- Reklama -

- Reklama -

Zamiast chwalić krytykują

- Reklama -

Biszczańska szkoła ma się czym pochwalić. Szkoła Podstawowa w Samorządowym Zespole Szkolnym im. Dzieci Zamojszczyzny została wyróżniona w Ogólnopolskim Programie Wiarygodna Szkoła. Program stanowi ranking najlepszych szkół w całej Polsce. Nadany certyfikat jest gwarantem spełniania przez placówkę wysokich standardów edukacyjnych. Wyróżniona szkoła dzięki właściwemu poziomowi nauczania osiąga bardzo dobre wyniki w nauce, posiada ciekawą bazę i zapewnia młodzieży bezpieczeństwo.

Informacja została odczytana na jednej z sesji Rady Gminy Biszcza. Jednak nie wszyscy zareagowali optymistycznie na tę dobrą wiadomość. Zdaniem sekretarza gminy Zbigniewa Kity, taki certyfikat to "żadne wyróżnienie". – Może to jest nic, ale jednak jest – broniła się dyrektor Elżbieta Blicharz, która pokrótce przedstawiła zebranym, jakie warunki musiała spełnić szkoła, aby uzyskać wyróżnienie. Było ich trzy: wysokie wyniki egzaminów i sprawdzianów, infrastruktura i bezpieczeństwo w szkole. – W tamtym roku uczniowie naszej szkoły podstawowej uplasowali się w stanienie 7, czyli był to wynik wysoki. W zakresie języka polskiego uczniów przygotowywała w klasie VI pani Urszula Tryka, matematyki uczyła pani Marta Szyszka, a języka angielskiego Katarzyna Micyk – kontynuowała dyrektor Blicharz. – Drugim warunkiem była infrastruktura, to już jest zasługa radnych byłych kadencji i tej kadencji, pana wójta. Było brane pod uwagę to, że posiadamy stołówkę, dzieci mają salę gimnastyczną, że mają boisko – dodawała. Trzeci warunek biszczańska szkoła także spełniła, ponieważ w placówce prowadzono wiele programów mających na celu bezpieczeństwo uczniów. Certyfikat wiarygodności zdobyła też w jednej z poprzednich edycji programu szkoła w Bukowinie.

Mulawa wybory do 05.04.2024

Osiągnięcie biszczańskiej szkoły docenili natomiast uczestnicy spotkania, nagradzając wypowiedź dyrektorki brawami.  

Trzeba przyznać, że takie zachowanie urzędnika jest raczej niespotykane. Jednakże sekretarz sam o sobie mówi, że "na temat oświaty trochę wie". Ma też ciekawy sposób na sprawdzenie, czy magister jest magistrem z prawdziwego zdarzenia, czy też nie. Mówił o tym w kontekście nowej reformy oświaty. – Jak byłem szefem, to każdemu kandydatowi do pracy kazałem się podpisać, normalnie podpisać. Patrzyłem, jak on pisze i co pisze. Widziałem, że on często pisać nie umie, pisał jak ja, kiedy kończyłem szkołę podstawową, literki kaligrafował. Stałem i patrzyłem, jak on to robi – opisywał ciekawą metodę sekretarz. 

Magistrowie, miejcie się więc na baczności, kiedy będziecie składać swój podpis w gminie!

 

 

- Reklama -

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Nowa Gazeta Biłgorajska nie bierze odpowiedzialności za treść komentarzy.