Radny powiatowy Późniak w drodze na pikietę: "Nie zgadzam się na upublicznianie mojego wizerunku!"... no chyba, że w mediach PiS-u, tam już można
Przed wyjazdem między wyjeżdżającymi panowały ożywione dyskusje dotyczące sytuacji politycznej w Polsce. Z nami jednak nie bardzo chcieli rozmawiać. Wyprosili nas też z autokaru i zabronili fotografować.- Jest to wyjazd zorganizowany. Nie zgadzam się na robienie zdjęć i upublicznianie mojego wizerunku! – powiedział nam radny powiatowy, Mirosław Późniak.
Radny Późniak dobitnie zaznaczył, że o zgodę na fotografowanie trzeba pytać. Zapytaliśmy więc, ale kierownik wyjazdu biłgorajskiego PiS-u, radny powiatowy i dyrektor WORD w Zamościu, Marcin Kulig, odmówił nam możliwości wykonania zdjęć w autokarze, twierdząc, że "ludzie sobie tego nie życzą". Pracownik starostwa, Łukasz Pracoń, poprosił natomiast naszą dziennikarkę o opuszczenie autokaru. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby wszystkie biłgorajskie media zostały potraktowane w ten sam sposób. Jednak nasi koledzy po fachu z innych redakcji na takie trudności się nie natknęli i zrealizowali materiał wewnątrz autokaru. Co więcej, sami manifestujący chwilę po wyjeździe z Biłgoraja zamieścili na profilu w mediach społecznościowych swoje zdjęcia z autokaru. Napisali też, że z Biłgoraja i z powiatu biłgorajskiego wyjechały cztery autokary, busy oraz kilkanaście aut prywatnych. "Będziemy protestować przeciwko łamaniu prawa i Konstytucji przez koalicję 13 grudnia" - czytamy w opisie zdjęć w mediach społecznościowych biłgorajskiego PiS-u.
"Solidarność" miała jechać z radnym Łukaszem Praconiem. Wszystko było załatwione, tylko wsiąść i jechać
Na protest zaproszenie otrzymali również związkowcy Solidarności z Biłgoraja od swoich zwierzchników z Regionu Środkowo-Wschodniego z Lublina. Lublin zorganizował własny wyjazd, a związkowcy z Biłgoraja wiadomością SMS zostali poinformowani, że mogą jechać autokarami razem z sympatykami PiS-u.
Działacze "Solidarności" otrzymali wiadomość następującej treści:
"Szanowni Państwo, zgodnie z uchwałą Zarządu Regionu Środkowo-Wschodniego NSZZ "Solidarność" dotyczącej udziału Solidarności w akcji protestacyjnej co do obrony wolnych mediów w Polsce, informuję, że wyjazd do Warszawy w obronie wolności mediów szykowany jest z Biłgoraja 11 stycznia o godzinie 10.30 ze stacji PKS od ulicy Bankowej. Tam też będą podstawione autokary".
Poinformowano ich również, że w sprawie potwierdzenia wyjazdu powinni się skontaktować z Łukaszem Praconiem.
Związkowcy: Związek zawodowy ma bronić interesów pracownika, a nie partii politycznej
W przeddzień wyjazdu związkowcy poinformowali nas, że w dużej części nie są zainteresowani wyjazdem. Zapewniali, że niewielu "szeregowych członków" związku pojedzie na protest i większość z nich jest negatywnie nastawiona.
– My mamy swoje problemy. Walczyliśmy z rządem PiS ponad rok o podwyżki, o dodatki. Efekt? Praktycznie wyłączyli nas z budżetówki, z podwyżek. Zostawili nas z niczym. Wstawiamy się za tymi, którzy potrzebują pomocy, ale tutaj chodzi o politykę. Pewnie jakaś grupka się zbierze. Lublin zachęcał do wyjazdu, ale u nas w zakładzie chętnych nie było – mówiła nam jedna z działaczek Solidarności.
- Nie jadę, bo nie potrzebuje wolnych mediów pisowskich. Związek zawodowy ma bronić interesów pracownika, a nie partii politycznej – dodała jej koleżanka z szeregów Solidarności.
Artykuł dotyczący stosunku działaczy związków zawodowych do wyjazdu na manifestację opublikowaliśmy na naszym portalu gazetabilgoraj.pl rano w dniu wyjazdu. Być może to ta publikacja tak rozzłościła obrońców wolnych mediów, że w dniu walki o wolne media postanowili nas potraktować... gorzej niż inne lokalne media.
Komentarze (0)