Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu Rafał Kawalec przekazał w środę najnowsze informacje dotyczące śledztwa w sprawie niedopełnienia obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy Służby Więziennej w związku z ucieczką podejrzanego o podwójne zabójstwo Bartłomieja B. ze szpitala psychiatrycznego w Radecznicy. Zaznaczył jednocześnie, że nikt do tej pory nie usłyszał zarzutów. Strażnicy z Radecznicy mieli dopuścić się szeregu zaniedbań. Najpoważniejsze z nich polega na tym, że spali podczas służby. Do takich wniosków śledczy doszli na po analizie zapisów z kamer monitoringu. Co więcej, od momentu ucieczki 34-latka do chwili zgłoszenia tego faktu, minęło kilka godzin. Według śledczych w czasie wykonywania swoich obowiązków służbowych nie przebywali w jednym pomieszczeniu z podejrzanym, nie sprawowali bezpośredniego nadzoru nad nim, co umożliwiło Bartłomiejowi B. zdjęcie kajdanek, swobodne poruszanie po szpitalu i w konsekwencji opuszczenie przez niego placówki i spowodowało zwłokę w podjęciu akcji poszukiwawczej: - Z ustaleń wynika, że w czasie poprzedzającym ucieczkę, jak i po niej, dwaj funkcjonariusze SW spali w czasie pełnienia służby – podkreślił prokurator Kawalec. Śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez dwóch funkcjonariuszy służby więziennej wszczęła prokuratura w Zamościu. Pracę stracił już szef Służby Więziennej na Lubelszczyźnie. Płk Piotr Burak został odwołany przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara ze stanowiska dyrektora okręgowego. Podejrzany o podwójne zabójstwo przebywa w Areszcie Śledczym w Radomiu. Grozi mu dożywocie. foto: zdjęcie ilustracyjne (freepik.com)
Bartłomiej B. uciekł bo strażnicy poszli spać?
Opublikowano: Aktualizacja:
Autor:
reklama
Przeczytaj również:
Wiadomości Biłgorajskie
reklama
reklama
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
reklama
reklama
Komentarze (0)