Od momentu wjazdu do lasu nastąpi pełna rozbudowa i wymiana nawierzchni. Zaraz za Biłgorajem, po lewej stronie, zlokalizowana będzie spora zatoka do ważenia pojazdów i policyjnych kontroli. W lesie zachowane zostaną istniejące zjazdy oraz istniejące obiekty inżynierskie. Wybudowana zostanie ścieżka rowerowa o szerokości 2,5 m.
- Idziemy starym śladem, ale za Hedwiżynem i za Panasówką ostre łuki zostaną skorygowane - tłumaczą projektanci. Zgodnie z projektem przebudowany zostanie przejazd kolejowy w Woli Dużej. Zostanie przez niego przeprowadzona ścieżka pieszo-rowerowa.
A może by tak wiadukt w Woli Dużej?
Takie rozwiązanie nie spodobało się między innymi Marianowi Szuprowi, mieszkającemu w Hedwiżynie wójtowi Radecznicy.
- Nie wiem, czy mam gratulacje składać, czy płakać. Od wielu lat zwracamy uwagę, że droga krajowa we Frampolu w stronę Szczebrzeszyna jest zablokowana dla samochodów ciężarowych, a ruch puszczony jest tutaj i natężenie ruchu jest bardzo duże. I państwo, przebudowując w tak ogromnym zakresie ten odcinek drogowy, nie uwzględniliście możliwości wybudowania wiaduktu? Osobiście uważam, że jest to błędne rozwiązanie. Ja jestem mieszkańcem Hedwiżyna, moje dzieci, inne dzieci jeżdżą do Biłgoraja. (...) Od Biłgoraja do Zamościa mamy jeden przejazd kolizyjny z torami. Więcej nie ma. A droga na Ciosmy wiadukt posiada. Moim zdaniem to będzie na pewno kosztowe, ale budujemy to na lata, dla następnych pokoleń. I chciałbym zadbać o bezpieczeństwo - mówił podczas spotkania Szuper.
Mieszkańcy Hedwiżyna poparli pomysł wiaduktu.
- Kiedy realizowano linię kolejową na tym odcinku, tutaj zakładany był wiadukt. I miało to być budowane, ale przyszedł rok 80. i zostało tak, jak jest. Ale może warto wrócić do koncepcji z tamtego okresu? - pytał jeden z mieszkańców
Michał Mulawa. Wicemarszałek województwa lubelskiego zaznacza, że takie warunki na budowę przejazdu otrzymali projektanci od zarządcy kolei.
- To kolej określa warunki - podkreśla Mulawa.
Sporo pytań i wątpliwości wzbudziły również rozwiązania zaproponowane przez projektantów przy zjeździe do Ambry, gdzie przewidziano między innymi lewoskręty.
-To, co panowie proponujecie, to ja się zastanawiam, jak my mamy tutaj dalej funkcjonować. Zauważcie jedną rzecz: nasze ciężarówki, skręcając do firmy, muszą się zatrzymać na wjeździe. Jest ścieżka rowerowa - to już jest kolizja. W przypadku zatrzymania się ciężarówki, czy dwóch ciężarówek, a ruch mamy od 60 do 80 samochodów ciężarowych, jak my mamy się poruszać? - mówił przedstawiciel Ambry, który martwi się również o funkcjonowanie firmy w czasie budowy drogi.
- Czas przebudowy drogi zawsze jest ciężki. Nie da się czegoś zrobić, żeby nie było w tym czasie utrudnień -zauważa przedstawiciel Zarządu Dróg Wojewódzkich.
- Żeby poprawić obsługę zakładu, zaplanowaliśmy lewoskręt od strony Szczebrzeszyna, są sprawdzone przejezdności. Zaplanowany jest zjazd o szeroki, 10 i pół metra - wyjaśniają przedstawiciele projektanta.
W Hedwiżynie chodnik na prawo, ścieżka na lewo. A gdzie serwisówka?
Istotne zmiany planowane są również w samym Hedwiżynie. Ścieżka rowerowa zostanie przeniesiona z prawej na lewą stronę.
- W stanie istniejącym po lewej stronie jest chodnik i w jego śladzie powstanie ścieżka.
Po prawej zaś zostanie zbudowany nowy chodnik. Zjazdy zostaną odtworzone w istniejących miejscach i dostosowane do szerokości bram - wyjaśniają projektanci.
Co do planowanego chodnika w Hedwiżynie mieszkańcy również mają kilka zastrzeżeń, które nakreślił Marian Szuper.
- Po prawej stronie miała być droga serwisowa. Czy ona już "wypadła"? Proszę włączyć myślenie, tu nie ma widoczności, jest gęsta zabudowa. Ktoś, wyjeżdżając z posesji, zanim cokolwiek zobaczy, już jest na chodniku. Byłem świadkiem, jak rowerzysta ląduje na masce samochodu. Stawiacie pas zieleni w miejsce drogi serwisowej, która była planowana? Tu można było ten ruch pieszych zostawić na chodniku, a ruch rowerzystów i pojazdów przenieść na drogę serwisową. Nie do końca to wszystko jest przemyślane, proponuję wyjechać w teren i zobaczyć, jak to wygląda - mówił wójt Szuper.
Wicemarszałek Mulawa zapewnił, że zmiany w tym zakresie zostaną uwzględnione.
- Jesteśmy na takim etapie, że możemy to zmienić. Zmienimy, przyjedziemy do Hedwiżyna i pokażemy - zapewnił Mulawa.
Mieszkańcy i samorządowcy pytali również o wiaty przystankowe, potrzebę skoordynowania prac prowadzonych przez gminę Biłgoraj w zakresie modernizacji oświetlenia z pracami budowlanymi.
W bogatszych krajach od dekad budują bezpiecznie.
Jeden z mieszkańców zwrócił uwagę, że można sięgnąć po rozwiązania stosowane w Europie.
- Dużo mówimy o bezpieczeństwie, zależy nam na tym, więc może poszlibyśmy dalej, żeby drogi rowerowe i chodniki nie kolidowały z ruchem kołowym, tak, jak ma to miejsce w bogatszych krajach, jak Holandia, gdzie już trzy - cztery dekady temu budowane rozwiązania typu najazdy czy tunele nad drogami. Wiadukt nad przejazdem kolejowym to jedyna słuszna droga i uważam, że to powinno być zrobione na zaś, żebyśmy za 10 lat nie musieli wracać do tematu. Może jest też jakaś możliwość utworzenia ciągów rowerowych pod drogą? Bo to jest niekolidujące i wtedy możemy mówić o bezpieczeństwie - zauważył obecny na spotkaniu mieszkaniec.
- Chyba za biednym państwem jesteśmy, żeby takie projektować. Taki wiadukt, licząc lekką ręką, podraża projekt o 50-60 mln zł. To 1/3 kosztów całej inwestycji - zauważa wicemarszałek Mulawa.
Na modernizację odcinka Biłgoraj - Zwierzyniec wydano już decyzję środowiskową. Przetarg na inwestycję planowany jest na przełom 2024 i 2025 roku.
reklama
Komentarze (0)