Historia
Szczerzec to miasteczko w pow. lwowskim, położone nad rzeczką Szczerka, 25 km na południowy zachód od Lwowa.
Pierwsza wiadomość o Szczercu pochodzi z r. 1131, kiedy pokój zawarli tu zwaśnieni bracia: Władysław ks. zwinogrodzki i Rościsław ks. przemyski. W 1368 r. mieszczanin lwowski Hanko Schwarz starszy kupił Szczerzec od bojara Oleszka Maleczkowicza. Pod koniec XIV w. Szczerzec wchodził już w skład królewszczyzn. W 1397 r. Jan Tarnowski, starosta ruski, nadał wójtostwo szczerzeckie niejakiemu Mikołajowi i zezwolił mu na założenie miasta, które obdarzył następnie znacznymi przywilejami. Obowiązkiem wójta było stawianie się na wyprawy wojenne z łucznikiem i dwoma jeźdźcami. Tego samego roku król Władysław Jagiełło potwierdził lokację, przenosząc miasto na prawo magdeburskie i wyznaczając termin jarmarków rocznych na 27 września, a targów cotygodniowych na poniedziałki. Nadane miastu przywileje potwierdził Zygmunt I w 1509 r. Fundacja parafii rzymskokatolickiej wiąże się zapewne z lokalizacją miasta i osobą Jana Tarnowskiego. W 1586 r. fundacja została odnowiona.
W XVI w. Szczerzec należał do starostwa lwowskiego. Miasto było kilkakrotnie niszczone: w 1516 i 1620 r. przez Tatarów, w 1638 przez pożar, a w latach 1665–66 dwukrotnie przez Szwedów. Król Michał Wiśniowiecki w 1671 r. potwierdził mieszczanom szczerzeckim przywileje, co pozwoliło miastu podnieść się ze zniszczeń i rozwinąć. Lustracja z 1765 r. podaje, że było tu wówczas 30 tkaczy, 32 szewców, 7 piekarzy i 15 rzeźników. W XVIII w. Szczerzec był siedzibą starostwa, którego tenutorami byli Potoccy: Aleksander Jan, Józef i Franciszek Piotr. W 1786 r. starostwo szczerzeckie zostało przejęte przez Austriaków. W poł. XIX w. właścicielem miasta wraz z okolicznymi wioskami był Antoni Kriegshaber, który nabył je w 1828 r.
W czasie II wojny od 1944 r. w leśnym rejonie Szczerzec – Bobrka – Mikołajów znajdowały się bazy UPA, skąd nacjonaliści ukraińscy dokonywali napadów terrorystycznych przeciw ludności polskiej.
Parafia w Szczercu jest historycznie najstarszą – istniejącą od 1397 r. – parafią w Archidiecezji Lwowskiej. Kościół pw. św. Stanisława zbudowany został w 1400 roku. Wzniesiony z kamienia, tynkowany, złożony z nawy i węższego prezbiterium zamkniętego trójbocznie. Od zachodu do fasady przylega wieża, mieszcząca w przyziemiu kruchtę. Wewnątrz zachowane trzy ołtarze drewniane, polichromowane i złocone, zapewne rekonstrukcja ołtarzy z 1. połowy XVIII w. Odnowiony w 1912 r.
Zgodnie z tradycją średniowiecznego urbanistycznego planu kościół rozmieszczono w rogu południowo-wschodnim centralnego placu Rynek. Ta świątynia była częścią obwarowań miejskich і obwód jego ścian mieścił strzelnicze otwory i kamienną przyzbę dla obrońców. Podczas renowacji kościoła w 1912 roku te kamienne świadectwa bojowej przeszłości miasta były zamurowane. Wtedy odbudowano wieżę – dzwonnicę, zniszczoną w 1834 roku. W 1910 roku umieszczono na niej pamiątkową tablicę z czarnego marmuru dla uczczenia pięćsetnej rocznicy bitwy pod Grunwaldem. W roku 1934 nad wejściem do kościoła umieszczono pamiątkową tablicę dla uczczenia pięćsetnej rocznicy śmierci Władysława Jagiełły.
