.
Komentarze (0)