Decyzję o przyjęciu ulic podjęli radni miejscy podczas sierpniowej sesji powiatu biłgorajskiego. Wcześniej jednak decyzję o przekazaniu podjęli radni powiatowi. – Przekazywane miastu ulice nie spełniają wymogu ustawy o drogach publicznych, zgodnie z którą do kategorii dróg powiatowych zalicza się drogi stanowiące połączenie miast będących siedzibami powiatów z siedzibami gmin – argumentował starosta Marian Tokarski.
Chodzi o następujące ulice: 11 listopada (779 m), Oskara Kolberga (865 m), gen. Henryka Dąbrowskiego (427 m), Armii Kraków (1021 m), Przemysłowa (610 m), Łąkowa (667 m), Cegielniana (1122 m), Partyzantów (1026 m), Adama Gorajskiego (541 m), Widok (288 m), Janusza Korczaka (385 m), Zielona (1180 m), Parkowa (328 m), Czerwonego Krzyża (325 m).
– Chcemy porządkować sieć dróg na terenie miasta. Stosowne procedury zostały przeprowadzone. Z dniem 1 stycznia 2017 roku ulice te mogą być drogami gminnymi – wyjaśniał podczas sesji Rady Miasta wiceburmistrz Michał Dec. Podkreślił, że część budowy tych dróg była współfinansowana ze środków budżetu państwa przy współudziale środków miasta i powiatu. Większość ulic ma dobrą nawierzchnię.
Dodatkowo na niektóre z tych ulic miasto chce złożyć wniosek o dofinansowanie do programu "Rozwój gminnej i powiatowej infrastruktury drogowej" w 2017 roku. Jednak aby można było to wykonywać w 2018, ulice te muszą być ulicami gminnymi. Jest to warunek konieczny. Odbywałoby się to również przy współudziale finansowym samorządu powiatu biłgorajskiego. – Powiat chciałby przekazać wszystkie ulice na terenie miasta, ale obawiamy się, że byłby to duży koszt finansowy, aby dokonać remontu tych ulic – zaznaczył.
Radny Tomasz Grabias stwierdził, że jest za tym, aby wszystkie ulice w mieście należały do miasta. – Gdy byłym przewodniczącym Rady Osiedla, wielokrotnie spotykałem się z pytaniami mieszkańców, dlaczego ta a nie inna ulica jest drogą powiatową. Jestem za tym, aby ulice te były miejskimi – mówił. Pytał również, jaki jest stan techniczny przyjmowanych ulic oraz jakie będą koszty utrzymania tych ulic. – Koszty musimy ponosić, jeśli chcemy, aby nasze miasto wyglądało estetycznie. Coś za coś – skomentował Michał Dec. Wspomniał, że jeśli chcemy wybudować ulicę o kategorii drogi powiatowej zgodnie z rozporządzeniami, musi mieć ona 12 metrów szerokości. Natomiast mieszkańcy chcą, aby była ona węższa. Wówczas musi być drogą miejską.
Głos w dyskusji zabrał również Ryszard Korniak, dyrektor Miejskiej Służby Drogowej. Informował, że MSD po przyjęciu tych ulic będzie zarządzała 150 km. – Nie ma zagrożenia, że nie będziemy mogli tego utrzymać. Koszt utrzymania jednego kilometra to 27 tys. zł. Jeśli przyjmiemy 10 km, wówczas radni muszą zwiększyć budżet MSD na 2017 rok – twierdził. Mówił również o bazie jednostki, która jest słaba. – Sprzęt, którym dysponuje, jest niedostateczny. Najlepszy samochód ma 12 lat, ciągnik ma 36 lat, samochód, który wozi ludzi, ma 16 lat. Chcąc się dalej rozwijać i utrzymywać miasto na takim poziomie, musimy mieć piaskarkę, bo ta obecnie ma 20 lat i się sypie jak groch z worka. Nasi pracownicy robią wszystko dobrze, ale trzeba sprzętu – mówił. Podziękował za niedawno wybudowany budynek warsztatowo-magazynowy. – Nie boimy się przyjąć tych ulic. Jak w ziemie pracownicy zaczynali pracę o 5 rano, to zaczną o 4 i będzie wszytko posprzątane – dodał.
Niektórzy radni nadal mieli wiele uwag odnośnie przyjęcia przez miasto tylu ulic. Bogdan Kręt zauważył, że ulica Zielona nie jest wykonana w całości. Natomiast Tomasz Grabias wspomniał sesję Rady Miasta, gdy była dyskusja o podwyżce cen za śmieci. – Wówczas ktoś powiedział, że można byłoby tę kwotę dołożyć z budżetu miasta, ale nie byłyby wykonane inne zadania. Tak samo będzie po przyjęciu nowych ulic. Budżet nie rośnie. Trzeba go tak kroić, aby starczyło materiału. Czy nas stać na takie rzeczy? – pytał.
Michał Dec stwierdził, że jego zdaniem są rezerwy w MSD i kwotę tę można zmniejszyć. – Podbudowało mnie stwierdzenie dyrektora Korniaka, który powiedział, że przyjmując, poradzimy sobie z ich zimowym utrzymaniem. Jestem pewien, że dyrektor będzie nadal wykonywał dobrze swoje zadania. Sieci dróg są tak usytuowane, że pracownik, jadąc pługiem czy piaskarką, musi przez nią przejechać, kwestia tylko czy załączy pług lub uruchomi piaskarkę – mówił. Zapewnił, że nie pogorszy się jakość utrzymania dróg, a na pewno nie wpłynie to na stan budżetu miasta.
Komentarze (0)