- Reklama -

- Reklama -

Znany mieszkaniec Biłgoraja: Smutne, że konkurs wygrali architekci z Gdyni

Za sprawą 97-letniego architekta Antoniego Hermana na tapetę powrócił biłgorajski rynek czyli Plac Wolności. Sędziwy architekt krytykuje wiele rozwiązań. Teraz do sprawy odniósł się znany mieszkaniec Biłgoraja, Jan Kowal: - Smutne jest to, że konkurs wygrali architekci z Gdyni, kompletnie nie mający biłgorajskiej duszy - pisze.

- Reklama -

Napisał do nas Jan Kowal-Biłgorajczyk. Znany biłgorajski felietonista i filantrop.  Pan Jan jest Przewodniczącym Zespołu ds Rozwoju Miasta w Radzie Seniorów Biłgoraja i postanowił zabrać głos w sprawie biłgorajskiego rynku czyli  Placu Wolności.

 

 

Dyskusyjnie o potencjale Placu Wolności w Biłgoraju

 

 

toyota Yaris

-Do zabrania głosu w powyższym temacie zostałem poniekąd sprowokowany dość radykalną wypowiedzią autora projektu obecnego biłgorajskiego „ratusza”, dziś już b. sędziwego, jakże doświadczonego 97-letniego architekta Antoniego Hermana, jakoby potencjał obecnego Placu Wolności był kompletnie niewykorzystany. To dla mnie jest bardzo  polemiczne, ale i nie mijające się z prawdą.

 

Zobacz tutaj: https://gazetabilgoraj.pl/zaprojektowal-bilgorajski-ratusz-teraz-proponuje-zmiany-w-centrum-miasta/

 

 

 

Piszę nie tylko z tego powodu, mam bowiem własne przemyślenia, z którymi dzieliłem się swego czasu na łamach Nowej Gazety Biłgorajskiej (ZOBACZ TUTAJ). Miałem już od dawna ochotę poruszyć ten temat ponownie w mediach, jako że obserwuję na co dzień marne (poza trzema miesiącami w lecie), życie tego Placu, a robię to w dni robocze jak i od święta.

 

 

 

Dodaj szybkie ogłoszenie drobne na naszym portalu:

Od początku brałem też udział w dyskusjach publicznych nad rewitalizacją tego miejsca i wiem jak doszło do obecnego kształtu i funkcji tego Placu:

 

Biłgorajscy włodarze poniekąd przesądzili o obecnym kształcie Placu, dali takie wytyczne do założeń programowych ogłoszonego konkursu, a co jeszcze było smutne to to, że konkurs wygrali architekci z Gdyni, kompletnie nie mający biłgorajskiej duszy. Oni dobrze wykonali narzucone im zadanie w założeniach, bez troski o wykorzystanie potencjału tego Placu. A przecież ten Plac mógłby być wizytówką, może nie całego Roztocza, jak to zauważa arch. Herman, ale Puszczy Solskiej, która otacza miasto Biłgoraj ze wszystkich stron. Ci projektanci, a wcześniej biłgorajscy decydenci, nie mieli wyobraźni, np. o tym, że przyjęte rozwiązania są bardzo sezonowe i po sezonie będą pustki, będzie przysłowiowy hyl – wg biłgorajskiej gwary.

 

 

 

Podzielam troskę arch Hermana.  Jestem tylko kilkanaście lat młodszy, a architektury trochę liznąłem studiując pod okiem wybitnych prof. architektów ze Lwowa / Majerski, Teodorowicz-Todorowski, Buć / na Wydziale Budownictwa i Architektury na Politechnice Sląskiej w latach, kiedy arch. Herman tworzył już projekt biłgorajskiego ratusza, a to tym bardziej zachęca mnie do dyskusji nad ewentualnymi zmianami tego miejsca, by ten Plac lepiej służył w przyszłości mieszkańcom miasta i powiatu.

 

 

Zacznę od tego, że nazwa „Plac Wolności” nigdy nie zastąpi historycznego Rynku ustanowionego aktem lokacyjnym z 1578 r. Za tą zmianą, wydaje się kosmetyczną, kryje się wiele możliwości wprowadzenia zasadnych zmian, ale – podkreślę – wyważonych, nie pochopnych, oddalonych w czasie i bez dużych nakładów finansowych. Dla mnie jako biłgorajanina jest to niemal wstydliwy temat i zarazem upokarzający, patrząc na historyczne Rynki istniejące obecnie w Tarnogrodzie, Frampolu, czy Józefowie.

 

W Biłgoraju pojawia się nawet – jakby w zastępstwie – nazwa rynek w odniesieniu do targowiska na ul Jagiełły. Dla mnie jest to brak lokalnego patriotyzmu i szacunku do historii Biłgoraja. Mogę tu tylko przypuszczać, że powodem tego jest wiejskie pochodzenie zdecydowanej większości dzisiejszych mieszkańców miasta, którym po prostu teraz nie zależy na tym, co zapewne zmieni się w przyszłości.

