Na czele protestujących mieszkanka Obszy, radna powiatowa, Jolanta Ważna.
Prawdziwa wojna w gminie. Chcą rozmawiać z wójtem
Opublikowano:
Autor:
reklama
Przeczytaj również:
Wiadomości Biłgorajskie
reklama
- Większość mieszkańców w ogóle nie wiedziała, że gmina ma w planie budowę farmy wiatrowej. Oczywiście to nie gmina ma budować farmę, ale mają być prowadzone prace nad zmianami w Planie Zagospodarowania Przestrzennego, które umożliwią inwestycję. A tutaj nie ma warunków, żeby powstawały tak ogromne farmy wiatrowe o tak potężnej mocy. My się tego bardzo boimy, dlatego protestujemy - wyjaśnia na wstępie Jolanta Ważna.
Protestujący twierdzą, że na temat inwestycji Urząd Gminy długo milczał i z trudem wyciągnęli od wójta wstępne mapy i rysunki. Na ich podstawie stworzyli własne wizualizacje.
- Wszystkich map nie mamy, bo firm zainteresowanych stawianiem wiatraków w Obszy jest kilka - podkreśla Jolanta Ważna.
- Wiatraki mają stać na prywatnych działkach, na gruntach ornych. Jeżeli zostanie uchwalony Plan Zagospodarowania na te inwestycje wiatrowe, to my przez następne 25 - 30 lat nie będziemy mieli prawa nic zrobić na naszych działkach. Wszyscy na tym stracą - dodaje Henryk Kaproń.
Protestujący podkreślają, że z inwestycji nie będzie prądu dla pojedynczych `mieszkańców.
- Gmina rzeczywiście może skorzysta kilka milionów na podatkach. Pieniądze dostaną też ci, którzy wydzierżawią działki pod wiatraki. Ale to też otworzy furtkę rolnikom, żeby pozywali gminę, jeśli wiatraki spowodują zmniejszenie urodzaju. Gmina będzie pozywana o odszkodowania za stratę wartości gruntów. Nikt nie chce kupić pola w sąsiedztwie wiatraka. Nie wiemy, czy nam pozwolą się budować. Poza tym jest wiele opracowań naukowych potwierdzających negatywny wpływ na zdrowie, o których można przeczytać na kolportowanych przez nas ulotkach. Niemcy sprzedadzą nam stare złomy, nie będą musieli ich utylizować. Mają też być wiatraki od Stalowej Woli w kierunku Ukrainy, gdzie ten prąd z tych wiatraków będzie sprzedawany najpewniej na Ukrainę, a my jeszcze będziemy się do prądu dokładać, bo na Ukrainie wojna. A wyprodukujemy prąd naszym kosztem. I będziemy mieszkać w takim obozie elektronicznym - grzmi Henryk Karpoń.
reklama
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
reklama
Komentarze (0)