Mulawa góra do 05.04.2024

- Reklama -

- Reklama -

Zginęli za pomoc Żydom

- Reklama -

O losach kilku biłgorajskich rodzin, które podczas okupacji narażały swoje życie, by pomóc innym, przypominał już w artykule "Biłgorajacy, którzy ratowali Żydów" nasz redaktor Kazimierz Szubiak. Dotarliśmy do wspomnień córki Pawła i Wisławy Trzcińskich z Biłgoraja ukrywających Żydów. Historię opisał Teatr NN z Lublina w ramach projektu "Historia mówiona. Wspomnienia o Lublinie i Lubelszczyźnie". 
Oto jej opis:
Gabriela Gorzandt  z domu Trzcińska mieszkała z rodzicami Wisławą i Pawłem Trzcińskimi w Biłgoraju. Z okien swojego domu widziała, jak jesienią 1942 r. hitlerowcy spędzali Żydów na plac, by następnie przetransportować ich do tworzonego getta bądź do obozu zagłady w Bełżcu. Ojciec Gabrieli otrzymał koncesję na skup surowych skór. Zatrudniał do pracy Żydów i mimo iż hitlerowcy domagali się, by ich zwolnił, nie uczynił tego, chcąc ratować ich przed śmiercią. W budynku, w którym był skup, Żydzi bez wiedzy rodziców pani Gorzandt zrobili sobie kryjówkę, montując w magazynie podwójną ścianę. Przebywały tam dwie rodziny. Jedna nazywała się Kandel. Wśród ukrywających się było małe dziecko. Jego rodzice proponowali państwu Trzcińskim, żeby je ukryli u siebie w domu, ci jednak odmówili, ponieważ w ich mieszkaniu wciąż pojawiały się nowe osoby, które przychodziły słuchać wiadomości z nielegalnie posiadanego radia. W ich mieszkaniu odbywało się także tajne nauczanie. Mama pani Gabrieli codziennie nosiła ukrywającym się Żydom żywność. Pewnego dnia do magazynu przyszedł gestapowiec, usłyszał jakieś odgłosy, płacz i wykrył kryjówkę. Jest także inna wersja wydarzeń, która mówi, że hitlerowcy dowiedzieli się o kryjówce z donosu zazdrosnego o skup konkurenta. 17 lutego 1943 r. hitlerowcy aresztowali rodziców pani Gorzandt. Jej samej udało się uciec. Ukrywała się u znajomych, a po tygodniu wyjechała do Lublina, następnie zaś, bojąc się aresztowania, do Warszawy. Tam dowiedziała się, że jej rodzice najpierw potwornie torturowani zostali rozstrzelani 2 marca 1943 r. Po wojnie wróciła do Biłgoraja. W imieniu rodziców odebrała "Nagrodę odwagi i tolerancji im. Melanii i Jana Mikulskich".
Na stronie http://teatrnn.pl/historiamowiona znajduje się dokumentacja historii – nagrania, relacje video i zdjęcia.
 O historii rodziny Mikulskich z Biłgoraja dowiadujemy się z opowiadań Danuty Mikulskiej-Renk. Oto jej wspomnienia:
  Jan i Melania Mikulscy mieszkali wraz z dziećmi w leśniczówce przy trasie Biłgoraj – Zwierzyniec, we wsi Wola Duża. Państwo Mikulscy od 1942 r. ukrywali Żydówkę Lilę Stern. W listopadzie 1942 r. do ich domu przyszła kolejna dziewięcioletnia żydowska dziewczynka, Ryfka Weinberg. Ukryli ją i zaopiekowali się także trójką dorosłych Żydów – Bencjonem Rosenbaumem, jego siostrzenicą Perlą Kenig i bratankiem Chaimem Rosenbaumem. Znali się sprzed wojny. Wszyscy zostali ukryci w stodole, a potem wybudowano dla nich specjalną kryjówkę. Kiedy wojna się kończyła, Chaim wstąpił do Kościuszkowców. Zginął pod Kołobrzegiem. Miał 19 lat. Pozostali przeżyli. Dorośli wyjechali najpierw do Wrocławia, a potem do Izraela. Dziewczynki trafiły do sierocińca do Lublina, a potem do Stanów Zjednoczonych. Mikulscy pomagali także doraźnie dwóm Żydom, którzy ukrywali się w lesie. Przychodzili do państwa Mikulskich po jedzenie. Wojnę przeżyli.
Innych jej wspomnień można posłuchać tu: https://teatrnn.pl/sprawiedliwi.
Po wojnie Gabrieli Gorzandt i Danucie Mikulskiej-Renk przyznano odznaczenie "Sprawiedliwy wśród narodów świata".
 

- Reklama -

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Nowa Gazeta Biłgorajska nie bierze odpowiedzialności za treść komentarzy.