To tylko zachęta, by nasadzać nowy las, ale i dosadzać, uzupełniając istniejący las, wszak sezon dojrzał do tego, jest w zenicie i istnieje sprzyjająca okazja, o której potem. Mamy polską złotą jesień i coraz więcej ochoty, by być jak najbliżej lasu, a nawet w samym lesie i rozkoszować się nie tylko zbieraniem grzybków i urokliwą ciszą, ale przede wszystkim zdrowo odpoczywać i tym samym ładować akumulatory do pracy. Emeryci mają ponadto większą szansę przedłużać uciekające życie. Zauważmy też to, jak w podbiłgorajskich lasach szybko przybywa różnego rodzaju budowli, np. domków, altanek, komórek, zadaszeń, wiat, w tym jakże wyróżniających się gigantów na miarę rezydencji. "Bidy" ani ruin w lasach nie widać, jak to próbowali nam wmówić chciwi politycy. Wręcz odwrotnie, przybywa ścieżek rowerowych i dróg dojazdowych, także miejsc widokowych ze stołami do regeneracji sił. Takim godnym przykładem niech będzie ścieżka edukacyjno-przyrodnicza na Księżą Górę niedaleko Brodziaków, gdzie obok leśniczówki zagospodarowano w sposób przemyślny kawałek terenu nad strumykiem i stworzono tym samym zachęcające miejsce do odpoczynku i biwakowania. Powiem tak; byle tylko do lasów, a ich nigdy za dużo, bo to płuca przyrody i regulator klimatu łagodzący upały i zatrzymujący wilgoć. Chwalmy się więc tym, że zalesienie powiatu biłgorajskiego jest jedno z najwyższych w Europie i wynosi obecnie 38,6%. To bardzo dużo, a gmina Biłgoraj przoduje w powiecie i ma las aż na 58,54% powierzchni. Jest więc z czego być dumnym. Więc po co zachęcam jeszcze do dosadzania, skoro jest tak dobrze?
Najpierw odpowiem zdawkowo. Zawsze może być lepiej niż jest, i tak niektórzy potrafią powiedzieć o swej kochanej małżonce, że mogłaby być jeszcze lepsza, mimo że jest już "do rany przyłóż", dając w ten sposób do zrozumienia, że jest się zadowolonym żartownisiem. Więc tytuł tego felietonu to żaden alert ani dzwonek alarmowy, ani mobilizacja lub ostrzeżenie, jak to się słyszy w mediach, że ze wschodu idzie groza... W rzeczy samej to zachęta raczej do pielęgnacji tego, co mamy i sugestia, aby korzystać z nadarzającej się okazji do wzbogacania i uzupełniania obecnego drzewostanu. A ponadto niech nasadzanie stanie się przyjemnością i pożytecznym zwyczajem dla przyszłych pokoleń. Pochwalę się: moje pierwsze posadzone sosny w latach szkolnych w ramach powszechnej akcji zalesiania – a moja szkoła w Majdanie Starym sadziła las za Królami nad Tanwią – obecnie szumią wysokimi koronami i mogą być już wykorzystane, np. na krokwie. A teraz? Też dosadzam i uzupełniam drzewostan na swojej leśnej działce, bo nie tylko mam taką pasję, ale i okazję skorzystania z bogatej i jakże taniej oferty szkółki leśnej na Bojarach Nadleśnictwa Biłgoraj. I o tej okazji napomknąłem na początku felietonu, a teraz ją zachwalę i polecę wszystkim, których uda mi się do tego namówić.
Ta szkółka to gospodarstwo leśne gospodarujące na 12,52 ha, mające 5,45 ha upraw produkcyjnych i 2,52 ha upraw pod zasiewem. Resztę zajmuje budynek administracyjny i socjalny, magazyn, zbiornik wody, pompownie, namiot, wiata, kompostownia. W sumie jest 6 kwater uprawowych z plantacją choinkową włącznie. Wszystkie pięknie otoczone szczelną zielenią z jedną drogą dojazdową do Rap – przedmieścia Biłgoraja. I tu dygresja. Dojazd do szkółki jest słabo oznakowany i łatwo dojechać nawet do Rap Dylańskich lub zakopać się w leśnych ostępach. To niby drobiazg, ale dla niejednego nowicjusza to kłopoty. Doznałem również tego i wiem, że tak jest. Za to sama szkółka robi korzystne wrażenie, jest porządek i solidna obsługa kupujących. A najważniejsze jest to, że kupowane sadzonki wyglądają na dorodne i zdrowe, a ponadto dla mnie była zaskakująco niska cena, co mnie zastanawia i sugeruje, że gdyby szkółka nie podlegała pod Lasy Państwowe, ceny byłyby wielokrotnie wyższe. Jest więc dowód na to, że nie wszystko skomercjalizowane jest lepsze od państwowego. Ale bądźmy świadomi, że jest to wyjątek, że jest to dodatkowa zachęta, by zalesiać wolne prywatne tereny z myślą o przyszłych narodowych korzyściach. Jako przykład podam kilka cen hurtowych w groszach(!): sosna zwyczajna – 12,90 do 19,44, jodełka – 43,20, świerk pospolity – 37,80, modrzew – 48,60. Również ceny sadzonek drzew liściastych są podobne, np. olsza czarna – 37,80, buk – 48,60, dąb – 43,20. Wszystkich pozycji naliczyłem 22, w tym śliwa ałycza, grusza pospolita, trzmielina, aronia i wiele innych. Warto skorzystać z takiej okazji, bo tzw. darmowe samosiejki mają inny system korzeniowy i często po kilku latach usychają. Doświadczam tego również.
Komentarze (0)