Świętowanie rozpoczęło się prezentacją barwnego korowodu dożynkowego, w którym szli przedstawiciele każdej gminy powiatu. Wszystkich przybyłych na uroczystość dożynkową powitał gospodarz Biłgoraja burmistrz Janusz Rosłan. – Każdego dnia większość z nas wypowiada słowa Modlitwy Pańskiej "Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj". Chleb jest nie tylko symbolem pożywienia, ale też symbolem życia. Jego brak oznacza głód i śmierć. Taktowany jest jako dar Boży. Darzony jest szczególną czcią. W naszej tradycji wyrzucanie chleba jest grzechem, a przez wielu z nas chleb, który upadnie, jest podnoszony z szacunkiem i całowany. "Do kraju tego, gdzie kruszynę tego podnoszą z ziemi przez uszanowanie dla darów nieba, Tęskno mi Panie" pisał Cyprian Kamil Norwid – mówił włodarz łabędziego grodu. Wyraził radość z faktu, że również biłgorajanie mogą obchodzić święto plonów i podziękować rolnikom i Bogu za chleb powszedni.
Słowa do rolników skierował również starosta Marian Tokarski. Przedstawił on historię tego święta, które swoją tradycję ma już w XVI wieku. Mówił, że dożynki na przestrzeni wieków zmieniały swoją formę i charakter, ale cel pozostawał ten sam. Zawsze dziękowano Bogu i ludziom za zbiory zbóż i proszono o lepsze w roku następnym. Te uroczystości ukształtowane wpływem naszej chrześcijańskiej kultury na trwałe wiążą się z wsią i rolnictwem. To radosne zakończenie całorocznego trudu rolników, który ma ogromny wpływ na egzystencję wszystkich mieszkańców powiatu. – Wasza praca jest ciężka, trudna i wyjątkowa. Wymaga wyrzeczeń, doświadczenia, specjalistycznej wiedzy i ogromnych nakładów finansowych. To rolnictwo jest największym działem gospodarki, stanowi jej podstawy – mówił do zgromadzonych. Dodał, że użytki rolne w naszym powiecie zajmują 43% powierzchni, a rolnicy z powiatu biłgorajskiego są dobrymi producentami zbóż i owoców miękkich, bydła mlecznego, trzody chlewnej, tytoniu, a także buraka cukrowego.
Mszę świętą dziękczynną sprawował ks. biskup Mariusz Leszczyński. Na wstępie podkreślił, jak niezwykle ważne jest słowo dziękuję. – Dziś nasze dziękczynienie jest szczególne. Dziękujemy Bogu za plony, za chleb, których symbolem są dożynkowe wieńce. Dziękujemy Bogu, bo to on daje moc wzrastania ziarnu, które rolnicy zasiewają na swoich polach. Dziękujemy też rolnikom za ich trud. Dziś cieszą się owocami trudu i chlebem. Bo takie jest serce rolnika, że tym chlebem, który ma dla siebie, dzieli się z innymi tak, jak tego uczy nas Bóg – podkreślił.
Starostami dożynek byli Anna Bednarz z Księżpola oraz Mirosław Pękala z Łukowej. Anna Bednarz w wykształcenia technik rachunkowości. Od 19 lat szczęśliwa mężatka. – Wraz z mężem Grzegorzem wychowujemy dwie córki w wieku 18 i 13 lat. To właśnie mąż Grzegorz zaraził mnie pasją do rolnictwa. W 2000 roku zaczynaliśmy od 5-hektarowego gospodarstwa w miejscowości Księżpol. Obecnie na 200 hektarach uprawiamy zboża, rzepak i kukurydzę – mówi. Gospodarstwo dostosowane jest do wymogów unijnych. Wyposażone jest w nowoczesny sprzęt i urządzenia do produkcji rolnej m.in.: ciągniki rolnicze, kombajn zbożowy, agregaty uprawne i podorywkowe, suszarnie do zbóż. Gospodarstwo trudni się reprodukcją materiału siewnego. Wraz z mężem prowadzi sklep ze środkami ochrony roślin. Systematycznie korzysta ze szkoleń i konferencji, by poszerzać wiedzę w zakresie rolnictwa. Chętnie sięga po fachową literaturę, pozwalającą na umiejętne wykorzystanie zdobytej wiedzy w praktyce. Pomaga mężowi w prowadzeniu dokumentacji i administracji gospodarstwa. Spełnia się również w roli matki i gospodyni. W wolnych chwilach wraz z córkami rozwija swoje umiejętności kulinarne. Ceni sobie podróże, podczas których może poznawać zwyczaje i kulturę innych ludzi. Praca daje jej energię i jest przyjemnością.
Mirosław Pękala w 1994 roku ukończył Technikum Rolnicze w Zespole Szkół Rolniczych w Różańcu. Rozpoczął pracę w gospodarstwie rolnym o powierzchni 5 ha, które sukcesywnie powiększał. Obecnie prowadzi gospodarstwo rolne o powierzchni 180 ha. Cały czas stara się inwestować i poszerzać swoją działalność, specjalizując się w uprawie tytoniu, kukurydzy, pszenicy i buraka cukrowego. Gospodarstwo wyposażone jest w sprzęt rolniczy, są to między innymi ciągniki, kombajn zbożowy, suszarnia do zboża, specjalistyczny sprzęt do uprawy tytoniu. Z żoną Emilią wychowuje dwie córki: Aleksandra ma 20 lat, Anna 13 lat. Żona pomaga mu w codziennej pracy, prowadząc dokumentację gospodarstwa. – Choć praca na roli nie należy do najlżejszych, bo często pracuje się po piętnaście godzin dziennie, to bardzo ją lubię. Praca w gospodarstwie daje mi wiele satysfakcji – mówi rolnik. W wolnym czasie, którego bardzo często mu brakuje, stara się wyjeżdżać z rodziną w góry lub nad morze.
Komentarze (0)