Nowy trener Łady Biłgoraj już oficjalnie: Znam zespół w 70%

Był pan na ostatnim meczu sezonu, Łada – Hetman? Nie. Interesowałem się tym oczywiście, ale jestem za granicą i nie mogłem pojawić się w Biłgoraju. Jak pan ocenia potencjał Łady Biłgoraj? Zespół, który awansował do IV ligi, prezentuje już czwartoligowy poziom? Myślę, że to dopiero pokażą rozgrywki czwartoligowe. W tej chwili trudno jest to porównywać i ocenić. Po moich doświadczeniach nawet i z Tomasovią Tomaszów Lubelski i po awansie do III ligi, uważam, że każdy awans niesie ze sobą też zmiany w drużynie. To jest nieuniknione i tak jest w każdym zespole. Pewnie ma pan już jakiś pomysł na te zmiany? Mówię szczerze. Na tę chwilę nie mam. W sumie ładnie się pan zachował, po tym jak Łada złożyła propozycję. Zadzwonił pan do trenera Jarosława Czarnieckiego, żeby nie było jakiegoś zaskoczenia i złej atmosfery. Ja jestem z "Czarnym" w kontakcie właściwie cały czas. I to nie teraz, tylko od wielu, wielu lat. Jego syn nawet u mnie grał. To, że gdzieś tam do siebie dzwonimy i rozmawiamy szczerze o wszystkim, to nie jest żadne zaskoczenie. To żadna tajemnica, że dzwonimy i jesteśmy w kontakcie. Dawno działacze Łady odezwali się do pana? (cisza). Nie, niedawno. Całkiem niedawno. Po części mnie to zaskoczyło. Zresztą to normalnie, bo każda propozycja jaką dostaje trener, jest zaskoczeniem, ale też miłym docenieniem tego co robi. Bo z jakiegoś powodu ktoś się odzywa. To nie jest tak, że ja wcześniej kontaktowałem się z działaczami Łady i robiłem coś za plecami. Mówię po prostu szczerze jak było. Widział pan na żywo jakieś mecze Łady? Tak, tak. I kto panu wpadł w oko? Ale jeżeli chodzi o pierwszą jedenastkę Łady Biłgoraj, to ja drużynę znam naprawdę bardzo dobrze. Jakieś 70% biłgorajskiego zespołu znam, a trzech zawodników wręcz bardzo dobrze, bo grali u mnie w Tomasovii. Ile wzmocnień potrzebuje ta drużyna na IV ligę? (...)

Cała rozmowa z nowym trenerem Łady 1945 Biłgoraj, już w  najnowszym papierowym wydaniu Nowej Gazety Biłgorajskiej.