 

Obecnie – moim zdaniem – należy polubić ten stan Placu Wolności i nie tworzyć urojonych nadziei na inwestycyjne zmiany, tak jak to zrobił arch. Herman, przesyłając pracochłonną makietę nowych rozwiązań. I za to Jemu chwała, niech magistrat wie, że można było inaczej zaprojektować, ale czy lepiej? Obawiam się, ze pomysły arch. Hermana tchną trochę myszką, są z minionej epoki.

 

Proponowane dwa pawilony w formie pudełek są wg mnie tylko tego imaginacją, to dobry pomysł na dawne czasy, kiedy każdy obiekt handlowy był atrakcją i kiedy była poniekąd wymuszona taka moda. Czasy teraz są inne i mamy w Biłgoraju nadpodaż obiektów handlowych, w tym dookoła tego Placu i nawet część z nich jest do wynajęcia. Sądzę, że na teraz bardziej realne są letnie przenośne kafejki i to dochodowe tylko w dni ładnej pogody. Na pewno drugie podejście do tematu zaowocowałoby bogatszym wykorzystaniem potencjału tego miejsca.

 

Póki co, cieszmy się tym, co mamy, a plany inwestycyjnych zmian zostawmy dla następnego pokolenia, a może jeszcze dalszego. Może kiedyś znajdą się w Biłgoraju gospodarze o innym horyzoncie i nawiążą do historii miasta i starej architektury stylizując ją odpowiednio. Niech powstaną nowe obiekty w otoczeniu nie tylko zieleni, ale i dzieł sztuki, np. rzeźby plenerowej, co zapewne zwiększy atrakcyjność i wykorzystanie potencjału, ale już nie Placu Wolności a historycznego Rynku.

 

Obecne nawiązanie do historii miasta w postaci wbudowanych w podłoże Placu tabliczek niewidocznych zimą i z dalszej odległości jest moim zdaniem małostkowe i bardziej nawiązuje do cmentarnych epitafiów.

 

Jan Kowal-Biłgorajczyk

 

 

 

 

 

 

- Reklama -

9 Komentarze
  1. A mi się widzi, że mówi

    tak to sie wypowiadac nie zaznajomiwszy sie z niezbędnymi faktami – przecież nikt celowo nie wybrał firmy z Gdyni – prace były zakodowane . Złożyć projekty mogła każda osoba uprawniona lub biuro projektowe z jakiegokolwiek zakątka Polski, żeby zrbrac jak najwięcej propozycji – Pan Herman również mógł złożyć swoją koncepcję, ale nie złożył. Wygrała propozycja projektowa, uznana jako najlepsza wg Komisji złożlonej rowniez z architektiw i urbanistow LOKALNYCH. Dopiero po wylonieniu zwycieskiej pracy otwierano koperty z nazwami biur projektowych i ich adresami. Wypowiedz zawarta w artykule to czepianie sie troche na siłę. Oczywiście spostrzezenia każdy może mieć swoje odnośnie efektów wg swojego widzimisię. Pan Jan Kowal koncepcji nie mógł złożyć bo nie jest ani urbanista ani architektem , ale względy historyczne to nie jedyne kryteria „wartosci” urbanistyczno-atchitektonicznych.

  2. Maniek mówi

    A przyjrzyjmy się tak ludziom kandydującym na człowieka roku 2022. Czy niektórzy z nich wspierając firmy z poza naszego regionu mogą kandydować na człowieka roku z naszego regionu. Absurd.

  3. Ja mówi

    Cudze chwalicie a swego nie znacie. Tak jest w wielu dziedzinach.

  4. Anonim mówi

    bierze się na TAPET, a nie na TAPETĘ.

  5. Andrzej mówi

    Projekt wykonała firma z Biłgoraj pod przykrywką firmy z Pomorza 😆 Ar..ot, niestety jako architekt podzielam zdanie Architekta seniora.

  6. qw mówi

    Już kiedyś Bondyra podsumował Kowala jednym zdaniem.
    Nie róbmy z Rynku,Biłgoraja skansenu.
    Niech już geriatria przestanie młodszym Polskę urządzać

  7. Jan mówi

    Zdarza się wcale nie tak rzadko, że ktoś powie coś mądrego. Panie Janie tu się muszę z Panem zgodzić.

  8. Ja mówi

    Nie znam faceta a mieszkam w Biłgoraju od urodzenia.

  9. Kasa mówi

    Pomysł troszkę dziadku czemu ,,przetargi” wygrywają firmy z daleka, a nie z bliska …

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Nowa Gazeta Biłgorajska nie bierze odpowiedzialności za treść komentarzy.