10 sierpnia minionego roku policjanci zostali skierowani na interwencję domową w gminie Potok Górny. 42-letni mężczyzna miał zachowywać się agresywnie. Po przybyciu na miejsce zaatakował on interweniujących policjantów, uszkodził radiowóz i poszczuł ich psem. Po użyciu przez policjantów środków przymusu bezpośredniego oraz broni palnej mężczyzna zbiegł do lasu w okolicach miejscowości Naklik (gm. Potok Górny). Pobiegł za nim jego pies – owczarek niemiecki. Akcja ścigania poszukiwanego była zakrojona na szeroką skalę. Do poszukiwań Janusza D. został użyty helikopter oraz dron, a w akcję zaangażowani byli biłgorajscy i lubelscy policjanci, a nawet antyterroryści z KWP w Lublinie. Trzy dni później mężczyzna został zatrzymany kilka kilometrów dalej na terenie województwa podkarpackiego. Zlokalizowały go kamery termowizyjne umieszczone w śmigłowcu. W ten sposób policjanci przeszukali ponad 160 hektarów okolicznych lasów. Mężczyzna w chwili zatrzymania miał przy sobie widły, z którymi szedł w kierunku funkcjonariuszy. Policjanci użyli wobec niego środków przymusu. Mężczyzna trafił pod opiekę lekarzy. Usłyszał również zarzuty, m.in. znieważanie policjantów, napaści na funkcjonariuszy z użyciem niebezpiecznego narzędzia, uszkodzenia mienia. Do tego doszło znęcanie się nad rodzicami. Mężczyźnie groziło 10 lat za kratkami. Okazuje się jednak, że może tam wcale nie trafić. Janusz D. został przebadany psychiatrycznie. Z badań wynika, że w chwili popełnienia czynów był niepoczytalny. Prokuratura zwróciła się do sądu z wnioskiem o umorzenie postępowania i skierowanie mężczyzny do zakładu psychiatrycznego.
Co dalej z Januszem D.?
Opublikowano: Aktualizacja:
Autor:
reklama
Przeczytaj również:
Wiadomości Biłgorajskie
reklama
reklama
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
reklama
Komentarze (0)