Kościół ten to jedna z niewielu rzymskokatolickich świątyń obwodu lwowskiego, który funkcjonował w czasach radzieckich. Budowla kościoła prawie w całości się zachowała, a w nim trzy ołtarze, zbudowane około 1836 r.: Serca Pana Jezusa, Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. W środku głównego ołtarza św. Stanisława znajduje się drewniana polichromowana rzeźba Serca Pana Jezusa, uwieńczona wizerunkiem owalnym Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Po obu stronach, na kroksztynach znajdują się rzeźby św. papieża z książką oraz nieznanego świętego biskupa, polichromowane pozłacanym drewnem.
Przy parafii szczerzeckiej od końca XV w. istniała szkoła, a od początku XVIII w. szpital. W 1805 r. miejscowy proboszcz ks. Ignacy Zagliński założył przy niej fundusz ubogich.
Do XVIII w. parafia w Szczercu był siedzibą lwowskich biskupów pomocniczych.
W Szczercu urodził się Stanisław Maczek (1892–1994), generał WP, dowódca brygad w kampanii wrześniowej i na Zachodzie. To właśnie w kościele pw. św. Stanisława przyszły generał przyjął sakrament chrztu świętego.
Obecnie
Najstarsza w archidiecezji lwowskiej parafia pw. św. Stanisława Biskupa Męczennika funkcjonuje i teraz. Msze sprawowane są po polsku. Mieszkańcy Szczerca, choć bieda często zagląda im w oczy, są dumni z tego, że są Polakami. To piękna wspólnota, w której jest bardzo żywa polska tradycja. W malutkiej salce jest biblioteka z polskimi książkami, jest też kącik gen. Maczka. Przy parafii działa duża grupa ministrantów i lektorów. Większość dosyć dobrze mówi po polsku. Czego potrzebują Polacy na Wschodzie? Przede wszystkim wsparcia finansowego, ale też książek, środków spożywczych itp. Biłgorajanie nawiązali już kontakty i pomagają.
Ks. dr Andrzej Niedużak, kapelan dekarzy, raz w miesiącu prowadzi zajęcia w Seminarium Duchownym we Lwowie. Od przyjaciela ks. Władysława Biszko dowiedział się, że parafia ma problemy z pozyskaniem pieniędzy na odnowienie budynku, i poszukuje pomocy. O tych kłopotach opowiedział przyjaciołom w Biłgoraju.
– W tamtym roku postanowiliśmy, że pomożemy tej parafii. Parafia odkupiła część byłej plebanii. Budynek kiedyś należał do Kościoła rzymskokatolickiego. Po przekształceniach i rewolucjach własność została zabrana Kościołowi, a w ostatnim czasie była własnością prywatną. Można powiedzieć, że swoje musieli odkupić. Kompletnie zrujnowany budynek wymaga generalnego remontu łącznie z dachem – mówi ks. Andrzej Niedużak, kapelan dekarzy. Kapłan cieszy się, że dzięki zaangażowaniu wielu ludzi dach na budynku plebanii już jest. Udało się go zrobić dzięki zaangażowaniu Polskiego Stowarzyszenia Dekarzy Oddział w Biłgoraju i prezesa Antoniego Kucharskiego.
Prace związane z zamontowaniem dachu rozpoczęły się 11 stycznia br. w poniedziałek, a zakończyły 15 stycznia w piątek. Pogoda sprzyjała i jak na tę porę roku było ciepło. Śnieg zaczął padać ostatniego dnia. – Materiały, czyli blachę, rynny, folię, okna dachowe, wszystkie akcesoria zgromadziliśmy wcześniej. Wszystkie materiały poza drewnem pochodziły z Polski. Na Ukrainę udało się je przewieźć jeszcze w ubiegłym roku. 16 grudnia proboszcz ks. dr Aleksander Biszko i jeszcze jeden ksiądz przyjechali po blachę, rynny, folię, okna dachowe – mówi prezes PSD Antoni Kucharski.
