- Reklama -

- Reklama -

- Reklama -

Złodziej w banku

- Reklama -

Sprawa miała swój początek w 2015 roku. Wówczas 26-letni Krzysztof N., który pochodził z Podkarpacia, do pracy w biłgorajskim banku dojeżdżał. Pracował w zespole do spraw bankowości osobistej. Jego zadaniem na co dzień było doradzanie klientom, aby ich transakcje były jak najbardziej korzystne. Okazało się, że pracownik największe korzyści czerpał dla siebie. Prokuratura Rejonowa oskarżyła go o działanie na szkodę klientów.

Sprawa wyszła na jaw w połowie 2015 roku. Klienta banku zaniepokoiło, że z jego konta w dziwny sposób znikają pieniądze. Do władz banku wpłynęła skarga. Zaczęło się wewnętrzne "śledztwo". W jego wyniku okazało się, że jeden z pracowników "dorabia się" na pieniądzach klientów. Poszkodowanych było więcej.

toyota Yaris

W sierpniu 2016 roku przedstawiciele oddziału banku złożyli do Prokuratury Rejonowej w Biłgoraju zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. W toku śledztwa okazało się, że poszkodowanych jest 16 osób. Mężczyznę oskarżono o kradzież. Łącznie przywłaszczył sobie niemal 120 tys. zł, w kwotach od 8 do 80 tys. zł. Poza tym usłyszał jedenaście zarzutów dotyczących usiłowania kradzieży pieniędzy.

Jak to mu się udawało? Nieuczciwy pracownik miał dostęp do kont klientów. Fałszując podpisy klientów, a następnie tworząc fikcyjne lokaty, przelewał pieniądze na własny rachunek.

Mężczyźnie groziło do 5 lat pozbawienia wolności. Otrzymał karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata. Musi zapłacić również 5 tys. zł grzywny. Klienci banku otrzymali zwrot pieniędzy. Zadbał o to bank. Teraz nieuczciwy pracownik musi je zwrócić. Ma do spłaty 120 tys. zł w 36 ratach.

Dodaj szybkie ogłoszenie drobne na naszym portalu:

Mężczyzna stracił również pracę. Został zwolniony na podstawie art. 52 kodeksu pracy (dyscyplinarnie).

- Reklama -

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Nowa Gazeta Biłgorajska nie bierze odpowiedzialności za treść komentarzy.