reklama
reklama

"Nie robimy interesu na pacjentach covidowych"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

"Nie robimy interesu na pacjentach covidowych" - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Biłgorajskie
reklama

Pandemia koronawirusa zdominowała pracę medyków w ciągu ostatnich dwóch lat. Mówił o tym podczas ostatniej sesji Rady Powiatu w Biłgoraju Tomasz Kwiatkowski, dyrektor biłgorajskiego szpitala, podsumowując 2020 rok. – Rok 2020 był jednym z cięższych lat działalności szpitala. Był to rok, w którym wybuchła pandemia. To zjawisko zaskoczyło nie tylko nas, ale zaskoczyło wszystkie szpitale na terenie województwa. W chwili, kiedy przyjmowaliśmy pierwszych  pacjentów, to mieliśmy dobry start. Wcześniej mieliśmy podejrzenie wystąpienia zakażenia odrą na terenie powiatu i posiadaliśmy środki ochrony osobistej – kombinezony, maski, gogle. Był to ten podstawowy sprzęt, który w momencie, gdy pojawili się pierwsi pacjenci, mógł być wykorzystywany – wyjaśnia Tomasz Kwiatkowski, dyrektor szpitala. W ciągu tego czasu nastąpiło wiele zmian w finansowaniu i funkcjonowaniu szpitala. – Nasz szpital był jednym z ośmiu powołanych decyzją ministra zdrowia jako szpital węzłowy, który zaczął leczyć pacjentów chorych na covid-19 – wyjaśnia dyrektor. Początkowo było to 20 łóżek, w kolejnych falach szpital ostatecznie miał 60 łóżek covidowych. Było 6 łóżek obserwacyjnych dla pacjentów  w trakcie diagnostyki oraz 6 łóżek respiratorowych. W pomoc szpitalowi włączyło się wiele firm, instytucji, osób prywatnych. Był powołany wojewódzki sztab kryzysowy, z którym władze szpitala współpracowały. Każda modyfikacja funkcjonowania placówki musiała być uzgadniania z wojewodą lubelskim. – Pozyskaliśmy respiratory. Pierwszy kupiliśmy z własnych środków – dodaje. Czytaj także: https://gazetabilgoraj.pl/kto-rozsiewa-plotki/ Istotnym momentem był czerwiec 2020 roku. Wówczas szpital wszedł w posiadanie aparatury diagnostycznej, która umożliwiała wykonywanie badań na miejscu. – Wówczas w całym kraju były  olbrzymie problemy. Niektóre próbki jechały do Gdańska. Czasami na wynik trzeba było czekać bardzo długo, a my mieliśmy go niemal od ręki – zaznacza. Dyrektor zauważa, że biłgorajski szpital jest jedynym powiatowym szpitalem wpisanym na listę Ministerstwa Zdrowia szpitali akredytowanych, które mają prawo wykonywać te badania i wystawiać certyfikaty również międzynarodowe. Obciążenie covid-19 wymusiło na dyrekcji i pracownikach szpitala szereg zmian. – Wszyscy musieliśmy się uczyć, jak należy się zachowywać. Przekonstruowaliśmy ciągi komunikacyjne, aby zapewnić bezpieczeństwo personelowi. To była cenna nauka. Dzięki temu w 2020 roku nie było przerw w funkcjonowaniu szpitala. Wszystkie oddziały funkcjonowały. Przyjmowaliśmy pacjentów nie tylko z naszego powiatu. Mieliśmy pacjentów z Lublina czy Podkarpacia – wyjaśnia. Tomasz Kwiatkowski zaznacza, że kontrakt udało się zrealizować w 98,5%. Jego zdaniem, to unikatowe. – Wiele szpitali zamykało swoje oddziały. Z sukcesem zrealizowaliśmy rok 2020. Nie poddaliśmy się, a rok 2021 okazał się jeszcze trudniejszy dla służby zdrowia – dodał. Ewa Maciocha, radna Rady Powiatu, pytała dyrektora, na jakich zasadach przyjmowani są pacjenci, którzy nie mają pozytywnego wyniku testu na koronawirusa. Interesowało ją, jaką rekompensatę otrzymuje szpital za przyjęcie pacjenta covidowego. Przywołała przypadek mieszkańca Aleksandrowa. – Wiem, że pacjent nie był przyjęty do szpitala, bo nie był chory na covid-19. Został odesłany do innego szpitala. Ostatecznie został przyjęty, ponieważ podpisał deklarację, że jest chory – zaznacza.  Dyrektor Kwiatkowski zauważył, że są wyznaczone łóżka dla pacjentów covidowych i one są kontraktowane. – To nie jest robienie interesu na pacjentach covidowych, bo taką intencję odczułem w pani pytaniu. Pacjent nie został przyjęty, bo najprawdopodobniej nie było miejsc. Mieliśmy 60 miejsc. Cały oddział wewnętrzny był przekształcony na covidowy. Rolę oddziału wewnętrznego w miarę swoich możliwości realizował oddział kardiologiczny i neurologiczny. Mogło tak się zdarzyć, że nie było miejsc – mówił. Dodał, że był taki okres, gdy został wprowadzony przez wojewodę rejestr i ścisłe monitorowanie ilość łóżek. Szpital trzy razy dziennie składał raporty o ilości wolnych łóżek. Dyrektor zaznaczył, że chciałby zobaczyć dokumenty wspomnianego pacjenta. Dodał, że pacjenci podpisują ankietę, że nie są chorzy. Z deklaracją mówiącą o chorobie nie spotkał się. Jarosław Lipiec pytał, jak zbilansował się szpital za 2020 rok. Okazało się, że na "delikatny plus". Natomiast radny Henryk Paska prosił dyrektora o ocenę funkcjonowania szpitala na tle innych placówek. – Byliśmy jednym z ważniejszych szpitali na terenie województwa. Nieśliśmy pomoc innym szpitalom. Jeździliśmy do innych placówek dyżurować. Byliśmy placówką, która miała się czym poszczycić. Podobnie było z punktem wymazowym. Przyjeżdżali do nas pacjenci z Lublina czy Leżajska – dodaje dyrektor. Radny Mirosław Późniak podziękował dyrektorowi i personelowi za dobrze przeprowadzoną akcję szczepień. – Jestem pełen uznania i bardzo dziękuje – mówił.   https://gazetabilgoraj.pl/o-jeden-respirator-wiecej/

reklama
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama