[gallery size="full" bgs_gallery_type="slider" ids="614389,614391,614388,614385,614392,614390,614387,614386"] Oksana pochodzi ze Lwowa. Jej 2-letni synek Markijan i 5-letni Swiatosław są razem z nią również w Biłgoraju. – Mieszkaliśmy w dużym bloku na dziewiątym piętrze. Budynek ten posiadał jeden mały ciasny schron. Gdy wyobraziłam sobie, że w przypadku ataku trzeba będzie zbiec z dziewiątego piętra z małymi dziećmi i schować się w ciasnym pomieszczeniu z 600 mieszkańcami, to przeraziłam się tym. Dlatego podjęłam decyzję o ucieczce z kraju – mówi. Przyjechała razem z Martą i obie wspierają się wzajemnie. Mówią, że obecnie na granicy polsko-ukraińskiej jest 50-kilometrowa kolejka samochodów. Oksana (nagranie audio): [audio mp3="https://gazetabilgoraj.pl/wp-content/uploads/2022/02/Oksana.mp3"][/audio] [audio mp3="https://gazetabilgoraj.pl/wp-content/uploads/2022/02/Oksana-2.mp3"][/audio] Mąż Oksany został w domu i działa jako wolontariusz, ofiarował na ten cel własny samochód, stara się pomagać jak może. – Martwię się o naszą przyszłość, nie mam paszportu, nie wyrobiłam go, nie mam nawet żadnej adnotacji o przekroczeniu granicy. Nie wiem, co dalej będzie... Nie mam polskiej karty telefonicznej, nie wiem jak wypłacić pieniądze. Wiem, że najważniejsze teraz są dzieci i to dla nich tutaj jesteśmy i musimy to wszystko przetrwać – mówi Oksana. Marta to kolejna lokatorka tymczasowego schroniska dla uchodźców w Biłgoraju. Pochodzi z wioski niedaleko Lwowa. Przyjechała do Biłgoraja z dwójką dzieci: 5-letnim synkiem i 6-letnią córeczką. – Zebraliśmy się w pięć minut, nic nie wzięliśmy ze sobą, tylko apteczkę, wodę i dokumenty. Jechaliśmy własnym samochodem, a mąż podprowadził nas pod granicę. Przekroczyliśmy granicę, a on zawrócił – mówi z płaczem pani Marta. Pani Marta nie ma pieniędzy, ma tylko ukraińskie hrywny. Nie zdążyła wymienić na inną walutę, nie wie, co ją czeka i jak potoczą się dalsze sprawy na Ukrainie. Czy zobaczy ponownie męża? Teraz potrzebne są jej ubrania dla dzieci oraz podstawowe środki higieny. Marta (nagranie audio): [audio mp3="https://gazetabilgoraj.pl/wp-content/uploads/2022/02/Marta-matka.mp3"][/audio] Ulana pochodzi z Nowojaworiwska (obw. lwowski). Jest z nią 6-letni syn Matwij. Ulana wstydzi się poprosić o pomoc. Mówi, że ma wszystko, czego w tej chwili potrzebuje. Ale głos jej się załamuje, gdy mówi o swojej sytuacji. – Nie wiemy, co z nami będzie. Przed chwilą rozmawiałam z mężem i mówiłam mu, że nigdy w życiu przez myśl mi nie przeszło, że będę miała kiedykolwiek status uchodźcy – mówiła. Nawet wymówienie tego słowa przychodzi jej z trudem. Matki razem z dziećmi przebywają w internacie ZSBiO. Mają zapewniony nocleg i ciepłe posiłki. Obecnie przydałaby się pościel. Kolejne kobiety są w drodze i przybędą tutaj lada chwila. Marianna to matka trójki dzieci, która do tej pory mieszkała w obwodzie lwowskim blisko Jaworowa. W ciągu kilku minut zdecydowała się na ucieczkę z kraju i opuszczenie męża oraz własnego domu. – Pierwszy dzień wojny jeszcze czekaliśmy, ale następnego dnia, gdy zawyły syreny alarmowe, dzieci przestraszyły się i zaczęły płakać. Natychmiast mąż podjął decyzję, abyśmy uciekali. Zawiózł nas do przejścia granicznego, ale była duża kolejka... wróciliśmy. Następnego dnia podjęliśmy ponownie próbę przekroczenia granicy. Granice przeszłam razem z innymi matkami pieszo. Niektórzy z nas nie mieli nawet paszportów, do Polski wpuszczono wszystkich. Po przekroczeniu granicy odebrała nas bratowa i przywiozła tutaj do Biłgoraja – mówi wzruszona pani Marianna. Kobieta przyjechała tutaj z trójką dzieci: 13-letnią Julią, 12-letnim Daniłem i 9-letnią Solomiją. Nie prosi o pomoc, jedynie jej i dzieciom przydałyby się letnie buty oraz klapki. Chce zostać w internacie, ponieważ tutaj niebawem dojedzie jej szwagierka z dziećmi i chcą w tych trudnych chwilach być razem. Odnośnie pomocy jaka udzielana jest przybyłym do Biłgoraja uchodźcom rozmawiamy ze starostą biłgorajskim Andrzejem Szarlipem (nagranie sudio). [audio mp3="https://gazetabilgoraj.pl/wp-content/uploads/2022/02/Szarlip.mp3"][/audio]
Potrzeby rodzin:
Marianna (paczka nr 1) – buty dziewczęce rozmiar 39, adidasy, ubrania dziewczęce na wzrost 168 (dziewczynka 13 lat) buty chłopięce lekkie rozmiar 39 oraz ubrania chłopięce na wzrost 150 (chłopiec 12 lat) buty dziewczęce rozmiar 33 oraz ubrania dziewczęce wzrost 135 (dziewczynka 9 lat) Marta (paczka nr 2) – rozmiar 36/38 ubrania oraz buty rozmiar 37 (typu adidas) chłopiec 5 lat (ubrania na wzrost 116-122) i buty rozm. 28-30 oraz zabawki samochodziki dziewczynka 6 lat (ubrania na wzrost 116-122) i buty rozm. 28-30 oraz zabawki Oksana (paczka nr 3) – ubrania rozmiar 36/38, potrzebna piżama i buty typu adidas rozmiar 38 chłopiec 2 latka (ubrania rozmiar 104, buty rozm. 25-26) chłopiec 5 lat (ubrania wzrost 122-128, buty rozm. 30-31) Ulana (paczka nr 4) – ubrania rozmiar 38 syn 6 lat, potrzebne są buty rozmiar 33, przydałyby się klapki i adidasy. Mogą być też zabawki. Osoby, chcące wspomóc te kobiety, proszone są o skompletowanie paczki, podpisanie jej numerem oraz imieniem matki. Aby przekazać należy skontaktować się telefonicznie pod nr 608 472 684 lub 606 870 644. Prosimy robić paczki pod konkretne potrzeby, beż żywności, ponieważ jest ona zapewniona. Ubrania w bardzo dobrym stanie lub nowe. Nie przekazujemy rzeczy, które są do wyrzucenia. Do Internatu ZSBiO w Biłgoraju potrzebne są również:
- poszwa na kołdrę 140 x 200, a na poduszkę wymiar standardowy,
- prześcieradła na gumce na tapczany.
red.
Komentarze (0)