Do naszej Redakcji napisał jeden z Czytelników. – Sprawa, o której w kilku zdaniach opowiem, dotyczy państwa okolicy. Chciałem zwrócić państwa uwagę na pewne, dość dziwne, zdarzenia – pisze mężczyzna, który podaje, że te "dziwne zdarzenia" mają się rozgrywać w jednym z wiejskich kościołów w naszym regionie. Twierdzi, że są to seanse modlitewno-spirytystyczne. – Są to seanse, które mają uzdrawiać, a więc nie nabożeństwa modlitewne, gdzie wierni modlą się w intencji zdrowia, a seanse uzdrawiające. Nie wiem, czy to jest ich jedyne zadanie – zaznacza i przyznaje, że jego informacje mogą być nieprecyzyjne, ponieważ sam nie uczestniczył nigdy w takim nabożeństwie, a jedynie słyszał relacje od innych osób. – Podobno niektórzy uczestnicy dostają czegoś w rodzaju ataków, podobnych do padaczki, skutek jest taki, że czasem ludzie wychodzą stamtąd poobijani. Takie seanse trwają nawet kilka godzin. Rzecz odbywa się w kościele, czy tylko tam? Tego nie wiem. Prowadzone są przez księdza – opisuje mężczyzna. Czytelnik twierdzi, że wierni za seanse płacą. – Nie wiem, czy działa to na zasadzie "wejściówki" czy "co łaska", ale wiem, że jest czerpana z tego korzyść majątkowa – podaje autor listu.
Mężczyzna zdecydował się na napisanie do Redakcji, ponieważ ma rodzinę w miejscowości, w której praktykowane są takie nabożeństwa. – Wiem również, że przynajmniej co do jednej osoby biorącej udział w takich seansach można mówić o uszczerbku na psychice, załamaniu – opisuje dalej. – Mam nadzieję, że zainteresuje państwa ta sprawa, we mnie budzi ona niepokój, to wszystko brzmi jak gusła, no i cierpią ludzie – napisał mężczyzna.
Udaliśmy się na miejsce, aby sprawdzić czy faktycznie dochodzi do powyżej opisanych praktyk. – Co to za bzdury?! To nie są żadne seanse spirytystyczno-modlitewne – oburza się jedna z mieszkanek miejscowości i wyjaśnia, że są to Msze z modlitwą o uwolnienie i uzdrowienie. – Jeśli komuś nie odpowiada taka Msza, to niech na nią nie przychodzi! – grzmi kolejny z mieszkańców, który opisuje, że takie Msze odprawiane są w tym kościele od dawna i nie ma w tym nic dziwnego. Mówi, że są one sprawowane w wielu kościołach naszego regionu, ale też kraju. – Ludzie potrzebują takich nabożeństw, świadczy o tym chociażby fakt, że za każdym razem kościół pęka w szwach – dodaje mężczyzna, który zaprasza nas na taką Mszę. – Proszę przyjść, zobaczyć i wtedy będziecie wiedzieli, że te tajemnicze praktyki to wyssane z palca głupoty – zachęca. Jak mówią mieszkańcy, nieprawdą jest, że wierni wychodzą poobijani. Przyznają, że niektórzy omdlewają, ale to jest rzeczą normalną podczas takich nabożeństw. Takie "omdlenia" nazywa się "spoczynek w Duchu Świętym". Co ciekawe, jeszcze nikt z uczestników, upadając na twardą posadzkę, nie zrobił sobie krzywdy. W kościele nie palą się wszystkie lampy, aby stworzyć niecodzienną atmosferę.
Z prośbą o komentarz w tej sprawie napisaliśmy do Kurii Diecezjalnej w Zamościu. Nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi.
W naszym regionie Msze św. z modlitwą o uzdrowienie nie są niczym nowym. Odprawiane są w wielu parafiach naszej diecezji. Jak podkreślają wierni, nie mają one nic wspólnego z egzorcyzmami. W Internecie także jest sporo informacji, które opisują takie msze. W wielu miejscach w Polsce gromadzą one liczne rzesze wiernych, którzy nie wahają się przemierzać sporych odległości i pokonywać wielu trudności, aby w nich uczestniczyć. W trakcie nabożeństw ludzie doświadczają różnych łask, a nawet, jak opisują, mistycznych przeżyć.
Dlaczego te Msze przyciągają tak wiele osób? Odpowiedzi padają różne. Niektórzy mówią, że dopiero tutaj czują głębię modlitwy. Inni, że doświadczają mocy modlitwy wspólnoty. Ktoś był świadkiem uzdrowienia z choroby bliskiej mu osoby i dlatego przychodzi. Inny wyjaśnia, że tutaj naprawdę wierzy, że Bóg jest i działa albo po prostu lubi chodzić na Mszę o uzdrowienie. Trzeba pamiętać także, że Msza o uzdrowienie jest przede wszystkim Mszą świętą, czyli tym, co określamy jako podstawową posługę Kościoła.
Wiele informacji znajdziemy także na temat "spoczynku w Duchu Świętym", czyli momentu, kiedy niektórzy wierni omdlewają podczas takich nabożeństw. Odpoczynek (spoczynek, upadek) w Duchu Świętym można nazwać dobrodziejstwem odprężenia czy odpoczynku całej ludzkiej istoty na poziomie fizycznym, psychicznym i duchowym. Jest pewnego rodzaju ogarnięciem przez Ducha Świętego całego ludzkiego bytu, aż po wymiar fizyczny, co przynosi wewnętrzne uspokojenie, wyciszenie, a nawet rozprężenie mięśni sprawiające, że człowiek upada. Nie oznacza to jednak przymusu upadku. Dar spoczynku w Duchu Świętym dobrze przyjęty i rozeznany oraz właściwie pokierowany przynosi duchowe owoce.
Komentarze (0)