Wiele firm przekazało materiały nieodpłatnie. Blachę i orynnowanie podarowała firma spod Lublina. Dzięki wielu ludziom dobrej woli udało się położyć pokrycie dachowe o powierzchni około 400 mkw. Zamontowano 6 okien dachowych.
Parafianie włączyli się w prace. – Byłem zaskoczony ich zaangażowaniem i liczebnością. Nas pojechało 5. We wtorek 2 dojechało. Ksiądz proboszcz pytał, ilu mężczyzn trzeba. W poniedziałek przyszło 9 parafian, we wtorek 11, w środę 13. W czwartek przyszło 2 Polaków, ponieważ według kalendarza juliańskiego na ten dzień przypadał Nowy Rok – mówi Antoni Kucharski i dodaje bardzo ważną informację. Wspólnota w Szczercu liczy 220 osób. Parafianie pomogli bardzo dużo. Wszystkie niefachowe prace na ziemi, łaty, rusztowanie wykonywali parafianie. – Gdyby nie ich pomoc, nie zrobilibyśmy dachu w tak krótkim czasie. Stare pokrycie trzeba było zdjąć, wymienić niektóre krokwie, zrobić przedłużenie, położyć folię i blachę – dodaje prezes Kucharski. W przedsięwzięciu brały udział 3 firmy. Z firmy Antoniego Kucharskiego pracowały 4 osoby, Wiesława Niemca – 2 osoby i Jerzego Koziary – 1 osoba.
– W budynku będzie plebania, polska szkoła weekendowa i dom kultury polskiej. W pobliżu są wioski, gdzie są skupiska Polaków, a do Lwowa jest 25 km. Kościół jest wyremontowany – wyjaśnia Antoni Kucharski. Ciekawe jest to, że ten kościół nigdy nie był zamknięty, nawet w czasach komunistycznych, gdy inne były zamieniane na magazyny czy po prostu rozbierane
Prezes Antoni Kucharski jest podbudowany gościnnością Polaków na Ukrainie. – Warto było pojechać i zrobić dach, żeby doświadczyć tej płynącej z serca wdzięczności i zobaczyć, że są jeszcze ludzie, którzy potrafią cieszyć się każdym gestem dobroci. To jest coś pięknego. Poznaliśmy kilka rodzin, które kolejno zapraszały nas na posiłki. Mamy nadzieję, że te znajomości zaowocują przyjaźnią – mówi.
Pomoc polskiej parafii na Ukrainie trwa już od dłuższego czasu. W ubiegłym roku na Wielkanoc przygotowywane były paczki. Na tegoroczne święta wielkanocne ksiądz kapelan Andrzej Niedużak i Polskie Stowarzyszenie Dekarzy Oddział w Biłgoraju również przygotuje paczki dla polskich rodzin. Ks. Andrzej Niedużak dodaje, że żyje się tam biednie i warto pomóc tym Polakom, przekazując środki pieniężne lub produkty spożywcze, polskie książki. Wielu młodych ludzi chciałoby przyjechać do Polski na Światowe Dni Młodzieży. Niestety, nie stać ich.
– Chcielibyśmy objąć stałą pomocą parafię w Szczercu. Mamy też kontakt z parafią w Winnikach, gdzie ma być budowane zaplecze parafialne. PSD Oddział w Biłgoraju już zadeklarowało pomoc. Współpracujemy też z parafią w Mohylewie. Winniki i Mohylew to parafie na przedmieściach Lwowa. W Winnikach znajduje się obraz Matki Bożej słynący cudami, to taka mała Częstochowa pod Lwowem – wyjaśnia ks. kapelan Andrzej Niedużak i dodaje, że każdy, kto chce pomóc Polakom na Wschodzie, może przyłączyć się do akcji.
Zdjęcia pochodzą ze zbiorów Antoniego Kucharskiego.
Komentarze (0)