Od 2010 r. PKS Biłgoraj należy do samorządu województwa, wówczas przejął go od Skarbu Państwa. Na sprzedaż udziałów biłgorajskiego PKS-u Zarząd Województwa Lubelskiego ogłaszał trzy przetargi. Nie było jednak chętnych na kupno spółki. Początkowo cena wywoławcza wynosiła 3 mln 950 tys. zł. Pierwszy przetarg nie został rozstrzygnięty z powodu braku oferentów. Podobny los spotkał drugi przetarg, chociaż cena została obniżona o 20 proc. Samorząd ze sprzedaży spółki chciał uzyskać co najmniej 3 mln 160 tys. zł. Trzeci przetarg zakładał możliwość sprzedaży przedsiębiorstwa w ratach. Inwestor nie musiałby od razu płacić całości. Obniżona została również cena wywoławcza. Chętnych do nabycia PKS-u jednak nie było.
Władze spółki złożyły wniosek o zgodę na sprzedaż dworca PKS. – Zarząd Spółki stwierdził, że nie ma możliwości dalszego funkcjonowania w takiej formie – mówił Jacek Patro, prezes Spółki. Brak jest płynności finansowej, nie są spłacone w terminie zobowiązania wobec pracowników. Obecnie spółka ma 2,5 mln zł zobowiązań m.in. wobec dostawców materiałów płynnych, instytucji takich jak ZUS, Urząd Skarbowy, Biłgorajskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej. Jak twierdzi prezes przeprowadzona w ciągu ostatnich 5 lat restrukturyzacja przyniosła pożądane skutki. Spółka przynosiłaby zyski. Problemem są jednak zobowiązania z lat wcześniejszych (przed wprowadzeniem planu restrukturyzacji). Długi narastają i powodują, że płynność finansowa jest mniejsza.
Spółka nie uzyskała jednak zgody na sprzedaż dworca. Pojawił się inwestor, który chce kupić całe przedsiębiorstwo. – Sytuacja finansowa jest znana Zarządowi Województwa Lubelskiego. Pojawił się poważny oferent, jeśli chodzi o możliwość zbycia udziałów przedsiębiorstwa. W związku z tym Zarząd nie wyraził zgody na sprzedaż częściową majątku – mówi w rozmowie z NOWą Beata Górka, rzecznik prasowy Marszałka Województwa Lubelskiego. Tłumaczy, że sprzedaż części majątku – dworca w takiej sytuacji oznaczałaby, że spółka pozbywała się tego, co ma wartość. – Pieniądze zostaną wykorzystane najprawdopodobniej na wynagrodzenie lub spłatę zobowiązań bieżących, natomiast w perspektywie spółka nic z tego nie będzie miała, ponieważ straci majątek – dodaje. Tłumaczy, że Zarząd nie uznał częściowej sprzedaży majątku za najbardziej gospodarne rozwiązanie. W spółce nie rosną przychody, a rosną koszty. – Problem wynika być może z przeterminowanych zobowiązań, niepłaconych faktur. Przewozy pasażerskie jest to bardzo trudny obszar do zarządzania. Spółka jest w trudnej sytuacji finansowej. Ma ona blisko 3 mln straty – twierdzi.
W związku z pojawieniem się oferenta zlecono prezesowi przygotowanie procedury ponownej wyceny przedsiębiorstwa. To może być szansa przed ogłoszeniem przez spółkę upadłości. – Upadłość jest to ostateczność. Należy spróbować wykorzystać szansę, która pojawiła się na horyzoncie, nawet jeżeli nie jest ona 100% pewna – dodaje Beata Górka. Przypomina, że władze województwa starały się ratować spółkę. W 2013 roku otrzymała ona pożyczkę w wysokości 1 mln zł. Zobowiązania spłacała do maja 2015 roku. Spłata miała zakończyć się w marcu 2016 roku.
Procedura wyceny biłgorajskiego PKS-u może potrwać nawet miesiąc. - Nie chcemy, aby to trwało długo, ponieważ pogłębia się minus na koncie spółki. Staramy się zbyć nie majątek, a całość. Jeśli pojawia się oferent, trzeba spróbować – tłumaczy. Inwestor nie jest podmiotem publicznym, w związku z tym władze województwa nie chcą udzielać informacji, kto nim jest.
PKS na sprzedaż?
Opublikowano:
Autor:
reklama
Przeczytaj również:
Wiadomości Biłgorajskie
reklama
reklama
reklama
reklama
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE
reklama
Komentarze (0)