Zacznę bojaźliwie i przewrotnie zapytam: czy niedrażnienie pseudokibiców może pomóc sprawie i zapanują kulturalne zwyczaje na meczach? A może tak jeszcze pójść dalej i zmienić pod tym pretekstem przepisy prawa i dowartościować pseudokibiców, pozwalając im na bezkarne rozróby w czasie meczów piłki nożnej Łady? Może wyładują się do końca i to ich zadowoli, i wtedy zmienią swoje nawyki, i przez to staną się normalni? A może też nie nazywajmy ich kibolami?
Oczywiście, pytam retorycznie, bez przekonania, bo wiem, że fali szowinizmu sportowego kibiców, głównie piłki nożnej, w Polsce, a i w Biłgoraju – na razie – nie udaje się zatrzymać. Bo ta fala podobna jest do tsunami, waląc bezmyślnie wszystko i wszystkich po drodze, aż wyładuje swoją energię na przeszkodach. A może tak w Biłgoraju, w warunkach małego miasta, taką pancerną przeszkodę do niepokonania da się zbudować? Moim zdaniem, tego nie można lekceważyć, potrzebna jest determinacja i konsekwencja, i to wszystkich mieszkańców z policją na czele. Zapoznajmy się z metodami stosowanymi za granicą, gdzie, jak to widzimy na transmisjach, uporano się z tą anomalią. Zacznijmy od zaostrzonego domowego nadzoru i od szkół, bo to głównie rozrabia młodzież szkolna. Niech zainteresują się tym rodzice i wychowawcy szkolni i wezmą udział w takich imprezach, gdzie przestają działać hamulce obyczajnego zachowania u młodzieży. Wiem, że tytułowy apel jest przekorny, ale i na swój sposób zaczepny, bo celem jego jest, choćby w części, spojrzenie prosto w oczy temu problemowi i w ten sposób zademonstrowanie naszej zdecydowanej woli przeciwdziałania. Spróbujmy efektywnie zadziałać metodą łagodnych perswazji zamiast przymusu fizycznego, jak to było wtedy, kiedy gości, czyli przyjezdnych kibiców zapędzano do metalowych, zakratowanych klatek, w których ludzie przypominali rozjuszone zwierzęta. To uwłaczało godności ludzkiej. Mnie to porażało i m.in. z tego powodu przestałem chodzić na mecze, najpierw w Gliwicach na mecze Piasta, dokąd miałem tylko 200 m, a od kilku lat również nie chodzę na mecze Łady, mimo że wspomagałem finansowo klub Łady. Dodam, że jestem kibicem, piłki nożnej też, ale chcę kibicować już tylko w sposób cywilizowany, tzn. bez patrzenia na awantury i bez ordynarnych odzywek i przyśpiewek. Mnie tak wychował Klub Łady w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy grałem nawet w pierwszej drużynie, będąc jeszcze juniorem. Wtedy na stadionie, bo tak powszechnie się mówiło, gdyż nie było innych boisk w całym mieście, dominowali starsi i seniorzy, w tym wiele małżonek i koleżanek szkolnych. O chuliganach wtedy nie wiedziano, choć, pamiętam to na swoim przykładzie; młody człowiek ubrany nieco kolorowo, a zachowujący się wzorowo, był wytykany palcem i nazywany chuliganem z uwagi na ubiór naśladujący wtedy, nie wiedząc o tym, zwyczaje zgniłego kapitalizmu. Wtedy nikt nie atakował przyjezdnych kibiców, a na mecze z Hetmanem przyjeżdżało kilka ciężarówek z kibicami, które ustawiano przed wjazdem na stadion, na starym korcie. Czy ta nostalgia jest teraz potrzebna? Według mnie, tak. Moim zdaniem, starsi muszą odzyskać ponownie autorytet, a szczególnie działacze klubu, i oni powinni mieć poparcie u wszystkich zainteresowanych kibiców, a szczególnie policji i służb porządkowych, a także bez rodzicielskiego tłumaczenia w obronie swoich pociech. Traktowanie "rozrabiaczy" powinno być konsekwentne i systemowe, począwszy od rejestru aż po identyfikatory włącznie. Moim zdaniem, wystarczy kilka przykładów, a reszta stuli uszy. Tak głoszą psycholodzy. Mój apel w tytule to przekorny apel, ma znaczenie symboliczne i na pozór niedorzeczne, ale powinien zachęcić do działania. Jest to mój punkt widzenia na współczesny problem wynaturzonego sportowego kibicowania. Jak kibicować, by uszanować sportowe emocje, jak wyrażać partykularne postawy i jednocześnie zachować godną kulturę osobistego zachowania i to z poszanowaniem innych, a szczególnie przyjezdnych..
Jak więc ucywilizować biłgorajskich kibiców piłkarskich, to pytanie dalej otwarte, ale nie bezradne. A może tak zawrzeć "porozumienie" z samochwalczymi przywódcami tych szkodzących pseudokibiców, by nie szkodzili całemu środowisku sportowemu, by uszanowali nowoczesne obiekty sportowe i by byli z tego dumni. Przecież w tych meczach rozegranych bez publiczności za karę Łada dość gładko przegrała. A może tak jeszcze włączą się do tego aktywnie sami piłkarze? Przecież oni są najbliżej nich, a ponadto to im szkodzą najbardziej, choćby w gratyfikacjach. Więc zastanówmy się nad tym też.
Komentarze (0)