[gallery bgs_gallery_type="slider" size="full" ids="617591,617592,617593,617594,617595,617596,617597,617598,617599,617600,617601,617602,617603,617604,617605,617606,617607,617608,617609,617610,617611,617612,617613,617614,617615,617616,617617,617618,617619,617620,617621,617622,617623,617624,617625,617626,617627,617628,617630,617631,617632,617633,617634,617635,617636,617637,617638,617639"] 20 marca w Różańcu odbyły się uroczystości upamiętniające pacyfikację wsi. Ta miejscowość doświadczyła okrucieństw II wojny światowej poprzez pacyfikację. Zginęło wtedy 90 osób, a Niemcy spalili 5 km wsi.
– Musimy pamiętać o naszej historii, pomimo tego że często bywała bolesna. Nie można zapominać o tragicznych wydarzeniach, jakie miały miejsca w przeszłości, ponieważ to właśnie one uczą nas, jakimi ludźmi nie należy być oraz do czego znowu nie wolno dopuścić. To bardzo ważne również w kontekście aktualnych wydarzeń na Ukrainie – mówi Paweł Dec, burmistrz Tarnogrodu.Pacyfikacja i wysiedlenie różanieckiej ludności cywilnej miały miejsce 18 marca 1943 roku. Tego haniebnego czynu dopuściły się jednostki niemieckiego Wehrmachtu, SS oraz żandarmeria. Pacyfikacja wsi była odwetem za pomoc partyzantom oraz zbiegłym z niewoli jeńcom radzieckim. Niemieccy okupanci podpalili całą wieś, włącznie z żywym inwentarzem. W sumie spłonęło 260 gospodarstw, zamordowano 70 osób. Ponadto ofiary niemieckiego terroru z Różańca były wywożone do obozów w Zamościu, Majdanku i Zwierzyńcu. Dodatkowo kilkuset Polaków wywieziono wtedy na roboty przymusowe do Niemiec.
Komentarze (0)